{11}

3.2K 97 31
                                    

Obudziłam się leżąc na torsie chłopaka, nie pamiętam za wiele z tamtego wieczoru iż byłam strasznie zmęczona. Otworzyłam oczy zauważając że chłopak robi coś na telefonie. Nie ruszyłam się ai milimetr, aby nie odczuł że już wstałam. Wiem że to strasznie głupie ale chciałam sprawdzić co takiego robi. Najpierw przeglądał instagrama, lecz później wszedł w konwersacje z jakąś osobą. Nie widziałam dokładnie nazwy, ale przeczytałam wiadomości jakie ze sobą pisali. Było tam coś o mnie, mniej więcej że ktoś nie ma mi gorozić, od razu domyśliłam się że była to konwersacja z Vanessą. Obiecał mi że wszędzie ją zablokuje, ale jednak napisał do niej pierwszy. Rozumiem że się martwi, ale to nic nie da. Muszę załatwić to sama.

Podniosłam delikatnie głowę dając do zrozumienia by rozuźnił uścisk abym mogła normalnie wstać. Patrzył na mnie z pytającą miną, jednak ja poprostu wyszłam z jego pokoju zmierzając do łazienki. Wzięłam telefon do ręki wybierając numer, z którego pisała do mnie szatynka. Czakając na połączenie myślałałam co dokładnie mam powiedzieć. Po kilku sygnałach odebrała.

- Czego chcesz? - zapytała z wyraźną irytacją w głosie, myślałam nad tym czy napewno się z nią spotkać ale jak już zadzwoniłam to muszę

- Hejka, mam prośbę - zaczęłam lekko drżącym głosem - Możemy się dzisiaj spotkać? Chcę wyjaśnić parę spraw - wypuściłam głośno powietrze z ust

- Nie wydaje mi się że mamy co wyjaśniać - odezwała się po krótkiej ciszy - Ale skoro tak bardzo chcesz to dzisiaj o osiemnastej - po tych słowach rozłączyła się na co odetchnęłam z ulgą, nie chciałam więcej z nią rozmwiać. Z dnia na dzień robi się coraz bardziej straszna.

Przemyłam twarz zimną wodą, aby trochę bardziej się rozbdzić, następnie umyłam zęby szczoteczką, którą Gavi kupił specjalnie dla mnie. Otworzyłam z rozmachem drzwi słysząć stłumione "ała".

- Jezu Gavi, nic ci nie jest? - zapytałąm podchodząc do chłopaka i oglądając całą jego twarz - Mama cię nie nauczyła że nie siedzi się pod drzwiami czy jak? - położyłam rękę na jego ramieniu

- Z kim rozmawiałaś? - zapytał jakgdyby nigdy nic - Pójdę z tobą na to spotkanie - dodał na co założyłam ręce na swój brzuch, który rozbolał mnie na jego słowa

- Muszę załatwić to sama, przykro mi nie możesz pójść ze mną - wminęłam go i zeszłam po schodach do kuchnii

Zrobiłam nam śniadanie, były to naleśniki które robię najepiej. Dodałam kilka dodatków, takich jak truskawki, borówki i nutella. Położyłam wszystko na stole i zawołałam bruneta. Po zjedzonym posiłku Pablo odwiózł mnie do domu bym mogła się ogarnąć i iść chociaż na kilka lekcji do szkoły. Gdyby nie wiadomość od dyrektorki o tym że grozi mi nieklasyfikacja, w życiu bym tam nie poszła.

Weszłam do domu witając się z bratem, pobiegłam na górę i wzięłam szybki prysznic. Pomalowałam się tak jak każdego dnia i ubrałam czarną koszulkę i szare dresy, spakowałam książki do plecaka i poprosiłam Gavire by mnie podwiózł, zgodził się bez żadnego ale.

Po kilkunastu minutach byłam już pod szkołą. Tak jak zawsze czekał tam na mnie Xavier którego przytuliłam na powitanie. Dowiedziałam się też że nie będzie Lucy w szkole, przez co będę musiała usiąść sama. Odstawiłam niepotrzebne podręczniki do szafki po czym razem z szatynem udaliśmy się pod sale, w której miałam lekcję chemii.

- Spotykam się dzisiaj z tą całą Vanessą - przewróciłam oczami - Gavi nie chce mnie tam puścić, jeszcze mnie zamknie w piwnicy - zaśmiałam się wymawiajac ostatnie słowa

- A jak ci coś zrobi? - zapytał przejęty - Nie wiesz czy nie jest w zmowie z tą Vanessą - wzruszył ramionami

- Gavi?! Zwariowałeś, on taki nie jest - powiedziałam tak głośno że chyba pół szkoły mnie słyszało

You Are Not Good | Pablo GaviraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz