~BYŁO CIĘŻKO~

215 10 50
                                    


POV. ROSE
Okazało się, że moim wrogiem numer jeden, jest ta cała Nyla.
Za to mój przyjaciel, zainteresował się Tsireya.
Gorzej być chyba nie mogło.
Dobra, najwyżej będę bawiła się z Tuk-Tuk, co nie?
Eh...

-Hej Rose, coś nie tak?- zapytał mój przyjaciel.
-A nie przepraszam. Zamyśliłam się tylko.- posłałam mu nieszczery uśmiech.
-Kogo jak kogo, ale mnie nie oszukasz. Chodź.- powiedział chwytając mnie za dłoń i ciągnąc gdzieś w głąb naszej nowej ,,chatki".
-Lo'ak o co ci chodzi.- powiedziałam z grymasem na twarzy.
-Dobra starczy.- powiedział w końcu się zatrzymując.- Co się dzieje?- dopytał chwytając mnie za ramiona.
-Wszystko w porządku.- odwróciłam wzrok.
-Tak, właśnie widzę. Mów cipo, co się dzieje do jasnej.- powiedział dość przejęty chłopiec.
-Widziałeś tą cała Nylę?- zapytałam powstrzymując się od płaczu.
-Widziałem, o co chodzi skarbie?- zapytał troskliwie.
-Neteyam..no on cholernie się w nią wpatrzył. Boję się, że...- urwałam swoją wypowiedź i po prostu popłakałam się jak dziecko.
-Hej, hej csii spokojnie.- przytulił mnie mocno do siebie.- Jeśli jest dupkiem, to pamiętaj, że dostanie za to wpierdol.- dodał spokojnym tonem, głaskając mnie po głowie.
-Wiem Lo'ak, ale nawet nie wiesz jak ja go kocham. Gdyby mnie zdradził, to w życiu bym tego nie dźwignęła.- powiedziałam cicho, łamiącym się głosem.
-Wiem..wiem i ja też muszę z nim pogadać, odnośnie chociażby tej całej zadymy z pobiciem. Po prostu się zdenerwowałem, bo on na ciebie nie zasługuje.- powiedział gładząc moje plecy.
-Dlaczego tak mówisz? To nie prawda.- powiedziałam lekko zdenerwowana.
-Nie denerwuj się, po prostu jest dupkiem i bałem się, że cię skrzywdzi.- powiedział spokojnym tonem.
-Może masz rację? Może ta cała Nyla, zawróci mu w głowie? Może naprawdę jestem pięcio-palczastym demonem i nie zasługuję na miłość? Nie mam siły Lo'ak..- powiedziałam mocniej płacząc.
-Hej, nawet tak nie mów. Jesteś wspaniała.- powiedział z przekonaniem w głosie.
Już miałam się odezwać, ale do naszego namiotu wparował Neteyam z...
NYLĄ?!

-Ou hej Rose.- powiedział w moją stronę Neteyam.
-Chyba musimy pogadać.- powiedziałam cała zapłakana.
-Um..myślę, że nie mam o czym.- powiedział zakłopotany.
-Neteyam, jestem twoją dziewczyną do cholery!- krzyknęłam zdenerwowana.
-Co?- odezwała się ta szmata.
-Nyla nie ona...- nie dokończył, bo ta mu przerwała.
-Nie tłumacz się nawet. Cholera mówisz mi, że nikogo nie masz, a okazuje się, że masz laske? Błagam.- prychnęła zdenerwowana.
-Ale...- znowu nie dokończył, ponieważ po raz kolejny wtrąciła się Nyla.
-Słuchaj, muszę was uczyć więc miejmy normalne relacje w tym celu, ale jedyne kim dla ciebie będę to córką wodza, która musi cię uczyć.- powiedziała zażenowana po czym wyszła.
A ja?
Stałam jak wryta.
Miałam ochotę stąd wyparować.

-Rosie ja ci to...- nie dokończył, bo tym razem to ja mu przerwałam.
-Nie ma nic do tłumaczenia, Neteyam.- powiedziałam oschle.
-Rose jest, ty nie rozumiesz...- znów mu przerwałam.
-Powiedziałeś jej, że nikogo nie masz, a tym czasem jesteś ze mną. Co tu do nie rozumienia?- zapytałam, a łzy coraz to bardziej zbierały się w moich oczach.
-Możemy pogadać?- zapytał łamiącym się głosem.
-Masz 5 minut.- powiedziałam wchodząc do swojego pomieszczenia.
Chłopak wszedł za mną i usiedliśmy na moim łóżku.

-Rosie, po prostu mój ojciec kazał mi się z nimi zakumplować. Aonung ze swoimi kolegami, już na nas gadali. Ojciec poprosił mnie, abym pogadał z córkami wodza, odnośnie Aonunga. Powiedział, że mają nic o nas nie wiedzieć. Poza naszymi imionami. Mówił też, że musimy ich lepiej poznać i lepiej im jak narazie nie ufać. Nie powiedziałem Nyli, że z kimś jestem, tylko dlatego, żeby wszyscy inni się nie dowiedzieli, bo będą nam uprzykrzać. A naprawdę, chcę o ciebie zadbać jak najlepiej potrafię. Nyla chyba zrobiła se nadzieję, że będziemy kimś więcej, ale dobrze, że wszystko wyszło w porę. Kocham cię Rosie i naprawdę nie chcę, abyś znów przeżywała te wszystkie wyzwiska.- łzy płynęły po jego polikach strumieniem.
-Neteyam rozumiem to, ale poradzę sobie, jeśli ktoś będzie uprzykrzał mi życie. Błagam nie mów nikomu, że nie masz dziewczyny. Jeśli nie chcesz się do mnie przyznawać, to lepiej mnie zostaw.- powiedziałam całkiem szczerze z wyczuwalną pretensją w głosie.
-Kocham cię i absolutnie się ciebie nie wstydzę. Po prostu sam boję się ufać. Sama wiesz.- powiedział sugerując mi tym samym, o jego poprzednim związku.
-Wiem, rozumiem. Ale nie chcę więcej takich sytuacji, bo nie czuję się z tym ani trochę dobrze.- powiedziałam smutno.
-No już.- przytulił mnie chłopiec.- Chodźmy spać co?- zapytał troskliwie.
-Musimy zaliczyć pierwsze spotkanie. Zaraz się odbywa.- oznajmiłam pociągając nosem.
-Chodź, naprawimy ci trochę warkoczyki bo kilka ci się rozplątało i pójdziemy na spotkanie, tak?- zapytał zatroskany chłopiec, chwytając mnie za policzek.
-Dobrze.- odpowiedziałam cicho, posyłając mu smutny uśmiech.
Chłopiec niepewnie złożył buziaka na moich ustach.
Potrzebowałam tego, więc pogłębiłam ten pocałunek.
Po chwili oderwaliśmy się od siebie i mój chłopiec, zaczął zaplatać mi warkoczyki.

Klucz do serca ~ NeteyamxRoseHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin