Rozdział XXIII „Chaos"

727 41 26
                                    

Witam was wszystkich! 

Ja naprawdę muszę zacząć publikować rozdziały o normalnej godzinie.. może przez to zacznę też chodzić spać jak normalny człowiek XD

no nic zrobię sobie takie wyzwanie, że następny rozdział będę musiała wstawić do 20 i zobaczymy jak mi pójdzie gahha.

A póki co zapraszam do czytania!

Nie zapomnijcie o gwiazdce, komentarzu! I wpadajcie na ig.

Love you all, have fun.

***

31.10.2019.

Medellin, Kolumbia.

Layla.

-Melissa?- odezwałam się po chwili. Moje serce biło tak mocno jakby chciało się wydostać z mojego ciała. Biło tak głośno, że zaczęłam wątpić czy odezwałam się na głos czy tylko w mojej głowie.

Tak długo czekałam aż zobaczę tą piękną i jakże delikatną twarz. Cerę bladą i gładką jak u śpiącej królewny i włosy tak długie i złociste jak u roszpunki. Moja siostra, za którą oddałabym życie w końcu stoi przede mną... Czy za nią tęskniłam? Oczywiście, że tak. Kocham ją, jest moja rodziną. I strasznie mi jej brakowało. Cieszę się, że w końcu ją widzę ale okoliczności w jakich doszło do naszego spotkania bardzo mnie zaniepokoiły.

Doskonale zapamiętałam słowa Leo. Nawet jakbym chciała zapomnieć.. wyryły mi się w głowę tak bardzo, że jest to najzwyczajniej w świecie niemożliwe.

„ Ona cię Nienawidzi" – powiedział. Własna siostra mnie nienawidzi. Ale dlaczego?

No tak.. zostawiłam ją na pastwę losu z rodzinką niczym z najgorszego koszmaru. Ma prawo być na mnie zła. Ale muszę jej wytłumaczyć, że wróciłam po nią, że zrobiłabym dla niej wszystko i w zasadzie już nie raz to udowodniłam.

Czy to Cristina ją zmusza do takich rzeczy!? Czy ona również była molestowana? Nie mogę znieść myśli, że jakiś stary dziad ją dotykał. Zabiję ją i Emilio. Obiecali mi, że nie tkną mojego rodzeństwa, że będą mieli dobre dzieciństwo, że będą żyli w luksusie i przede wszystkim, że będą bezpieczni.

Tymczasem moja młodsza siostrzyczka właśnie mierzy do mnie z pistoletu.

Czy tak właśnie zginę? Z rąk siostry, którą przyjechałam uratować? Czy zdążę jej cokolwiek wyjaśnić czy od razu strzeli?

W oczekiwaniu na słowa Melissy, po mojej głowie chodziło mnóstwo pytań, Mnóstwo scenariuszy jak potoczy się ta sytuacją i mnóstwo słów, które może zaraz wypowiedzieć moja siostra.

-Co ja tu robię?!- wykrzyczała machając głową z niedowierzaniem. Jej ton głosu był lodowaty i sprawiał, że czułam się tak samo jak w momencie gdy ktoś wrzuca mi śnieg, za kołnierz kurtki. - Ja mam lepsze pytanie. Na chuj tu wracałaś? Chcesz się teraz bawić w dobrą siostrzyczkę? Jesteś dla mnie nikim Layla, mam nadzieje, że to wiesz.- z tymi słowami całe moje ciało zostało wyssane z siły jaką dotychczas w sobie miałam. Czułam jakby ktoś właśnie wyrywał mi serce, zdeptał, podpalił po czym z uśmiechem wręczył w moje trzęsące się od stresu dłonie.

Mimo bólu jaki odczuwałam w tym momencie, mój wyraz twarzy pozostał kamienny.

Tak się nauczyłam i nie potrafię inaczej.

Nie potrafię również znienawidzić mojej siostry za te słowa. Nikomu nie pozwoliłabym na takie odzywki.

Normalnie ktoś straciłby już jakąś część ciała.

Prawdopodobnie język żeby więcej nie wypowiadał takich głupot na głos.

-Możesz mnie chociaż wysłuchać? Nie widziałyśmy się tyle lat.. przyjechałam tu bo...- zaczęłam spokojnie.

Living a lieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz