Pierwsze promienie jesiennego słońca przedzierały się przez okna dormitorium. Z jednego końca było słychać śpiew siedzących na parapecie ptaków, z drugiego zaś niewyraźny szum rozmów z pokoju wspólnego. Laura zerwała się gwałtownie, gdy zauważyła, że wszystkie łóżka wokół niej są już puste i wyścielone. Musiała mieć naprawdę twardy sen. Dziewczyna przebrała się w błyskawicznym tempie i zabrała potrzebne podręczniki. Zegar wskazywał godzinę 8:47, co oznaczało, że zaspała na śniadanie.
- Niech to szlag! - warknęła pod nosem zdenerwowana Ślizgonka, gdy wpadła na kogoś na korytarzu. Wszystkie podręczniki wypadły jej z rąk i rozpościeliły się po marmurowej posadce.
- Przepraszam, to moja wina. - dziewczyna zerknęła do góry. Uspokoiła się, gdy zobaczyła znajomą twarz.
- O, hej Garreth. W porządku. Nic się nie stało. - odpowiedziała szybko po czym schyliła się, aby pozbierać stertę rozrzuconych notatek. Gryfon dołączył do niej bez zastanowienia.
- Czy udało ci się już coś ustalić w związku z bransoletką? Gloria nie daje mi ani chwili spokoju. - zapytał podnosząc ostatnią z kartek i wręczając ją Ślizgonce do rąk.
- Wybacz Garreth, ale nie mam czasu rozmawiać. Jestem spóźniona na zajęcia. - odsapnęła.
- Rozumiem. - odpowiedział ze smutnym grymasem na twarzy. Po jego słowach dziewczyna przytuliła do siebie podręczniki i podążyła w dół schodów. - Jakbyś znalazła chwilę to wpadnij wieczorem do biblioteki! - wykrzyczał do niej jeszcze zanim zniknęła za zakrętem.
- Jasne. Do zobaczenia! - odkrzyknęła Laura.
Gdy Ślizgonka zbiegła ze schodów dotarła prosto pod drzwi klasy. Otworzyła je ostrożnie, tak aby nikt nie zwrócił na nią uwagi. Spóźniła się tylko o parę minut. Zajęła swoje miejsce i w ciszy rozpakowała potrzebne podręczniki. Profesor Weasley bez wątpienia zwróciła uwagę na jej spóźnienie, ale w czasie trwania lekcji poza oceniającym spojrzeniem, nie zrobiła nic więcej.
- Laura. Zaczekaj chwilę. - odezwała się Matilda, dopiero gdy uczniowie zaczęli opuszczać zajęcia. Ślizgonka przeklnęła w myślach i przełknęła ślinę.
- Tak, pani profesor? - odparła, kiedy zbliżyła się do biurka nauczycielki.
- To nie w twoim stylu, aby spóźniać się na lekcje. Czy wszystko w porządku? - zapytała widocznie zmartwiona. Złapała się za swoje dłonie i ułożyła je pod klatką piersiową, wyczekując na odpowiedź uczennicy.
- Tak, pani profesor. Wszystko w porządku. Dziś wyjątkowo zaspałam. Obiecuje, że więcej to się nie powtórzy. - odpowiedziała z delikatnym uśmiechem na twarzy, aby załagodzić sytuację.
- Tym razem przymknę na to oko, ale pamiętaj, że nie każdy z nauczycieli będzie dla ciebie tak pokorny. Już nie jesteś nową uczennicą.
- Oczywiście, pani profesor. Dziękuję. - Laura uchyliła czoła czując ogromną ulgę.
- Lauro, muszę przyznać, że zmartwiłam się o ciebie, ponieważ zauważyłam zmianę twojego zachowania od początku tego roku. - po tych słowach Ślizgonka osłupiała. - Jeśli dzieje się coś złego lub masz z czymś problem, to wiesz że możesz na mnie liczyć. Na mnie, lub oczywiście pozostałych nauczycieli.
- Dziękuję, pani profesor. Zapewniam, że wszystko jest u mnie w porządku. - mimowolnie złapała się za skrawek szkolnej szaty i zaczęła ją gnieść już spoconymi dłońmi.
- Mam nadzieję, że nie wynika to z powodu nieobecności jednego z twoich przyjaciół, Sebastiana, prawda? - uczennica aż wstrzymała oddech. Nie spodziewała się, że ta rozmowa może zboczyć na taki tor.
![](https://img.wattpad.com/cover/339731490-288-k247500.jpg)
YOU ARE READING
PRISONER || SEBASTIAN SALLOW
FanfictionMłoda Ślizgonka, tuż po zawładnięciu mocą starożytnej magii, powraca do Hogwartu na swój szósty rok nauki. Tym razem bez nadzoru obrońców oraz ich żmudnych prób. Można by pomyśleć, że w końcu nadszedł czas by zacząć życie, jak każda przeciętna ucze...