- Laura? - odezwał się niepewnie Ominis ze swoją przewodniczą różdżką w dłoni. Dziewczyna czekała na niego w Krypcie już od godziny.
- Tu jestem. - odpowiedziała mu aby mógł zidentyfikować, w której części pomieszania się znajduje. Blondyn wszedł do środka i pokierował się w kierunku jej głosu. Laura opierała się plecami o jeden z czterech głównych filarów. - Nawet nie wiesz jak się cieszę, że w końcu mamy chwilę aby porozmawiać. Myślałam, że zwariuje, gdy nie mogłam pisnąć do ciebie ani słowa podczas zajęć. Jak się czujesz?
- Raczej to ja powinienem zadać ci to pytanie. - odparł kiedy stanął naprzeciwko niej i skrzyżował ramiona na piersi.
- Wszystko w porządku lecz niestety znów jestem zmuszona przyznać ci rację. - powiedziała niechętnie na co chłopak uśmiechnął się zadziornie. Dziewczyna oparła ręce o biodra i zniżyła wzrok skupiając się na czubkach swoich butów. - Poznałam prawdę. Nie myliłeś się mówiąc, że nie bez powodu została przede mną ukryta.
- Przejdź do setna i mów co się dowiedziałaś. Mamy dziś sporo nauki do nadrobienia, a to że jak zwykle miałem rację jest oczywiste. - odparł zarozumiale po czym podrapał się po czole. Laura pokręciła głową nie wierząc w bezpośredniość swojego przyjaciela. Mimo wszystko, za to właśnie go uwielbiała.
- A więc... - mruknęła próbując jak najprędzej wydusić z siebie słowa, które nie chciały przejść jej przez gardło. - Beatrice okazała się być moją babcią. Co za tym idzie, Elena to moja matka.
- Wow. - odparł zaskoczony odchylając się do tyłu i omal nie tracąc równowagi. Laura zastanowiła się, czy aby na pewno dobrym pomysłem było przeprowadzenie tej rozmowy na stojąco. Widok jego reakcji sprawił, że jej samej zakręciło się w głowie. Zsunęła się w dół po kamiennym filarze i usiadła na podłodze. Pokierowała chłopaka, aby zrobił to samo. Spoczął okrakiem naprzeciwko niej ze spuszczoną głową. - Nie wiem co powiedzieć.
- Co wolisz, najpierw dobre czy złe wieści? - spytała, ponieważ nie wiedziała od czego zacząć. Historia, którą poznała była bardzo zawiła. Dziewczyna wolała opowiedzieć ją w wielkim skrócie. Blondyn zagryzł wargi i zastanowił się przez chwilę.
- Zacznij od złych. Choć przypuszczam, że twoje tak bliskie pokrewieństwo z Beatrice jest już jednym z nich. - odpowiedział wzdychając głośno. Gdy poznał Laurę, jego pierwszym wyobrażeniem o niej była niezwykła nieskazitelność. Odczuwał ją od momentu kiedy tylko postawiła swój pierwszy krok w pokoju wspólnym. Niestety, dom Slytherina nie był odpowiednim miejscem dla osób o takiej aurze. Mógł sam domyślić się, że jej pociąg do czarnej magii nie wziął się z nikąd.
- Widziałam wspomnienie, w którym zabrali Beatrice do Azkabanu. Poznałam każdy szczegół. - zaczęła kontynuować. Blondyn słuchał jej uważnie, próbując przyswoić się z każdym jej słowem. Jego brwi cały czas były uniesione ze zdziwienia. - Profesor Quinn, moja matka, ona również tam trafiła. Została oskarżona o pomocnictwo w zbrodni. Oczywiście niesłusznie. Nie zastanawiało cię nigdy, dlaczego Elena zawsze nosi długi rękaw?
- Laura. Chciałbym ci uprzejmie przypomnieć, że nie jestem w stanie tego zauważyć. - wymądrzył się na co Laura przytaknęła głową. Poczuła się jak idiotka. - Ale wiem do czego zmierzasz. Skoro również była w Azkabanie, to musi ukrywać pod nim tatuaż z numerem.
- Zgadza się. To niezbity dowód. - odparła. Jej przyjaciel był bardzo inteligenty i wiele rzeczy potrafił domyślić się sam.
- Ciekawe jak udało się jej zostać nauczycielką z tak nieciekawą przeszłością. - mruknął lekko wiercąc się w miejscu. Podłoga była bardzo zimna i nie należała do najwygodniejszych.
CZYTASZ
PRISONER || SEBASTIAN SALLOW
FanfictionMłoda Ślizgonka, tuż po zawładnięciu mocą starożytnej magii, powraca do Hogwartu na swój szósty rok nauki. Tym razem bez nadzoru obrońców oraz ich żmudnych prób. Można by pomyśleć, że w końcu nadszedł czas by zacząć życie, jak każda przeciętna ucze...