Rozdział 13

4.8K 387 67
                                    

Przeglądam się w lustrze, widząc, jak każda niedoskonałość wychodzi właśnie na światło dzienne.

Przygładzam lekko włosy, myśląc nad tym, czy ich nie ściąć.

Przypominam sobie jednak, jak Jayden mówił, że chciałby, żebym ścięła, przez co ta myśl ode mnie odbiega.

Nie powinnam o nim myśleć.

Nie powinnam o nim myśleć i zdaję sobie sprawę, że wolałabym już, żeby moje myśli częściej zawłaszczały wyobrażenia o Jaku niż o nim, jednak nie zawsze tak jest.

Zakładam kolczyki, duże srebrne kółka, machając nimi przez chwilę na boki, mając pewność, że nie spadną.

Od czasu mojego nieoficjalnego zerwania z Jaydenem minął tydzień, a dzień, w którym dowiedziałam się, że nie zostanę za mój czyn ukarana, nastąpił dzisiaj.

Dyrektor powiedział, że rodzice Jaydena nie wnieśli doniesienia, a to do nich należało ostatnie słowo.

Wywarło to na mnie ogromne zdziwienie, tym bardziej, że jego rodzina od zawsze była... nie była na tyle uprzejma.

W każdym dniu mijam się z nim w szkole, jednak także zdarza mi się nawet rozmawiać z Griffinem, który nie patrzy już na mnie spode łba.

Spędzam z nimi więcej czasu, siadając przy ich stoliku na stołówce i nawet robię postępy, bo dzisiaj pierwszy raz nie wysyczałyśmy do siebie z Cathy niemiłych słów.

Najbardziej dziwi mnie fakt, że ani razu nie widziałam jeszcze większych czułości okazujcych sobie przez Jake'a i Emily.

Gdzie Cathy i Sam obściskują się ze sobą wszędzie i o każdej porze, oni są ich zupełym przeciwieństwem.

Ubieram na siebie czarną ramoneskę, przebiegając dłonią po ramieniu i przypominając sobie tatuaż Emily.

Lexie chciała mieć identyczny w dzieciństwie, tyle że wielokolorowy i na plecach.

To jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że wkrótce muszę ją prosto z mostu zapytać o pochodzenie.

O rodzinę.

Jednak do tego czasu muszę zdobyć jeszcze kilka dowodów i zwyczajnie lepiej ją poznać.

Pamiętam, jak zawsze opowiadała mi o nowych wzorach, gdzie ja ciągle przysięgałam, że nigdy nie zrobię sobie dziary, bo mnie to zwyczajnie nie kręci i brzydzi.

Chowam komórkę do torebki i zawieszam ją sobie na ramię wychodząc z pokoju.

Zbiegam po schodach, wchodząc jeszcze szybko do kuchni, zastając przy blacie mamę i tatę.

-Nie wracaj później niż o północy, Pam.-tata ostrzega mnie, wskazując na swój zegarek na nadgarstku.

Kiwam głową, otwierając lodówkę i biorąc łyk zimnego mleka.

-Jasne.-wychodzę z domu, zatrzaskując za sobą drzwi i wsiadając do czekającego na mnie na podjeździe auta.

Mówiąc o bliższym poznawaniu...

-Hej.-wsiadam na tylne siedzenie, odpowiadając tym samym na powitanie Emily.

Zapinam pasy, kiwając głową do Cola i Wayta, którzy także z nami jadą.

-Słyszałam, że nie zostałaś ukarana za tą sprawę z Jaydenem.-Emily patrzy na mnie we wstecznym lusterku, unosząc do góry brwi.-Jego rodzice okazali się łaskawi?-parskam śmiechem, wzruszając ramionami.

-Może Jayden tego nie chciał.-bawię się chusteczką do nosa, trzymaną w dłoni, odpowiadając

Wayt momentalnie wybucha śmiechem.

ChitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz