rozdział 19

166 7 14
                                    

Laura przebudziła się w samym środku nocy. Obróciła się na drugi bok z nadzieją, że uda jej się ponownie zasnąć. Poprawiła poduszkę i przytuliła się do niej z całych sił. Nagle usłyszała ciche chrapanie. Zerwała się gwałtownie podpierając się na przedramieniu. Kompletnie zapomniała o chłopaku śpiącym w tym samym pomieszczeniu. Przez panującą ciemność nie była w stanie go ujrzeć, lecz sam fakt, że pozostał w tym samym miejscu i nie próbował dostać się na jej łóżko stanowczo ją uspokoił. Dziewczyna ziewnęła ospale i opadła z powrotem na łóżko.

Jej zmęczone powieki przymknęły się, a ciało rozluźniło się do wszelkich granic możliwości. Mimo wewnętrznego wyciszenia i spokoju, nie mogła odgonić zmartwionych myśli o nadchodzącym dniu. Niezależnie od tego, czy Ominis wszedł do tego wieczoru do Krypty czy nie, musiał dowiedzieć się do czego tam doszło. Laura zgodnie ze słowami Sebastiana spodziewała się najgorszego scenariusza. Obawiała się, że przyjaciel nie zdoła zrozumieć, że nie miała nad tym żadnej kontroli oraz nikt ani nic nie było w stanie jej powstrzymać. Doskonale wiedziała, jak wiele to miejsce dla niego znaczyło. Poza tym nie tylko dla niego ale również dla niej i Sebastiana. Krypta była dla całej ich trójki bardzo sentymentalnym miejscem ze względu na wydarzenia z poprzedniego roku. Była świadkiem zarówno dobrych, jak i złych chwil. Towarzyszyła im od samego początku ich znajomości, a szczególnie podczas poszukiwania reliktu. Krypta była magicznym i bardzo znaczącym punktem, który przez jej brak samokontroli popadł w ruinę. Laura była bardzo zrozpaczona i wściekła na samą siebie. Pogodziła się z myślą o tym, że po tym co zrobiła Ominis może nie chcieć jej znać. Zasłużyła na taki los.

Głębokie rozmyślania na temat przyjaciela nie pomagały jej w zaśnięciu, lecz zasadniczo zajęły jej głowę. Zmęczenie zdołało przezwyciężyć nadmierne zamartwianie się i dziewczyna w końcu zaczęła zasypiać. Półświadomie obróciła się na drugi bok, a jedna z jej dłoni żółwim tempem zsunęła się z materaca i zawisła tuż nad klatką piersiową śpiącego pod nią chłopaka. Jego ciche pochrapywanie zaczęło utulać ją do snu. Gdy już zasypiała, przez jej ciało przeszedł nagły i przeszywający dreszcz. W tej samej chwili usłyszała również cichy szmer dochodzący zza drzwi. Po raz kolejny zerwała się gwałtownie obracając głowę w kierunku słyszalnego dźwięku. Cichy szmer szybko przerodził się w drapanie o drewnianą powierzchnię. Na ramionach dziewczyny gwałtownie pojawiła się gęsia skórka. Nigdy wcześniej nie słyszała tego typu odgłosów, a zwłaszcza w samym środku nocy. W Pokoju Życzeń zawsze o tej porze panowała kompletna cisza. Drapanie o drzwi nagle ustało. Laura zmarszczyła brwi dokładnie się przysłuchując. Po kilkusekundowej przerwie coś mocno o nie uderzyło, a następnie poruszyło za klamkę. Dziewczyna zacisnęła spocone dłonie na pościeli i powstrzymywała się od przeraźliwego krzyku. Uderzenie było na tyle silne, że zdażyło zbudzić Sebastiana, ponieważ przestał chrapać.

- Seb, k..ktoś jest na korytarzu. - zająknęła się bardzo zasypanym głosem. Chłopak westchnął głośno po czym odwrócił się tyłem w jej stronę i poprawił poduszkę pod głową. Był niewzruszony.

- To pewnie Smyk. Idź spać. - odburknął pod nosem.

- Smyk nie kręci się nocami po korytarzu. Zabroniłam mu. - wyjaśniła podnosząc się nieco wyżej. Głucha cisza, która nastała była dla niej jeszcze bardziej przerażająca.

- Może tym razem nie posłuchał. - wymruczał będąc wciąż w tej samej pozycji. - Idź spać, Laura. Nic się nie dzieje. A jak tak bardzo się boisz, to mogę przyjść obok ciebie.

- Nie trzeba. - fuknęła obrażona po czym przeniosła się na drugi skraj łóżka, jak najdalej od niego. Ponownie otuliła się kołdrą, a głowę wcisnęła mocno w poduszkę. Miała przeczucie, że coś znów zbliża się do drzwi. Nie myliła się. W sypialni ponownie rozległ się szmer i lekkie szarpnięcie za klamkę.

PRISONER || SEBASTIAN SALLOWWhere stories live. Discover now