Stoję na wprost mojej mamy i widzę, że prowadzi w sobie walkę wewnętrzną. Gdyby nie wczorajsze wyjście na pewno nie miałaby oporów, ale znam ją i wiem, że boi się pozwolić mi na taki luz.
Z pomocą przybywa mi jednak piękna brunetka.
- Podsłuchiwałam i musisz się zgodzić! – Anne spojrzała na nią zaciekawiona.
- A czemuż to MUSZĘ?
- Bo na ten koncert od dawna są wyprzedane bilety! Nieźle się Cassie poszczęściło.
- Nie jestem przekonana... - Ciągnie dalej.
- Rozmawiałam z Christianem i zostanie z Clementine, a my wyjdziemy sobie na winko. I każdy będzie zadowolony. – Mówiąc to klaszcze w dłonie.
- Ehh.. widzę, że nie mam tu nic do powiedzenia. – Udaje zmartwioną, ale widzę po niej, że w środku jest usatysfakcjonowana z takiego obrotu sprawy.
- Dziękuję! – Piszczę i całuję je obie w policzek.
Biegnę na górę się przebrać, ale na schodach wpadam na Chrisa, którego łapię na podsłuchiwaniu. Jest wyraźnie na mnie zły. Nie wiem o co mu chodzi i mam to w dupie, więc uderzam go niby przypadkiem łokciem i lecę prosto do swojego pokoju.
Jestem zachwycona, bo nie wiedziałam, że ten występ jest takim wydarzeniem w Los Angeles. Kiedy otwieram szafę słyszę z dołu trzaśnięcie drzwiami i to utwierdza mnie w przekonaniu, że szanowny Chris Stone jest oficjalnie wkurwiony.
Dzięki temu mam jeszcze lepszy humor, choć nie rozumiem jaki jest konkretny powód jego zachowania.
Ubieram czarną rozkloszowaną spódniczkę, tego samego koloru top z głębokim dekoltem i ciężkie buty. Wybieram makijaż mocno podkreślający oczy i bordową szminkę.
Miałam się nie wyróżniać, ale dziś jest specjalna okazja i robię wyjątek.
Czuję się bardzo dobrze w takim wydaniu.
Mam do załatwienia jeszcze jedną rzecz przed wyjściem, więc biorę telefon i aranżuję grupową video rozmowę.
- Jak się czują moje pijusy?
Z naszej trójki tylko ja tryskam energią. Brunetka i blondyn w dresach i roztrzepanymi włosami patrzą na mnie zdziwieni.
- Kurde! Co ty masz na sobie?! – Krzyczy Harry.
- Robicie sobie ze Stone'm przebieranki, czy jak?
- Nie uwierzycie gdzie właśnie się wybieram! – Nie kryję podniecenia puszczając jej uwagę mimo uszu i wykonuję taniec zwycięstwa.
- Nie wiem, czy chcę wiedzieć. – Mówi Mads.
- Na Green Day!
- Co?! Skąd ty wytrzasnęłaś bilety? – Blondyn podnosi się do siadu nie ukrywając zdziwienia. - Od miesiąca próbuję je zdobyć. Nawet mamie się to nie udało.
- Chłopak Nathalie nie mógł iść i zapytała czy z nią pójdę. Nie mogłam odmówić.
- Oficjalnie koniec przyjaźni. – Prycha brunetka zakładając ręce na piersi, ale wiem, że nie mówi tego poważnie.
- Nagram dla was filmiki, a jutro zadzwonię zdać oficjalną relację.
- Mega, Cass! Baw się dobrze!
- Idź na całość i pokaż cycki Armstrongowi!
***
Po godzinnym staniu w kolejce nareszcie przechodzimy przez wejście, gdzie dokładnie sprawdzają bilety i nasze ubrania, czy czegoś tam nie wnosimy.
YOU ARE READING
What is TRUTH.
Teen FictionCassandra przeprowadza się do Kalifornii ze swoją mamą i zamieszkują u jej najlepszej przyjaciółki. Ciocia Lauren ma rok starszego syna Chrisa, z którym znają się od urodzenia. Przez wakacje rodzi się między nimi uczucie, które ukrywają. Wszystko zm...