Rozdział 17. Weź brownie!

1.4K 61 56
                                    

Wkładam do ust kolejny kawałek lasagne, kiedy niespodziewanie czuję dotyk na moim lewym udzie. Z wrażenia aż podskakuję, przez co atakuje mnie zdziwione spojrzenie mojej matki. Zrywam się, biorę talerz i wynoszę do kuchni.

- Już zjadłaś?

- Tak... zjem sobie jeszcze banana. - Mówię i widzę, że Matt powstrzymuje wybuch śmiechu.

Jako jedyny wszystkiego się domyśla. Chris usiadł po mojej lewej stronie i całą kolację usiłował mnie rozpraszać. Chyba jeszcze nikt nigdy nie był na mnie tak napalony. Chce mi się śmiać z tego powodu i zamierzam się z nim trochę podroczyć.

Upewniam się, że ciocia i wujek nie zwracają na mnie uwagi, pogrążeni w sprawdzaniu maili na swoich telefonach. Staję za plecami mojej rodzicielki i Matthew i biorę do ręki banana.

Czuję na sobie wzrok Chrisa.

Powoli go obieram i jak najwolniej jest to możliwe wkładam go sobie do ust. Widzę, że niemal ślina leci mu z buzi, ale uporczywie powstrzymuję wybuch śmiechu. W pewnym momencie mocno go gryzę, przez co chłopak zaczyna się krztusić.

- Ja nie wiem co z wami dzisiaj jest... - Słyszę zirytowany głos Anne i aż zatykam dłonią usta, bo nie jestem w stanie dłużej tego hamować. - Jutro o osiemnastej jedziemy na lotnisko, przyłączysz się, żeby się pożegnać?

- Jasne. - Odpowiadam bez namysłu. I wtedy przychodzi mi do głowy pewien pomysł.

***

Nie mogę zasnąć, bo jestem przekonana, że Chris lada chwila wtargnie do mojego pokoju. Nie mylę się, bo po krótkiej chwili otwiera drzwi, starając się robić to jak najciszej.

Patrzę na niego, a on nawet nie zamierza w jakikolwiek sposób się kryć. Staje przed moim łóżkiem i zaczyna się rozbierać.

- Co ty robisz?! - Piszczę.

- Jak to co? Kurwa, cały wieczór czekałem.

Siadam na łóżku i przybieram napastliwą postawę.

- Ubieraj gacie, bo musimy pogadać.

- O czym znowu? - Jęczy i niemal płacze, ale posłusznie wykonuje polecenie.

- Po co ci były zdjęcia Leonarda? - Pytam wprost, a on zastyga w bezruchu.

- Ale... skąd wiesz? - Nie kryje zdziwienia. - Grzebałaś na moim komputerze?! - Jest zły.

- Trochę... ale to twoja wina, bo nie zablokowałeś monitora. - Kłamię. Nie mogę mu powiedzieć, że razem z Crossem włamaliśmy się z premedytacją, bo chyba by mnie zabił.

Chociaż jak teraz sobie o tym myślę, to nie wiem czy zrobiłby to, bo naruszyłam jego prywatność, czy dlatego, że zrobiłam to z brunetem.

- Tak i mam uwierzyć, że ukryte pliki same na ciebie wyskoczyły?!

- Chris... - Ostrzegam go, a on bierze głęboki oddech i zakłada ręce na piersi.

- To było zaraz po tym jak powiedziałaś mi całą prawdę. Nie mogłem tego tak zostawić, więc próbowałem coś na niego znaleźć. Chciałem, żeby zniknął z waszego życia i żebyś nie musiała go już nigdy więcej oglądać.

Nagle robi mi się przykro i czuję pieczenie pod powiekami. Chris jest dobrym przyjacielem i dba o mnie od kiedy pamiętam. Zaczynam odczuwać przez to wyrzuty sumienia i niekontrolowane łzy zaczynają spływać mi po policzkach.

- Ej... Czemu płaczesz? - Martwi się, przysuwa bliżej i mnie przytula.

- Bo jesteś kochany i nie chcę się z tobą więcej kłócić.

What is TRUTH.Where stories live. Discover now