35. NIEUDANA KOLACJA

1K 24 19
                                    

Podczas drogi rozmawiałam z Adrienem na wiele rzeczy. Jechaliśmy 20 minut i byliśmy na miejscu. Zauważyłam, że każdy również już był, więc czekali tylko na nas. Wysiadłam z auta i podeszliśmy do reszty.

- Dłużej się nie dało? – Jak zwykle zaczął Dylan rozmowę.

- Dylan spokojnie. Chodźcie do środka. – Powiedział Vincent i poszliśmy za nim do budynku.

Skierowaliśmy się do zarezerwowanego stolika.

- Ja chce koło cioci Hailie!

- Lily zachowuj się. Nie jesteś w domu. – Upomniała Maya córkę a ona zrobiła smutne oczka.

Zajęliśmy swoje miejsca. Ja siedziałam między Adrienem a Will'em. Po 10 minutach kelner odebrał nasze zamówienie i poszedł obsługiwać resztę klientów. My w tym czasie rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.

- A ty Hailie? – Zapytał się mnie Shane o coś, ale nie wiem, o co.

- Ale co?

- Jak się czujesz? – Zadał pytanie Tony.

- No dobrze.

- To dobrze. – Odpowiedział wujek Monty ze świętą trójcą.

Siedzieliśmy chwilę i rozmawialiśmy dopóki Masen nie zaczął płakać. Anja próbowała go z Vincentem uspokoić, ale nie mogli.

- Hailie uspokoisz go? U ciebie na pewno przestanie płakać.

- Ymm.. Ja?

- No tak. Proszę. – Poprosiła Anja, więc wstałam od stołu i podeszłam do kobiety, aby wziąć bratanka.

- No, co płakusiasz? Hm? – Mówiłam do niego i od czasu do czasu pocałowałam w główkę.

Przestał płakać, więc oddałam go Anji. Razem z Vince'm podziękowali a ja usiadłam do stołu. Wtedy zauważyłam, że każdy na mnie patrzy.

- Co się tak patrzycie?

- Nie nic kochana po prostu, co ty robisz, że dzieci są takie spokojne przy tobie? – Zaczęła Martina.

- Nie wiem. – Wzruszyłam ramionami. – Mój ulubiony bratanek, bo jedyny jest naprawdę grzeczny.

- Ciociu a ja?

- No a ty.. Ty ej a ja nie jestem przypadkiem dla Lily kuzynką? – Zapytałam reszty śmiejąc się. Oni również zaśmiali się.

- No czysto teoretycznie to tak. – Odpowiedział Vincent z uśmiechem.

- No to Lily jesteś moją ulubioną kuzynką. – Powiedziałam, na co dziewczynka się uśmiechnęła.

Siedzieliśmy tak kilka minut rozmawiając i po chwili przyszedł kelner z naszym jedzeniem.

- Mamo ja już nie chcę. – Odezwała się Lily po kilku minutach do Mayi a ona skanowała jej talerz ile zjadła.

- Lily zjedz jeszcze. Przecież prawie nic nie zjadłaś.

- Nie chce już.

- Lily zjedz to, co masz na talerzu a później pomyśle czy zamówić ci deser.

- Nie chce.

- Lily zjesz kolacyjkę a ja ci zrobię w domu ciasteczka, co ty na to? Jak będziesz chciała będziesz mogła być moją pomocnicą jak ostatnio. Tak? – Zapytałam a dziewczynce pojawił się uśmiech na twarzy.

- Tak! – Powiedziała zadowolona i zaczęła jeść.

Maya powiedziała do mnie niesłyszalnie „dziękuję" a ja jej odpowiedziałam skinięciem głową. Siedzieliśmy jeszcze kilka minut, po czym zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz gdzie było napisane Ordynator. No to super.

Opowieści Hailie Monet//FAKE//ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now