3. Darling

304 22 3
                                    

Blondyn cały roztrzęsiony wsłuchiwał się w instrukcję stewardesy, gdyby doszło do jakiegoś ,,wypadku". Nogą wystukiwał rytm bliżej niezidentyfikowanego mu utworu, a paznokciami lewej ręki wbijał się w tą prawą.

Podczas podróży autem zaciskał oczy, a Minho trzymał jego trzęsące się dłonie w swoich by choć trochę go uspokoić. Podczas każdego zakrętu zaciskał dłonie na tych większych, a gdy na drodze występował jakikolwiek wybój, an auto lekko mocniej podskoczyło na zawieszeniu blondyn wstrzymywał łzy.

A teraz? Teraz siedział w wielkiej maszynie, która miała przelecieć przez ocean, aby dostać się do Korei. Jedyne co o tym państwie wiedział to, że wywodzi się stamtąd k-pop, idealnie wyglądający Azjaci są wszędzie, a on nie dorasta im uroda im nawet do pięt. Choć jego rodzice byli Koreańczykami, a on odziedziczył po nich niecodzienną urodę, to piegi występujące na całej jego twarzy nie były czymś co podobało się Felixowi w jego wyglądzie.

Obawy zaczęły wzrastać gdy samolot wystartował. Zadawał sobie masę pytań zamęczając swój wyczerpany umysł kolejnymi, niepotrzebnymi zastrzeżeniami. Wiedział, że przejdzie do nauki w szkole dopiero gdy nauczy się języka, więc w jego rękach znajdował się właśnie telefon z zapisanymi w galerii alfabetami, w których występowały przeróżne znaki.   Zaś po jego lewej stronie siedział Lee Minho, który tłumaczył mu jak wymawia się każdy z nich. Brunet z poważnym wyrazem twarzy odpytywał blondyna z każdego po kolei, choć nadal nie zapamiętał wszystkich.

— Nie chce już. — wymamrotał pod nosem piętnastolatek, mając już dość nauki. Był dość mocno zdeterminowany, jednak nie umiał wbić sobie do głowy wszystkiego od razu. Jego ciocia zaś przyglądała się wszystkiemu z boku, z uśmiechem na ustach.

— Jeszcze trochę. — odparł Minho, ponownie powtarzając Felixowi wymowę. — To jest yae.

— Yae. — powtórzył blondyn, za co mi go podarował mu ładny uśmiech, który rzadko dawał komukolwiek zobaczyć.

Brunet chwilę się zastanawiał, wpatrując w sufit po czym wyciągnął z kieszeni telefon, a młodszy chłopak wiedział, że Minho ma mu do przekazania jakąś głębszą myśl. Jak na razie na podstawie prostych zwrotów udawało im się dogadać. Młodszy nauczył się nawet kilku zwrotów po koreańsku, aby w niektórych sytuacjach przekazać coś kuzynowi.

Pani Lee cieszyła się z tego powodu. Nastolatkowie uczyli się od siebie nawzajem wielu rzeczy, jednak gdy Minho starał się jak mógł, by na twarzy Felixa zagościł uśmiech nigdy się to nie udawało. Chłopak na poważnie wziął swoją nową rolę, starszego brata. Przykładał się, starał się nie być zbyt opryskliwy choć ironia wylewała się z jego ust częściej niż zdania mówione na poważnie, ale nikomu nie zdawało się to przeszkadzać. Wręcz odwrotnie, była to cecha nadająca mu charakterku. Pokazująca temperament, który posiadał Lee Minho, oraz jego wysokie ego, które jednak w razie potrzeby potrafił schować do kieszeni.

(A.n: rozmowy Minho z jego matką są prowadzone po koreańsku tak jak by coś.)

— Mamo, jak przylecimy to czy Jisung, Hyunjin i Jeongin mogą przyjść do mnie? — przeciągając pierwsze słowo, brunet zwrócił się do swojej matki. Ona jedynie kiwnęła głową.

— Jasne, tylko przekaz Jisungowi, żeby tym razem nie zdemolował na salonu. Długo cię nie było, na pewno się bardzo stęsknił.

Felix zamknął oczy w celu zaśnięcia, ponieważ rozmowa między jego kuzynem a ciotką zdążyła się rozwinąć. Nie chciał się wcinać, nie miał na to humoru, oraz nie chciał być niegrzeczny. Gdy minęło trochę czasu, Felix był już w swojej własne krainie, wysoko w przestworzach...

——

— Felix. — Minho szturchnął blondyna w ramię, starając się go przy tym obudzić. — Felix. — powiedział tym razem nieco głośniej, jednak nie na tyle aby przeszkadzać innym pasażerom.

Fix You || HyunlixHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin