Taehyung POV
Następnego dnia radosnym, wręcz tanecznym krokiem wparadowałem przez sekretariat prosto do gabinetu dyrektora. Sekretarki nie zdołały mnie powstrzymać, ponieważ musiały obiec całą długą ladę i dopiero potem zacząć pościg. Nie miały szans mnie powstrzymać, nacisnąłem klamkę do drzwi i wszedłem do kolejnego pomieszczenia widząc jak dyrektor Chung siedział przy stoliku kawowym i przeglądał stos dokumentów.
— Panie Kim! Proszę natychmiast opuścić gabinet! — swój ton uniosła sekretarka Ling, blondynka z dużymi... możliwościami.
— Spokojnie, pani Ling. Akurat miałem sobie zrobić przerwę od tych papierów.
— Przecież niedawno pan zaczął — bąknęła.
— Yyy, no tak, ale... przyszedł do mnie mój drogi uczeń, nie mogę go zostawić w potrzebie — powiedział, a ja uśmiechnąłem się szeroko.
Pani Ling przewróciła tylko oczami i wychodząc zamknęła za sobą drzwi pozostawiając nas samych.
— Usiądź, Taehyung — dyrektor wskazał na fotel. — Co cię do mnie sprowadza? Przecież jeszcze nic nie wywinąłeś i nie dostałeś wezwania na dywanik — Chung podniósł filiżankę z podstawki i upił z niej nieco kawy.
— Właśnie, że wywinąłem — dyrektor słysząc moje słowa opluł się kawą brudząc swoją nieskazitelnie białą koszulę, a kilkoma kropelkami się zakrztusił.
— Co? Ekhm! — Chung złapał za chusteczki i zaczął wycierać koszulę patrząc na mnie z politowaniem.
— Zrobiłem coś niezbyt stosowanego, ale przyszedłem od razu tutaj, żeby nie tracić czasu na to aż ktoś by doniósł o moim występku, a dopiero później bym dostał wezwanie i tu wylądował. Pominęliśmy kilka kroków i oto jestem!
Dyrektor oparł się o skórzany materiał fotela i docisnął palce do skroni.
— Kiedyś przez ciebie zwariuję, Taehyung.
— To komplement?
— Raczej jesteś jakimś objawem choroby.
— To do mnie lepiej pasuje — odparłem, po czym wyciągnąłem z kieszeni telefon.
Odblokowałem go i bez dłuższego zwlekania włączyłem nagranie głosowe, które obnażyło prawdę dotyczącą oszustwa.
Dyrektor słuchając mojej wymiany zdań z Hyuną uchylał usta coraz szerzej. Wsłuchiwał się w każde wypowiedziane tam słowo, a gdy kapitan drużyny siatkarskiej przyznała się do wrobienia koleżanki z drużyny, Chung zaniemówił.
Schowałem telefon z powrotem do kieszeni i siedząc w szerokim rozkroku pochyliłem się w stronę dyrektora kładąc łokcie na udach.
— Na początku roku szkolnego powiedział mi pan, żebym zaczął pomagać innym. Być pewnego rodzaju przykładem.
— Ten występek...
— Hwa Taeyon była niewinna, a mimo wszystko nikt jej nie uwierzył. Nie wziął jej słów pod uwagę. Od razu została skazana na straty, wydalona z drużyny bez pokazania dowodów na jej winę.
— Taehyung... nagrywanie kogoś bez wyraźnej zgody to przestępstwo. Wiesz, że nie mogę tego tak zostawić?
— Wiem, jestem gotów ponieść konsekwencje, ale sprawy Taeyon też proszę nie zignorować — powiedziałem z pełną powagą w głosie, a dyrektor Chung kiwnął jedynie głową.
![](https://img.wattpad.com/cover/342826357-288-k823077.jpg)
VOCÊ ESTÁ LENDO
niewypowiedziane | bxb
Ficção Adolescentekim taehyung miał jedno marzenie. marzenie to się spełniło. chłopak zachorował na nieuleczalną chorobę. zamiast popaść w rozpacz, tae z uśmiechem na twarzy porzuca swoje idealne życie i opuszcza się w nauce, co skutkuje koniecznością powtórzenia rok...