dobre chwile (rozdzial 36)

7.9K 332 223
                                    

tak jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy

już 3 dni później czekałam ze spakowaną walizką na lotnisku

obok mnie stał mój chłopak trzymając mnie za rękę

czekaliśmy na lot do mojego nowego domu

właśnie żegnałam się z Waszyngtonem.. a miałam powitać Boston..

przerażała mnie myśl, że będę tak daleko od rodziców. A potem przypominałam sobie ostatnie zdarzenia i już miałam wyjebane

ale znowu kolejna myśl. Oscar. Blisko Oscara..

chyba miałam jakieś dziwne urojenia w głowie. Przecież Oscar to mój brat.. nic mi nie zrobi prawda?

***
w samolocie było dosyć spokojnie

opierałam głowę o ramie mojego chłopaka i wycierałam łzy w jego rękaw

Harry tylko głaskał mnie po głowie co jakiś czas szepcząc mi cos do ucha

logiczne było, że prędzej czy później będę potrzebowała wyładować emocje

cieszyłam się, że mogłam to zrobić przy nim

na początku zapytał czemu płacze. Powiedziałam mu prawde

wszystko mnie przytłaczało. Za dużo tego było

-Noemi.. - westchnął przyciskając swoje usta do czubka mojej głowy. Złożył na nim krótki ale uroczy pocałunek - kocham cię wiesz?

uśmiechnęłam się niekontrolowanie. On był taki uroczy

-ja ciebie tez - szepnęłam nie podnosząc się

poczułam jak się uśmiechnął. Wiedziałam, że to zrobił

wytarł resztki łez z moich policzków i ułożył swoją dłoń tuż przy mojej piersi

-cieszę się, że cię mam, wiesz? - powiedział nagle

znów się uśmiechnęłam. Nie kontrolowałam tego. Założę się, że zdążyłam się już tak zarumienić, że żaden róż nigdy nie zrobiłby takiego efektu jak to

-ja tez - odpowiedziałam. A chwile później naszła mnie myśl - a pomyśl jak pięknie byłoby gdybyśmy doszli do takiego etapu 3 lata temu

chyba nie spodobało mu się za bardzo to o czym wspomniałam

spiął się delikatnie ale nie skomentował

miałam racje i tego nie mógł mi odebrać

gdybyśmy 3 lata temu zachowali się jak normalni ludzie i porozmawiali o uczuciach to życie byłoby teraz łatwiejsze

***
weszliśmy do mieszkania w którym wcześniej mieszkał sam Harry

teraz było to również moje mieszkanie

nie wierzyłam w to co właśnie się działo. Moje życie przez ten wyjazd na ślub Oscara zmieniło się o 180 stopni

to było naprawdę niepojęte. Nie mogłam w to uwierzyć, że ja naprawdę właśnie zamieszkałam z moim chłopakiem na stałe w Bostonie

w końcu to się wydarzyło. Marzyłam o tym od dziecka. Chciałam być po prostu szczęśliwa

i teraz właśnie byłam

-wiesz co..? - zaczęłam około godzinę po tym jak skończyliśmy się wypakowywać. Pomyślałam sobie, że to będzie dobry pomysł - chciałabym się spotkać z Julie

Harry spojrzał na mnie i skinął głową popijając swoją colę z puszki

również upiłam ostatni łyk swojej i zgniotłam puszkę wyrzucając ją do śmietnika

odnaleziona po latachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz