Rozdział XIV „Nie lubię ludzi"

1K 39 25
                                    




Witam wszystkich bardzo serdecznie! Dziękuje za każdą waszą aktywność. Bardzo to doceniam!

Mam nadzieje, że dzisiejszy rozdział wam się spodoba! Koniecznie dajcie znać.

Miłego czytania i miłej niedzieli wam życzę!

***

27.10.2019. Teksas, Austin.

Layla.

Uczucia zniknęły..

tak nagle odfrunęły.

Nawet nie pamiętam

jak to jest gdy się lękam.

Tęsknie za łzami,

i Złości krzykami.

Tęsknie za czasem kiedy byłam szczęśliwa,

A nie złośliwa, no i kłamliwa.

Chciałabym kochać... tak szczerze.. prawdziwie.

Ale czy jest to...

-Lala no pośpiesz się!!- pisanie przerwał mi donośny krzyk Liama na co w odpowiedzi jedynie przewróciłam oczami. Mimo, że się przyjaźnimy(taa sama jestem w szoku, kto by pomyślał, że kiedykolwiek znajdziemy wspólny język) to czasami mam ochotę sprzedać go na części.

Podobno za nerki dobrze płacą.

-Nie przewracaj tak oczami. Zaraz pójdę sam i zgarnę twoją kasę- Liam stanął w progu mojego pokoju i jednym ramieniem oparł się o drzwi.

-Dobrze wiesz, że beze mnie sobie nie poradzisz- zamknęłam pamiętnik i schowałam go do szuflady, którą zawsze zamykam na klucz.

-Pamiętaj, kto ma większe doświadczenie moja droga- Liam przechylił głowę w lewo i zmrużył oczy w zabawny sposób.

-A ty pamiętaj kto jest lepszy.- z uśmiechem na twarzy wzruszyłam ramionami po czym go wyminęłam i udałam się do łazienki.

-Już się tak nie wywyższaj. Czasami wyjdzie ci coś lepiej ode mnie, wielkie mi halo- Liam wszedł za mną do łazienki i usiadł na parapecie. Nadal nie mogę wierzyć, że żyje w takim luksusie. Moja łazienka jest większa od tej, którą przydzielono mi w domu państwa Navarro, a mieszkam tu sama. Mam piękne biało-złote kafelki, które nadają wnętrzu elegancki wystrój. Pod oknem znajduję się wanna wolnostojąca z pięknymi, pozłacanymi nóżkami. Mam nawet specjalny sprzęt, który wytarza bąbelki no po prostu żyć nie umierać. Natomiast po drugiej stronie znajduję się prysznic narożnikowy. Zatem mogę zrobić sobie długą, odprężającą kąpiel lub wziąć szybki, orzeźwiający natrysk.

-Nie czasem tylko zawsze. Czasy kiedy byłeś lepszy już dawno minęły- odpowiedziałam spinając moje włosy w dwa warkocze dobierane. Jeśli chodzi o moje cudowne włosy... nadal się nie układają i nadal nie potrafię stwierdzić czy są lokowane, proste czy falowane. Jedyne co się zmieniło to fakt, że teraz są dosyć długie.

-Po prostu masz łatwiej po jesteś ładna i wykorzystujesz to gdy twoim celem jest mężczyzna. Oni się nabierają na twoje maślane oczy, a ty w tym momencie ich okradasz- Liam ciężko westchnął i przewrócił oczami, nie do końca chyba zdał sobie sprawę, że pierwszy raz w życiu powiedział coś miłego na temat mojej urody.

-To już nie moja wina, że wyglądasz.. no wiesz... Tak jak wyglądasz- oderwałam na chwilę wzrok od lustra by na niego spojrzeć. Droczyłam się z nim bo to oczywiste, że Liam wygląda dobrze. Jest przystojny, dobrze zbudowany i zawsze zadbany. Po prostu faceci, na których trafia są hetero co daje mi przewagę. – Po za tym w końcu przyznałeś, że jestem ładna, aż się wzruszyłam.- powiedziałam i przyłożyłam jedną dłoń do klatki piersiowej bo drugą ręką nadal przytrzymywałam włosy.

Living a lieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz