Rozdział 13

728 41 1
                                    

Esteria nie zmrużyła tej nocy oka. Cały czas żyła wydarzeniami z wczorajszego dnia. Dziewczyny wyszły wcześniej na śniadanie. W końcu i ona wywlekła się z łóżka. Dziś musiała stawić się u Dumbledore'a ze sprawozdaniem z zajęć z Flitwick'iem. Zeszła na śniadanie. Gdy weszła do sali, wiele osób śledziło ją wzrokiem i szeptało między sobą.

- Cześć. - powiedziała do Ingrid i Ophelii, ale tez tylko na nią spojrzały. - Coś się stało?

- Dlaczego nie powiedziałaś nam, że wyrzucono cię z Ilvermorny za czarowanie na uczniach? - zapytała wyraźnie wkurzona Ingrid.

Esterii zrobiło się niedobrze. Durny Pucey. Była już tak rozstrojona, że nie wiedziała, co ma odpowiedzieć. Dzień się ledwo zaczął, a ona już miała go dość.

- Musimy o tym teraz rozmawiać?

- Tak, bo nas okłamałaś. - powiedziała Ophelia.

- Pytałyśmy cię na początku roku, jak się tu znalazłaś, nie wspomniałaś o wyrzuceniu cię ze szkoły. - oznajmiła Ingrid.

- A co miałam was powiedzieć? Cześć jestem Esteria Grindelwald i wyrzucono mnie z Ilvermorny, bo nie potrafię za każdym razem kontrolować magii?

- Chociażby! - krzyknęła oburzona Ophelia. - Przyjaciele mówią sobie prawdę, lojalność się liczy.

- Naprawdę sądzicie, że po dwóch miesiącach znajomości, możemy nazywać się przyjaciółkami? - prychnęła.

- Dobrze wiedzieć, że nic dla ciebie przez ten czas nie znaczyłyśmy.

- Nie ma za co. - odpowiedziała i wstała od stołu, apetyt od razu jej minął i nie miała ochoty siedzieć z dziewczynami.

Poszła się przewietrzyć na zewnątrz. Powietrze było chłodne i rześkie. W oddali zobaczyła kilkoro uczniów grających na boisku w Quidditcha. Żałowała, że w tym roku mecze zostały odwołane. W tym momencie chętnie poszłaby pograć, aby oderwać się od zmartwień.

Skierowała się w kierunku sowiarni. Uznała, że napisze list do Daisy, dawno ze sobą nie rozmawiały. Wchodząc do środka, zobaczyła Harry'ego. Wpatrywał się w przestrzeń przed siebie. Jeszcze tego jej brakowało.

- Cześć. - powiedziała.

- Cześć Esteria. - odpowiedział zaskoczony. - Co tu robisz?

- To, co robi się w sowiarni? Chce wysłać list. - przyjrzała się chłopakowi. - Widzę, że ty jednak nie przyszedłeś tutaj w tym samym celu, co ja.

- Potrzebowałem pobyć sam, pokłóciłem się z przyjaciółmi.

- Nie tylko ty. O co poszło?

- Drobnostka.

Nie chciała naciskać. Wiedziała, że chłopak nie ufa jej, bo jest ze Slytherinu. Czuła się winna wybrania Harry'ego do turnieju, dlatego postanowiła, chociaż postarać się jakoś pomoc.

- Gdybyś potrzebował pogadać, to zawsze możesz przyjść. Tez obecnie zostałam sama.

- Dzięki. - odpowiedział krótko.

Wysłała list do Daisy i udała się z powrotem do zamku. Za chwile miała stawić się u Dumbledore'a. Po drodze mijała mnóstwo uczniów z plakietkami - Potter cuchnie. Była coraz bardziej na siebie wściekła. To ona najprawdopodobniej zgotowała Harry'emu takie piekło w szkole. Miała jednak plan w zanadrzu, jak mogłaby pomóc chłopakowi. Dotarła w końcu do gabinetu dyrektora.

- Dzień dobry Esterio.

- Dzień dobry panie profesorze.

- Jak minął ci kolejny miesiąc w Hogwarcie?

W pułapce pochodzenia - Esteria Grindelwald • George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz