Rozdział XLIV „ Eyes off you"

368 18 39
                                    


Siema 

witam jakże wczesną porą... ale moze znajdzie się ktoś kto nie śpi??

No.. to co... przedostatni rozdział wam się kłania.

Na końcówce polecam odpalić załączona muzyczkę do klimatu.

Bawcie sie dobrze podczas czytania i delektujcie spokojem.

Buziaki

***

Austin, Teksas.

Layla.

-To jest fatalny pomysł Charlie. Nie ma opcji, że się na to zgodzę!- krzyknęłam na chłopaka gdy stanął przede mną z fioletową chustką gotowy założyć mi ją na oczy.- Zapomniałeś, że niezbyt lubię niespodzianki?- skrzyżowałam ramiona i spojrzałam na niego surowo.

Charlie szczerzył się jak głupi jakby cała ta sytuacja go bawiła, a moje słowa z lekka ignorował. Kiwał głową, że rozumie ale uśmiechał się tak jakby i tak nic sobie z tego nie robił. Ja natomiast nie będę dawała za wygraną.

-Oczywiście, że pamiętam. Pamiętam wszystkie twoje słowa piękności-włożył ręce do kieszeni. Miał na sobie czarną koszule, która podkreślała jego idealnie zbudowane ciało. W dodatku czarna koszula... oh litości.. jestem pewna, że robi to specjalnie. Dupek się poradników na tik toku naoglądał i teraz wie co będzie na mnie działać.- Dlatego rzecz jasna zauważyłem, że zawsze nad wszystkim musisz mieć kontrolę to też dlatego tak bardzo nienawidzisz niespodzianek, mam racje? – przechylił głowę w bok i przyglądał mi się z uśmiechem. Jego twarz z każdym dniem staje się co raz piękniejsza czy to ze mną jest coś nie tak.

Okej nie było pytania. To proste, że to ze mną jest coś nie tak.

I to nie od dziś wiadomo.

-Nie, nie masz racji- odpowiedziałam wykrzywiając twarz w dziwnym grymasie- pewnie, że miał racje. Ale przecież nie dam mu tej satysfakcji.- Po prostu zazwyczaj niespodzianki okazują się być słabe- skłamałam bez przekonania w głosie.

-Mhm. Tak, to musi być to- przygryzł wargę i opuścił głowę cicho śmiejąc się pod nosem.

CZEMU ON MUSI WYGLĄDAĆ TAK JAK WYGLĄDA.

CZEMU ROBI MI SIĘ DUSZNO GDY TAK NA NIEGO PATRZĘ.

Jeśli do jutra nie minie mi ten stan przysięgam, że zapisuje się na terapie. Bo ja tak dłużej nie wytrzymam. Nie podoba mi się to jak się czuje aktualnie. Nigdy wcześniej coś takiego mnie nie spotkało.

-Dobrze się czujesz?- spojrzał na mnie podejrzliwe tymi błyszczącymi oczami.

-Tak czemu pytasz?- przestąpiłam nerwowo z nogi na nogę i poprawiłam odruchowo włosy. Nie wiem czemu ale za każdym razem gdy czuje się zestresowana bądź zmieszana zaczesuje włosy za ucho.. Jakiś dziwny, niekontrolowany odruch. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak robie dopóki Jiao tego nie zauważyła na którymś z naszych egzaminów. Podobno gdy byłam przepytywana poprawiłam włosy dwadzieścia cztery razy. Tak Jiao liczyła każdy mój ruch.

Ja zaś wtedy zauważyłam, że dziewczyna wszystko liczy. Kroki, schody, mijane światła po drodze. Powiedziała mi, że ma tak odkąd pamięta i dzięki temu czuje się spokojniejsza.

Jak widać każdy z nas ma swoje nawyki i dziwactwa i to jest jak najbardziej w porządku.

-Pierwszy raz widzę żebyś miała rumieńce- skrzyżował ramiona przybierając postawę identyczną do mojej.

-Chyba przeziębienie mnie bierze.. – odkrząknęłam sztucznie po czym złapałam się teatralnie za głowę. Niech on już nie ciągnie tego tematu błagam. Co innego miałam niby odpowiedzieć na to.

Living a lieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz