- Nie stać cię na mieszkanie , ale żeby motocykl kupić to oczywiście ! - Darła się moja matka przez telefon .
Ja chciałem tylko trochę pieniążków .
- Mamo , ale ten motocykl to moje życie - Stwierdziłem.
- Jak tak dalej będzie , to w ogóle tego życia nie będziesz miał !
Rozłączyła się .
Ona nie zrozumie . Te paznokcie i makijaż sobie cały czas robi . Wydała na to wszystko , więcej niż ja na motocykl . No coś jej z tymi argumentami nie wyszło .
Nadal miałem dużo pieniędzy w oszczędnościach . Spadek po dziadku bardzo mnie poratował , a no i praca !
Nie pracuje . Prąd mi ostatnio wyłączyli , więc nie mam za bardzo pieniędzy ( pomijając oszczędności ) .Muszę się w końcu wziąć w garść . ZNAJDĘ PRACĘ . Ale najpierw zaopiekuje się kotkiem .
Kupiłem jakieś gotowe danie i się z nim tym podzieliłem . Naprawdę grzeczne zwierzątko . Postanowiłem że będzie się nazywać Mill . Ja Miller , a on Mill . Zbyt piękne żeby było prawdziwe .
Poruszyłem się gwałtownie , słysząc dzwięk mojego telefonu .
- Halo ? - Odebrałem połączenie , od nieznanego mi numeru .
- Dzień dobry , chcę rozmawiać z Millerem .
Że co ?
- W takim razie słucham - mam przesrane .
- Wczoraj miał pan zadzwonić , na temat tego wyścigu w Niemczech .
A no tak . Może było coś takiego .
- No , Ale nie zadzwoniłem - powiedziałem obojętnie .
- WŁAŚNIE W TYM RZECZ MILLER ! - jego wrzask mnie niemal ogłuszył - Miałeś zadzwonić wczoraj , bo były dostępne bilety do Niemiec , a teraz już kurde nie ma ! Co mamy robić w tym wypadku ?
- Pojadę motocyklem .
Cisza w słuchawce .
Zatkało kakao .
- Serio Miller ? Nie bądź skończonym idiotą.
- Idiotyzm ma w krwi . Wiesz jak nazywa się nasz gang ? No właśnie .
- Dobra , ale jak się nie zjawisz ... - Zaczął , ale mu przerwałem .
- To pamiętaj że jestem mafią . Tam wiem człowieku . Kiedy mam być ?
- Za tydzień .
- KIEDY ?! - Wrzasnąłem do telefonu , ale Samuel ( bo tak się przedstawiał ) już się rozłączył .
Dureń ...
Jak mam z Anglii , dostać się do Niemczech w tydzień ? Na motocyklu ! A tfu. Najwyżej się spóźnię.
Poczułem lekki bul w kostce . Mill drapał mnie bez litości . Złapałem go i przetarłem chusteczką ranę .
- Pojedziesz że mną , Mill ? - zapytałem go .
- Mrau .
Uznaje to za "tak" .
Uczestniczyłem w wielu wyścigach , ale oczywiście w tej durnej Anglii , gdzie bądź są kamery . Musiałem się przeprowadzić , by nie mieli mnie na oku .
Od razu wsiadłem na pojazd i szybko ( łamiąc reguły ) pojechałem do chłopaków .
✈
Gdy byłem już na miejscu , oficjalnie ogłosiłem gangu co się stało .
- Za tydzień będę w Niemczech na wyścigu ! - Zacząłem energicznie . - Dzwonił Samuel . Wy wiecie ile zdobędę gdy wygram ?!
Chłopaki zawyli , a po chwili Aiden zapytał :
- Możemy z tobą ?
Fajnie byłoby mieć towarzyszy .
- Ale wy zginiecie ! - Wrzasnąłem - Już wyobrażam sobie ciebie Aron na Autostradzie .
Chłopak zaśmiał się rzekł :
- Masz rację . Tam nawet uda mi się przekroczyć prędkość .
Dobra , ale kto przekracza prędkość na autostradzie ?
- Ja z chęcią też pojadę ! - zgłosił się James .O boże ...
- Człowieku ! My już zginiemy w tych Niemczech ! Jak tobie się coś nie spodoba to mu przyrżniesz , a jak mu się coś nie spodoba ...
- To zabija . W końcu mafia nie ? - Dokończył za mnie Dewison .
C-co do holerki ?
- Ja napewno pojadę - Rzekł Aiden .
Tak stary .
- Człowieku , dla ciebie nie istnieje takie coś jak "czerwone światło" - Spojrzałem na niego przerażony .
- No bo się świeci , a na tych durnych pasach nikt nie przechodzi !
Dobry argument bratku.
- Ja sobie tego nie odpuszczę - wstał Richard .
Ty najgorszy .
- Richard ... Przecież wiemy że masz broń , ale to mafia - Wyjąkałem
On jest nieprzewidywalny .
W końcu podniósł się Arthur ...
- Z wielką chęcią wybiorę się do Niemczech - powiedział oficjalnie .
Arthur , on pojedzie oglądać Berlin .
- Człowieku , to nie wycieczka . To wyścig w którym zapłaci nam mafia .
- Dobrze o tym wiem Miller . Ja lubię wycieczki .
Szczególnie , kiedy ściga cię policja .
YOU ARE READING
Kociarz | tom 1
ActionZawsze były jakieś granice . Tylko że im więcej robiłem idiotycznych rzeczy , tym bardziej zbliżałem się do niej ... Aż w końcu je przekroczyłem . Wystarczył nie cały tydzień by zepsuć sobie życie . Przygoda nie kończy się na rozdziale 12 , jak być...