4.

68 9 10
                                    

Jungkook POV




   Wróciłem do domu będąc cały roztrzęsiony. Nie zajrzałem nawet do kuchni czy mama kupiła i schowała jakieś słodycze w górnej szafce, o której w ogóle ,,nie wiedziałem’’ i poszedłem od razu do pokoju. Zamknąłem za sobą drzwi i wskoczyłem na łóżko kładąc się na plecach. Spoglądając w sufit zorientowałem się, że tego jednego dnia przeżyłem więcej niż od początku roku.

   Byłem przerażony przyjściem do szkoły. Nowe osoby, starsi uczniowie, wyższy poziom nauczania. Nie byłem na to kompletnie przygotowany, a co dopiero... poznając kogoś takiego jak Taehyung.

   Wybrałem ten kierunek, bo nie wiedziałem co tak naprawdę chce robić w życiu. Bałem się każdego dzwonka na lekcję i przerwę. Tłum ludzi na korytarzach, presja podczas jedzenia drugiego śniadania. Miałem wrażenie, że każdy na mnie patrzył, a nie spostrzegłem, że tylko jedna osoba robiła to na poważnie.

   Był to Taehyung.

   Z początku się go wystraszyłem, zwłaszcza, gdy podniósł na mnie brew. Wydawało mi się, że jest ode mnie dużo wyższy, ale okazało się, że różnią nas może tylko z trzy centymetry.

   Czy naprawdę powinienem się z nim zadawać?

   Ugiąłem nogi w kolanach i przypomniałem sobie uśmiechniętego od ucha do ucha chłopaka, który wyglądał jak każdy zwyczajny nastolatek. Nigdy bym nie powiedział, że mógłby być nieuleczalnie chory.

   Poczułem ucisk w klatce piersiowej i przewróciłem się na prawy bok. Zacisnąłem dłoń na poduszce i rozmyślałem o tym wszystkim, co między nami zaszło. Dziwaczna rozmowa, później jazda na rowerze, czekanie na zachód słońca i jego wyznanie...

   Nie chcę zaprzyjaźnić się z kimś, kto w każdej chwili może zniknąć z mojego życia... Jednocześnie nie chcę porzucać kogoś, komu potrzebne jest wsparcie w tej chwili.

   Czy ja mogę być tą osobą?

   Z pewnością nie!

   Przykryłem głowę poduszką i chciałem uciec od tych myśli, choć na krótki moment, lecz nie potrafiłem. Dlatego musiałem podjąć szybką, męską decyzję.

   Nie chcę mieć z Taehyungiem nic wspólnego.



Taehyung POV



   Kolejny dzień i kolejna próba. Dziewczyna jadła właśnie kanapkę. Poczekałem aż wydostała ją z szeleszczącego opakowania i wtedy postanowiłem podejść bliżej. Przysiadłem się, gdy wzięła pierwszego gryza brudząc swój nos majonezem.

   Nasze spojrzenia się spotkały. Mój zadowolony uśmiech i uniesiona brew oraz jej przerażenie, a także zaciśnięte zęby na zbyt przypieczonym pieczywie. Trwaliśmy tak przez kilka chwil, dopóki się nie odezwałem:

   — Hej.

   Wtedy nieznajoma w mgnieniu oka sięgnęła po torebkę, która leżała na jej kolanach i uciekła ode mnie gubiąc za sobą kawałek sałaty, który wypadł jej z kanapki.

   Misja znów się nie powiodła, a specjalnie czekałem po zajęciach wiedząc, że nastolatka czekała w szkole na autobus. Musiała na niego czekać dłuższy czas i zamiast przebywać na przystanku wolała zaszyć się na ławce przy sali gimnastycznej.

niewypowiedziane | bxbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz