~NIE CHCIAŁAM TEGO WIDZIEĆ~

261 15 21
                                    


POV. ROSE
Wyszłam z pokoju, aby poszukać Neteyama i podziękować mu za naszyjnik.
Przeszłam przez cały namiot, ale nigdzie go nie było, więc uznałam, że musiał gdzieś sobie pójść.
Ale z drugiej strony...
Pod wieczór?
Coś mi tu nie gra, ale olać.
Weszłam z powrotem do mojego pokoju, a tam dostrzegłam, leżącego jak gdyby nigdy nic chłopca, którego szukałam.

-Szukałam cię.- powiedziałam lekko zdziwiona.
-W jakim celu?- zapytał z uśmiechem.
-Oh..Eee..Chciałam ci podziękować, za naszyjnik.- powiedziałam nieco zakłopotana.
-Skąd pewność, że jest odemnie?- powiedział marszcząc czoło.
-A no w zasadzie..W zasadzie tylko się domyślam, ale pewności nie mam.- powiedziałam spalając się ze wstydu.
-No już, spokojnie. To odemnie. Chciałem tylko zobaczyć twoją reakcję.- powiedział idąc w moją stronę z lekkim uśmiechem.
-Ty jełopie!- krzyknęłam śmiejąc się.
-Hej! To już było nie miłe.- pogroził mi palcem z uśmiechem na twarzy.
-Haha, spadaj.- pstryknęłam go w nos.
Chłopak się tylko zaśmiał, a ja razem z nim.
Nagle do mojego pokoju, wparował Lo'ak.

-Siema jełopy! Ludzie Nieba ponieśli straty, więc jesteśmy w miarę bezpieczni póki co.- krzyknął uradowany, ale cały poobdzierany chłopiec.
-Lo'ak! Na Eywę, co ci się stało?- zapytałam zmartwiona, podchodząc do niego i oglądając jego rany.
-Daj spokój, lekko się poturbowałem, ale ważne, że ściągneliśmy im te statki.- powiedział ciężko oddychając.
-Oh Lo'ak, to nie są lekkie przetarcia, tylko solidne rany.- powiedziałam zmartwiona.
-No co ty maleńka, nie bój nic.- uśmiechnął się do mnie mój przyjaciel.
-Chodź patafianie, opatrzę ci to.- powiedziałam zrezygnowana.- Siadaj.- wskazałam palcem na podłogę.
-A ta jak zwykle przewrażliwiona...- szepnął pod nosem.
-Słyszałam to.- przewróciłam oczami.
-Też cię kocham.- posłał mi promienny uśmiech.
-Zamknij się już i siadaj, a ja idę po opatrunki.- powiedziałam szybko i poszłam w kierunku mojej szufladki.
Znajdowały się w niej różne środki do dezynfekcji oraz odkażania, opatrunki, okłady chłodzące oraz jakieś różne maści i plasterki.
Jednak nie były to zwykłe plasterki.
Miały nadruki, z księżniczkami z komisów, które czytałam jak byłam młodsza.
Uśmiechnęłam się pod nosem, na widok tych uroczych plasterków.
Wzięłam wszystko co potrzebne i usiadłam przed moim przyjacielem po turecku.

-Dużo ich było?- zapytałam nieodwracając wzroku od wacika, który nasączałam środkiem odkażającym.
-Sporo. Chciałem cię wziąć, ale nie miałem ani sekundy, aby cię powiadomić przez radio. Dodatkowo nie chciałem cię mar- AŁA!- krzyknął chłopiec, kiedy przyłożyłam mu wacik do jednej z ran.
-No już, luzuj dzieciuchu.- zaśmiałam się pod nosem.
-WIESZ JAK TO NAKURWIA?!- krzyknął z bólu chłopiec.
-Wiem. Trzeba było nie latać tam, gdzie walczą. Dostałeś już opieprz od Jake'a czy to jeszcze przed tobą?- zapytałam kontynuując odkażanie ran, z lekkim uśmiechem.
-Ha ha, bardzo śmieszne.- powiedział sarkastycznie, przewracając oczami.
-No co? Ciekawa tylko jestem tak? Z resztą, nie chciałabym przegapić tego, jak się drze i mówi ,,Lo'ak ty imbecylu, nie latasz przez 7 lat i 4 miesiące! Masz dożywotni zakaz wychodzenia ze swojego łóżka i napierdalania się z czym popadnie!"- powiedziałam robiąc głupią minę i starając się zrobić, jak najniższy ton głosu.
-Nigdy tak nie powiedział.- zaśmiał się cicho.
-Moimi oczami, to zawsze wygląda właśnie tak.- również się zaśmiałam.
-Spadaj pluskwo.- pstryknął mnie w nos.
-No! Bo zaraz zacznę odkażać tym.- zagroziłam wskazując na najbardziej szczypiący środek do odkażania.
-Nie! Nie błagam! Już jestem grzeczny, widzisz? Zobacz jak grzecznie siedzę.- uśmiechnął się głupio.
-Haha, skxawng.- trzepnęłam go lekko w głowę i dalej go opatrywałam.
Kolejna rana nie była zbyt duża, więc odkaziłam ją i nakleiłam plasterek z księżniczkami.

-Pomyślą sobie, że jestem gejem.- powiedział udając smutnego.
-A nie jesteś?- zapytałam śmiejąc się.
-Aha? Spadaj!- zaśmiał się chłopiec.
-Też cię kocham.- puściłam mu oczko i zabrałam się za kolejne rany.

Klucz do serca ~ NeteyamxRoseWhere stories live. Discover now