Rozdział 22

187 12 1
                                    

Słucham właśnie głośno muzyki na słuchawkach, gapiąc się w sufit. Nie dość, że nie wiem, co wydarzyło się z Emily, to jeszcze w domu nie jest najlepiej. Ojciec, po powrocie tamtego dnia zamknął się w sypialni rodziców i zapadł się pod ziemię. Na następny dzień, mama wyszła szybciej do pracy w szkole, a ojciec zaraz po niej. Całe popołudniu mijali się, a kiedy próbowałam wyciągnąć z ojca prawdę na temat Emily, mówił, że jeszcze nie teraz. Jak, kurwa nie teraz? Nie czekałam wystarczająco za mało lat na poznanie prawdy?

Nagle widzę, jak drzwi od mojego pokoju otwierają się i do środka wchodzi mama. Wstaję i siadam na łóżku, zdejmując słuchawki z uszu. Nie spodziewałam się, co prawda, że to mama pierwsza podejmie temat, obstawiałam bardziej ojca, ale teraz to jest bez znaczenia. Może w końcu mi wszystko wyjaśni. 

Mama, ubrana w garniturowe spodnie i marynarkę, siada na brzegu łóżka. Wciąż, po powrocie do domu z pracy nie przebrała się, jakby miała zaraz gdzieś wyjść. Odchrząkuję i czekam, aż to ona zacznie mówić. 

- Skarbie... - skarbie? Co jest, kurwa? Nigdy tak się do mnie nie odzywa. Ostatni raz to zrobiła, kiedy parę lat temu wyjechała na parę miesięcy na wieś do babci. Ona... Zaraz, kurwa, czemu muszę być taka bystra? - Ostatnio strasznie dużo się dzieje w naszym życiu, potrzebuję... - Pozwólcie, że dokończę za nią. "Potrzebuję trochę spokoju, muszę oczyścić głowę. Wyjeżdżam do babci na jakiś czas, ale obiecuję, że nie potrwa to ..."- długo. Góra parę dni. Obiecuję... Pam, spójrz na mnie. 

Prycham i patrzę na mamę. Wyczuwam gromadzące się pod moimi powiekami łzy, ale odpędzam je mrugnięciem. Nie tym razem, Pam.

- Naprawdę myślałam, że jesteś odważniejsza. Nawet myślałam, że przyszłaś tu po to, by wyjaśnić to wszystko. Że serio stawiasz czasem dobro swojej córko nad swoje. - Mama wygląda, jakby dostała właśnie nożem w pierś. Ja jednak nie żałuję swoich słów. Zawsze to robi. Ucieka od odpowiedzialności, kiedy coś się dzieje, to tylko ona musi odetchnąć, wyjechać, nabrać nowych perspektyw i takie tam... Bujda, dlaczego ja nie mogę tak wycofać się na chwilę z życia i powiedzieć pit stop

- Pam, to nie o to chodzi. Zrozum, życie dorosłych jest o wiele bardziej skomplikowane niż ci się wydaje. To nie są problemy nastoletniego zauroczenia czy kłótni z koleżanką, jak w twoim przypadku. Z ojcem mamy swoje problemy już od długiego czasu, a ostatnio się namnożyły i... - Boże, niech ta kobieta już wyjdzie. Serio, mam po dziurki w nosie to, o czym do mnie teraz mówi. 

- Mówisz tak o byciu dorosłym, mamo, to pokaż mi. Pokaż mi, że kiedy nadchodzi problem to nie ucieka się w pędzie na wieś, zostawia swoją córkę PO RAZ KOLEJNY, a jak się wraca to udaje, że nic się nie wydarzyło. Chcesz być traktowana, jak dorosła osoba? Zachowuj się tak. I nie jedź. - mówię na jednym wdechu i czuję w swoich słowach, jak bardzo żałośnie muszę brzmieć, prosząc własną matkę, by tym razem została. 

- Pam... Nie wiesz, o czym mówisz. Kiedyś zrozumiesz. - Nienawidzę tego, jak mama spłyca wszystkie moje słowa i uważa je za nieważne. Boli, jak cholera, ale chociaż już wiem, kto nigdy na pewno mnie nie zrozumie. 

Przyglądam się jeszcze chwilę mamie, która zagryza mocno swoją wargę i chociaż swoją skruchę potrafi pokazać. Gdy wiem, że nie uda mi się jej przekonać do zmiany decyzji, momentalnie biorę słuchawki, nakładam je na uszy, podgłaśniam muzykę i opadam z powrotem na poduszki. Słyszę w tle jeszcze, jak mama wypowiada moje imię, ale nie dostając ode mnie odzewu podchodzi do drzwi. Widzę kątem oka, jak stoi jeszcze przez chwilę w progu, jakby zapamiętując na pamięć mój pokój, a po chwili zamyka drzwi i znika. 

Pół godziny później schodzę na dół i zauważam brak większości butów mamy w szafie przy drzwiach, brak ulubionego kubka mamy do kawy i puste półki na książki, które mama zazwyczaj czyta i już wiem, że to nie będzie tylko parodniowy wyjazd.

ChitWhere stories live. Discover now