rozdział 21

150 7 2
                                    

- Och. Witajcie, słoneczka. - rzekła Quinn z uśmiechem od ucha do ucha. Gdy tylko spojrzała na Laurę, oba kąciki jej ust gwałtownie opadły. Sebastian bez zastanowienia kopnął w jeszcze nie do końca otwarte drzwi, które odbiły się z impetem od ściany. Nauczycielka zrobiła krok do tyłu i pozwoliła mu usadowić dziewczynę na różowym fotelu przy regale.

- Wody, pani profesor! Wody! - wykrzyczał kucając przy niekontaktującej z rzeczywistością dziewczynie. Laura leżała na fotelu bezwiednie jak kukła. Nauczycielka w ułamku sekundy pojawiła się ze szklanką. Sebastian wyrwał ją z jej dłoni po czym ostrożnie ją podał. Quinn oparła dłoń o jej czoło.

- Ma gorączkę. - stwierdziła i znów udała się w głąb pomieszczenia. Brunet wpatrywał się w jej pobladłą twarz z przeszklonymi oczami. Sam niewiedząc czemu, czuł się winny. Ponownie przyłożył szklankę do jej ust. Jego trzęsąca się dłoń wylała sporą ilość cieczy na kołnierz jej koszuli. - Woda tu nic nie pomoże. - dodała nauczycielka. Sebastian odwrócił się i zaczął obserwować jak nerwowo szuka czegoś w kufrze, który wyciągnęła spod biurka. Sięgnęła po fiolkę z bezbarwnym eliksirem. Uniosła ją nieco wyżej aby przyglądnąć się jej zawartości po czym udała się z nim w ich stronę.

- Co to? - zapytał z zaciekawieniem. Aby utrzymać równowagę złapał za jeden z podłokietników fotela. Nieumyślnie przesunął rękę, stykając się z jej dłonią. Gdy nauczycielka zauważyła to kątem oka, niezwłocznie ją zabrał i wstał.

- Odsuń się, chłopcze. Daj jej trochę powietrza. - mruknęła nachylając się ku dziewczynie i podając jej eliksir. - Zaraz poczuje się lepiej. Co doprowadziło ją do takiego stanu?

- Wolałbym gdyby ona to wytłumaczyła, pani profesor. - odparł wymijająco. Laura poruszyła głową i wymruczała coś pod nosem. Chłopak odetchnął z ulgą po czym otarł o szkolną szatę spocone ze stresu dłonie.

- Rozumiem. - odpowiedziała melodyjnym głosem odstawiając fiolkę na regał. - Dziękuję, że ją do mnie przyprowadziłeś. Pan Sallow, tak?

- Tak, pani profesor. - kiwnął twierdząco głową. Na ustach nauczycielki pojawił się delikatny uśmiech.

- Serdecznie doceniam twoją pomoc. Zrobiłeś wystarczająco. Ja zajmę się już resztą. - odparła z wdzięcznością. Jednocześnie dała mu jasny znak, że może opuścić gabinet.

- Chcę zostać. - powiedział zaborczo i spojrzał na Laurę, która zaczynała wracać do siebie. Na jej twarzy nagle pojawił się niezadowolony grymas. Zagryzła dolną wargę po czym poprawiła się na fotelu, aby wyprostować kręgosłup oraz usiąść wyżej. - Dopóki nie wydobrzeje.

- No cóż. Skoro tak bardzo chcesz. - powiedziała z obojętnością również przyglądając się uczennicy. - Za taką uczynność należy ci się filiżanka dobrej herbaty. - dodała po czym ruszyła w kierunku stolika, na którym trzymała zaparzacz.

- Dziękuję, ale nie trzeba, pani profesor. Chcę tylko wiedzieć, że wszystko z nią dobrze. - wyjaśnił powstrzymując się od włożenia rąk do kieszeni. Ostatnim razem, gdy zrobił to podczas rozmowy z nauczycielem dostał solidną naganę.

- Nie bądź już taki skromny, panie Sallow. - rzuciła z drugiego końca pomieszczenia podczas przelewania wody z imbryczka. - Powiedziałam ci już, abyś dał jej trochę powietrza. Chodź tutaj. Nie gryzę. - wskazała na krzesło przy biurku. Sebastian parsknął pod nosem po czym oderwał wzrok od dziewczyny i zajął wskazane przez nauczycielkę miejsce.

- Po prostu się o nią martwię. - stwierdził przesuwając się bliżej biurka. Quinn położyła na nim dwie filiżanki i zajęła miejsce naprzeciwko.

- Wiem. - odparła natychmiastowo. - Widziałam twoją minę.

- Zastanawiam się, dlaczego kazała mi się przyprowadzić akurat do Pani. - mruknął opierając się wygodnie na krześle. Nauczycielka zachichotała pod nosem.

PRISONER || SEBASTIAN SALLOWWhere stories live. Discover now