6. Two of hearts

326 22 2
                                    

Białe światło księżyca wpadało do salonu przez niezakryte wielkimi firanami okna. Może za szybą nie latały piękne i majestatyczne, pięknie błyszczące świetliki, ale lampeczki leżące późno na komodzie oraz film lecący na telewizorze cicho grał tworząc miłą atmosferę. Koty kręciły się obok kanapy co chwilę wchodząc na nią, lub zeskakując muskając noskami zwisające z kanapy ręce. Koc, który leżał na podłodze służył jako mięciutkie posłanie dla burego kociaka, który co jakiś czas pomrukiwał.

Zamek w drzwiach frontowych przeskoczył pod wpływem przekręcania się klucza, a wielki kawałek ciemnego drewna ruszył się z miejsca. Pani Lee weszła po cichu do domu, ponieważ jej zmiana znacznie się przedłużyła a było już mocno po północy o cz świadczył zegar wiszący w salonie. Wraz z zegarem zauważyła też grupę chłopców śpiących na kanapie, kiedy kolejny Madagaskar leciał na wielkim ekranie. Uśmiechnęła się na ten widok, gdyż w powietrzu wyczuwalna była ta rodzinna atmosfera, a Felix w końcu znalazł w Korei ludzi, z którymi czuję się dobrze.
Jisung, Lix i Mino ściśnięci leżeli na jednym końcu dużej kanapy nadal przykryci dużym kocem, zaś Hyunjin i Jeongin zajmowali całą resztę. Młodszy spychał powoli czarnowłosego na podłogę.
Ciemnowłosa kobieta podeszła powoli  i podniosła zmierzwione nakrycie z podłogi, tym samym zrzucając burego kota z koca. Miałknął niezadowolony i uciekł po schodach do swojego ulubionego pokoju, czyli pokoju Minho, który prawie nigdy nie zamyka drzwi.
Brunetka przykryła pozostałych dwóch nastolatków, którzy rozpychali się na meblu jakby conajmniej o życie walczyli. Złapała za pilota, który spokojnie spoczywał na oparciu i wyłączyła grające urządzenie, pozostawiając nastolatków samych sobie. Felix jednak nie spał od jakiegoś czasu. Za zamkniętymi powiekami skrywało się w końcu szczęście. To było coś czego potrzebował, zwyczajny wieczór z bratem, przyjacielem i nowymi znajomymi. Potencjalnie nowymi przyjaciółmi. Uśmiechnął się wciskając twarz w ramię Jisunga bardziej.

Jednak na bezchmurnym wcześniej niebie zaczęły pojawiać się chmury, które powoli zakrywały błyszczący na już nie tak gwieździstym niebie, Księżyc.

——

Kiedy niebo zaczęło zmieniać kolor na krwisto czerwony, a słońce wschodziło powoli na niebo. Lekka mżawka podlewała zieloną trawę, kwiaty, drzewa, oraz resztę zieleniny rosnącej w ogrodzie. Małe kropelki wody spływały powoli po błyszczącej szybie zostawiając za sobą mokry ślad. Minho uchylił sklejone powieki, czując koc na swoich ramionach. Otworzył oczy całkowicie, spoglądając leniwie na swojego chłopaka, który leżał wtulony w niego a tuż obok leżał Felix śpiąc na jego ramieniu. Miał wody pod oczami i wyglądał jakby dopiero zasnął, jego włosy sterczały w każdym kierunku tego świata. Przytulił Jisunga mocniej do siebie, na co on mruknął zadowolony, uśmiechnął się przez sen oraz zacisnął ręce na zielonej bluzie, którą miał na sobie brunet. Jego słoneczko właśnie spało uśmiechnięte i wtulone w niego, oraz było szczęśliwe. Na samą myśl w jego ciele rozlała się radość, a przyjemny dreszcz przeszedł przez jego kręgosłup. Przeczesał kasztanowe włosy chłopaka, rozczesując drobne kołtunki splątanych włosów. Puszyste niteczki opadały na twarz przykrywając ciemne oczy przykryte powiekami i długim wachlarze rzęs.

— Hannie... — mruknął centralnie do ucha Jisunga, Minho. — Kochanie, możesz na chwilę wstać. — wypowiedział cicho, chcąc zrobić wszystkim śniadanie.

— Mmmm — wymruczał otwierając sarnie oczka szeroko. — coś mówiłeś? — wyczuwalna chrypka w głosie bruneta, według Lee brzmiał uroczo.

— Czy możesz na chwilę się podnieść... Nie mam jak wstać a chciałem zrobić nam śniadanie. — poprawił zmierzwione włosy Jisunga zaczesując je za ucho.

Fix You || HyunlixHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin