21.

719 38 2
                                    

Gdyby ktoś kiedyś pytał lub rozważał gdzie byłam kiedy miałam stać w kolejce po inteligencję, urodę, karierę lub cokolwiek innego? Była to kolejka do dobrej głowy i trzymania sojuszu z alkoholem.
Nie byłam z tego powodu wielce dumna, ale charakteru też nie dało się wyprzeć, dlatego nawet najlepszym pod wpływem może się zdarzyć i roztłuc połówkę czystej.
Z połamanym sercem zbierałam kawałki szkieł z butelki uważając, by żaden nie wbił mi się w rękę. Frost że łzami w oczach patrzył na to widowisko i nigdy nie podważyłabym faktu, że ktoś taki jak Will, który prawie płacząc użalał się nad alkoholem kosztującym dwadzieścia dolarów- nie ma uczuć. Takie osoby są najbardziej wrażliwe na krzywdę innych.

- Może chociaż weźmiemy jakąś szmatę i wyciśniemy z niej co się da?- Westchnął ściągając swój kapelusz jakby był przy jakiejś trumnie. Podniosłam się z kolan lekko się chwiejąc, bo odkąd chłopak przyszedł zdążyliśmy wypić już dwa wina mojej mamy. Nie będzie zła. Odkupię obiecuję.

- Spokojnie szeryfie, w pokoju mam jeszcze 0.7 z urodzin.- Zaśmiałam się sięgając po mop, by wytrzeć ostatnie ulatujące już procenty, po czym popsikałam salon perfumami.

Skierowałam się w stronę schodów, by popędzić w stronę mojego pokoju co też jak zauważyłam zrobił Frost. Jude została na dole oglądając tiktoka tak samo jak robiła, gdy sprzątałam to pobojowisko.
Gdy szłam wszystko wydawało mi się śmieszne a życie było lekkie jak nidgy. Uwielbiałam ten stan, ale wiedziałam też że zwłaszcza po winie będę miała takiego kaca jak z Los Angeles do Nowego Yorku.
Nie przejmowałam się tym jednak, bo życie było piękne a równie piękna i pojemna 0.7 znajdowała się z szczycie mojej szafy.
W duchu zaczęłam się modlić, by się z nią nie wypierdolić w trakcie transportu.

- Przytrzymasz mnie?- Odwróciłam się do blondyna, który rozglądał się po wnętrzu. Nie było tu nic nadzwyczajnego łóżko, meble, biblioteczka i jakieś pojedyncze zdjęcia. Gdyby nie było tu książek mogłabym nawet powiedzieć, że to nie jest mój pokój, ponieważ nie było tu zbyt wielu moich charakterystycznych rzeczy. Raczej te które były mi potrzebne na wyciągnięcie ręki, co po prostu sprawiło, że wydawał się trochę nijaki.- Albo łap butelkę jakby leciała, o mnie się nie martw.

Pokiwał głową z szerokim uśmiechem co i mnie się uczyniło. Czułam się jakbyśmy byli małymi dziećmi i razem kradli słodycze z górnej szafki przed rodzicami.
Weszłam na fotel obrotowy a chłopak złapał mnie za biodra ustabilniając siedzisko, dzięki czemu nie chwiałam się jak kilka sekund temu. Ostrożnie wyciągnęłam rękę po butelkę i wzięłam ją. Z największym możliwym skupieniem obserwowałam, czy aby na pewno nie wyślizgnie mi się ona z palców a później uwiesiłam się na szyi Frosta. Z lekkością odstawił mnie na podłogę na co wrzasnęliśmy ze szczęścia i przybiliśmy sobie piątkę.

- Wiesz co, zawsze chciałem mieć taką przyjaciółkę.- Uśmiechnęłam się z myślą, że takie słowa po prostu mnie ruszały a tym bardziej po alkoholu. Chłopak położył się na moim łóżku patrząc w sufit. Podeszłam do niego i również upadłam ciałem na materac kładąc między poduszkami butelkę. Tak dla bezpieczeństwa.- Przez większość liceum miałem przy sobie trzech najbliższych znajomych w tym Brandona i Chase'a.
Z Tonym już nie mam kontaktu mimo, że od zakończenia szkoły minęły tylko dwa lata, może trzy? Nie wiem. Tak czy siak większość znajomości się rozpladła a ja przez to, że wolę czas spędzać z kimś w gronie znajomych, długo nie mogłem poradzić sobie z faktem że nasze drogi się rozeszły. I to nie tak że z chłopakami utrzymywaliśmy kontakt, bo był on minimalny. Na pierwszym roku wziąłem Age gap, więc większość czasu pracowałem w warsztacie mojego wujka. Było git, ale od początku wiedziałem, że to nie dla mnie. Nie jara mnie składanie samochodów czy babranie rąk w smarach.
Brandon od razu po szkole poszedł na prawo a Chase na logistykę. Uczelnia niby stała dla mnie otworem, bo miałem imponujące wyniki z egzaminów. Śmieszne co?- Zapytał patrząc mi w oczy a ja zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc o co pyta.- Z naszej grupy jestem tym najgłupszym a wyniki mam celujące na taką skalę, że większość uczelni, by mnie przyjęła bez mrugnięcia okiem.

Only A Few KissesWhere stories live. Discover now