9.

1.5K 44 7
                                    

Glory's pov.

Miłość. Słowo, którego nie jestem w stanie powiedzieć na głos. Nigdy nie wiesz kiedy przyjdzie, czy nie zburzy ci całego świata i wyprowadzi z równowagi. Wiele osób twierdzi, że to ona utrzymuje nas przy życiu i że to na niej oparty jest cały mechanizm ludzkiej natury. Chcemy kogoś kochać, aby mieć obok siebie drugą część nas. Jaki jest tego sens? Nigdy nie byłam wielce uczuciowa i może po prostu taki był mój charakter, ale problem zaczął się później. Z osoby na osobę zaczynałam widzieć w sobie problem, który do dziś ciąży w moim życiu. Przestałam się tym przejmować, ale dojście do tego było trudne. Nie umiałam oddać drugiej osobie uczucia przez co raniłam innych a najbardziej siebie. Nie chciałam być samolubna lecz mimo, że nie robiłam tego naumyślnie, ludzie zaczynali żywić w moja stronę uczucia a ja nie potrafiłam tego odwzajemnić. Latami wmawiałam sobie, że to wszystko moja wina. Nie widziałam sensu w miłości, bo nie potrafiłam jej oddać. Bałam się zakochać, bo to powodowało ból i cierpienie. Gdzie jest wielkie uczucie kiedy twoja mama zanosi do sądu pozew o rozwód? Gdzie jest twój tata kiedy nie myśli o rodzinie, tylko pokłada miłość na kochance? Nie chciałam powielać historii wielu osób. Nie chciałam jeszcze bardziej niszczyć się w świecie, który i tak wystarczająco odbiera mi chęci do otworzenia rano oczu.

Mocno wkurwiona wpatrywałam się w brązowe tęczówki Westa, które najchętniej chciałabym wydłubać własnymi rękoma. Nie wiem co on sobie myślał, ale to że mamy udawać to nie znaczy, że nagle ma rozpowiadać całemu światu z kim ten człowiek jest. Wiadomo, że sam fakt zadawania się ze mną budził respekt, ale szanujmy się takie rzeczy zostawia się też dla siebie.
W sumie jednym z wyjść było zamordowanie go i wywiezienie do lasu na pożarcie dzikim zwierzętom, ale szanujmy się. Nawet one by nie chciały takiego dupka w swoim domu.

- Nie mówiłaś, że masz chłopaka!- Jude krzyknęła unosząc ramiona w górę, a chwilę po niej usłyszałam donośny krzyk. Krzyk, który zwiastował jedynie to, że jestem skończona i mogę kopać na siebie grób na publicznym cmentarzu. W mojej głowie w tym momencie brałam potrzebny mi do tego sprzęt i jako, że nie byłam na tyle egoistyczna- wykonałam go również dla Westa.

- Co ulicha się tu dzieję?- Moja mama wyszła zza drzwi patrząc na każde z nas, równocześnie trzymając w swoich dłoniach jakąś szmatkę wycierając nią kubek.- Kto ma chłopaka, mówić mi tu raz dwa.

- Mamo...

Próbowałam jakkolwiek wyjść z tej sytuacji mając chociaż odrobinę kolorów na mojej twarzy, bo czułam jak duszno mi się robi, ale nie było mi to dane.

- Glory ma chłopaka i nic nam nie powiedziała.- Spojrzałam na Jude mordując ją wzrokiem na co ta nie zrobiła sobie nic a na dodatek kontynuowała swoją wypowiedź. Co najlepsze to nie mogłam także zaprzeczyć jej słowom, bo gdyby nie patrzeć jestem w związku od wczorajszej nocy. Cholernie udawanym związku, ale nadal przez zobowiązanie się wyzwaniu nie mogłam temu zaprzeczyć.- Nawet nie wiem co to za typ chciał ją gdzieś zabrać! Randka? Może szybki...

- Jude!- Warknęłam ostro zakańczając jej monolog zanim by palnęła coś dużo gorszego. Spojrzałam na moją rodzicielkę oczekującą odpowiedzi tak samo jak i ta mała wywłoka, która zaczęła tą całą sytuację otwierając cholerne drzwi. Nie mogłam się cofnąć w czasie i wyjść z pierdolonego domu, odjeść kawałek od niego i dopiero wsiąść do samochodu chłopaka. Teraz zostało mi się uporać z moją ciekawską rodzinką i przedstawić im tego dupka. Znaczy, mojego chłopaka. Zanim jednak to zrobiłam, westchnęłam kumulując myśli, ale nie zdążyłam powiedzieć ani słowa, gdyż uprzedził mnie brunet stojący obok.

- Pozwólcie, że wam wyjaśnię to całe zamieszanie.- Chrzaknął nerwowo obejmując mnie lekko ramieniem, przez co poczułam jak mój żołądek chce wypaść, aniżeli zwracać jego zawartość. Nie czułabym się w takim położeniu niekomfortowo, gdyby było ono między znajomymi. Nigdy nie miałam okazji przedstawiać mojej rodzinie płeć męska, bo taka nie istniała wcześniej w moim życiu, oraz nigdy nie pomyślałabym, że wyjdzie to aż tak komicznie.
Umięśniona ręka Noego oplotła moja talię zaciskając lekko palce na koszulce. Natychmiastowo przeszedł mnie dreszcz kiedy jego skóra dotknęła przypadkowo mojej w okolicy brzucha, ale nie dając po sobie tego poznać wymuśiłam lekki uśmiech, który wyszedł raczej jako skwaszona mina. - Jestem Noe West, spotykam się z pani córką od jakiegoś czasu.

Only A Few KissesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz