SIEMA.PRZYSIĘGAM ,ŻE NASTĄPI DZIEŃ KIEDY WSTAWIĘ ROZDZIAŁ O NORMALNEJ GODZINIE XDD
No a teraz życzę wam miłego czytania, przygotujcie się do płakania😏🤫
A czy to będę łzy szczęścia czy smutku musicie sami się przekonać..🥰
buziaki!❤️
***
30.10.2019. Kolumbia, Medellin.
Layla.
Ja rozumiem zginąć w walce. Po ciężkim pojedynku.. cała skaleczona jednak upadam na ziemie ale odchodzę ze świadomością, że dałam z siebie wszystko. Rozumiem również zginąć od postrzału przez jakiegoś profesjonalnego snajpera albo spadając ze szczytu Mount Everest próbując spełnić marzenia.
Ale od bomby.
Od bomby, którą zrzuca DRON.
Przegram z pierdolonym urządzeniem.
Cóż za marna śmierć mnie czeka.. jaki wstyd.
Ja wiem, że zbyt dobrym człowiekiem to może nie jestem ale już ludzie, z którymi walczyłam odeszli z większa klasą i w lepszym stylu niż ja.. no szczyt żenady osiągnięty.
-No to pięknie- odezwałam się po chwili, przerywając przerażająca ciszę, która nastała. –Zginiemy wszyscy razem, czyż to nie jest wzruszające?- spytałam siląc się na sztuczny śmiech. Nic nie poradzę na to, że w poważnych i stresujących sytuacjach włącza mi się sarkazm.., a może on się po prostu nigdy nie odłącza?
-Ile mamy czasu?- Charlie ukucnął przy Declanie, który właśnie zaczął intensywnie nad czymś rozmyślać.
-dwie minuty... patrząc na ilość bomb, które cały czas spadają.. – Declan na chwilę spuścił wzrok i delikatnie uśmiechnął się do starego przyjaciela, a ja patrzyłam na nich zdezorientowana.. dlaczego oni śmieją się na widok bomby, która ma nas zabić za kilka minut. – Nie damy rady uciec.. to niewykonalne- dokończył po chwili brunet.
Declan przez chwilę obracał materiał wybuchowy w rękach, tak delikatnie jakby obchodził się z porcelaną, a mi kamień spadł z serca.. Doskonale znałam ten model. To bomby sprowadzone z Meksyku... ćwiczyliśmy na takich przez kilka lat i jestem pewna, że chłopacy od razu rozpoznali znajomy ładunek. Kamień spadł mi z serca nie tylko dlatego, że doskonale wiem jak to rozbroić ale i dlatego, że czasu mamy o wiele więcej niż dwie minuty... dlatego nagle zabrało im się na żarty. Gdybym nie przyjrzała się uważniej pewnie dałabym się wciągnąć w tą podłą grę tak jak biedna Jiao, która ominęła większość zajęć z materiałów wybuchowych przez to, że były na szóstą rano, a nasza Azjatka to śpiąca królewna.
-Layla złotko- powiedziała Jiao drżącym głosem przyglądając mi się uważnie.
Spojrzałam na nią pytająco.
-Mogę wiedzieć na co ty czekasz? Przecież umiesz rozbrajać BOMBY DO CHOLERY. Ty i Liam ścigaliście się na zajęciach kto zrobi to szybciej więc bądźcie tak uprzejmi I DZIAŁAJCIE!
-Zawsze wygrywałam- spojrzałam przelotnie w stronę Liama. A on tylko zmierzył mnie wzrokiem i mruknął coś niezrozumiale pod nosem.
-Złotko? Pasuje ci złotko? Trzeba było tak od razu.. a ja całą listę tworzę- Charlie ściszył głos tak, że ledwo było go słychać..
-Pasuje kiedy ona tak mówi- uśmiechnęłam się sarkastycznie.
-Ale..- zaczął ale Jiao mu natychmiast przerwała swoim piskliwym krzykiem.
CZYTASZ
Living a lie
ActionLayla Vasquez w wieku 13 lat straciła wszystko. W dzieciństwie musiała walczyć o przetrwanie każdego dnia. Wszystkie tragedie które ją spotkały sprawiły , że dziś Layla jest silna i bezwzględna. Gdy pewnego ranka zostaje porwana, budzi się w tajemn...