𝟻 . 𝚆 𝚛𝚘𝚠𝚒𝚎

56 22 118
                                    

Ruszaj się ! Człowieku ! - Darł się James to Richarda który niestety jechał ostatni .

- Uspokój się !

Przewróciłem oczami . Tuż obok mnie był Aiden , który właśnie nie niebezpiecznie zbliżył się do mnie :

- Dawaj ścigamy się .

Czy odpuszczę taką okazji ? No chory chyba .

Bez wahania zgodziłem się i przyspieszyłem ryzykownie . A wiecie dlaczego Richard jest w tyle ? Bo to on akurat nosił kota . Była jego kolej . Mogłem wariować z Aidenem.

Robiliśmy gwałtowne przyspieszenia i sztuczki , takie jak : jazda na jednym kole .

W tedy chłopak , stracił mocno na panowaniu .

- Przepraszam cię Miller !

Myślałem że zginę ...

Zderzyliśmy się motocyklami . Prawie wypadłem na jakiś samochód . Również już nie kontrolowałem kierownicy . Wpadłem razem z Aidenem do rowu .

- Cholera jasna ... - Jęczał Aiden przygnieciony motocyklem .

- Świetny pomysł z tym ściganiem - powiedziałem wyczerpany .

- Wiem ... Zawsze mam zarąbiste pomysły .

To była ironia ...

Serio myślałem że umieram . Moje plecy poprostu pękały .

- Wisisz mi masarz - rzekł .

- Człowieku ... Ty mi też , a oprucz tego wyciągniecie z rowu , mojego biednego motocyklu .

Gdy wyciągnęliśmy pojazdy , zauwarzyłem że motor Aidena nie ma opony .

Chyba zrobiła sobie wycieczkę na Karaiby .

Znaleźliśmy w końcu .

- NIE MOGE - krzyknął James i wybuchnął śmiechem .

No mi nie jest to śmiechu .

Richard spojrzał na kota i szepnął :

- Dobrze że twój pańcio , mi cię dał bo już byś nie żył ...

Ma rację . Przybiliśmy piątkę z Aidenem bo chyba nigdy nie zapomnę jak to wpadłem do rowu , a mój przyjaciel zgubił oponę .

Naszczeście mamy Gray'a który pracuje jako mechanik .

Dość sprawnie przykręcił oponę na miejsce .

- MÓWIŁEM ZE SIE NARZĘDZIA PRZYDADZĄ - wrzasnął nie miłosiernie .

Pani z psem która przechodziła , spojrzała się na nas jak na psycholi .

Wsumie się nie dziwię .

Szóstka znajomych ( a raczej gangistów ) drze się do siebie ( choć dosłownie dzieli ich centymetr )

- ŹLE JECHALIŚMY ! - usłyszałem głośny , zdenerwowany głos Arthura .

Jak mogliśmy źle jechać ? No błagam , my ?

- Jedziemy w stronę Irlandii ... - dokończył wyczerpanie .

James złapał się za głowę . Richard otworzył szeroko oczy . Aiden który przed chwilą leżał w rowie... Zemdlał . Aron rzucił jednym z narzędzi do naprawy o ziemię , a ja ? Jeszcze to do mnie nie dotarło .

Spojrzałem na motocykl . Za sześć dni mam być w Niemczech . A przepraszam bardzo , zgadnijcie gdzie jestem . Przy granicy z Irlandią .

Wsiadłem na motocykl i spojrzałem na chłopaków porozumiewawczym wzrokiem. Po chwili wszyscy byli na motorach , a Arthur wziął Milla .

Jak go nie zabije to będzie cud .

- To zawracamy ? - Zapytał Aron .

Przytaknąłem . Tak naprawdę nie chciałem mieć nic wspólnego z kierunkiem drogi , ale to mnie utną mordkę jak nie uda mi się dotrzeć na czas . Kocham mojego kiciusia , ale teraz muszę na niego zwalić winę .

To nie tak że on coś zrobił , ale gdyby w tamtym dniu , zmienił kierunek i nie szedł w moją stronę , może bym go nie przygarnął i zadzwonił do Samuela . Albo nie . Jakbym w tedy się na czerwonym zatrzymał , to może jednak ominęło by mnie , spotkanie z Millem .

Sorka kotku .

Kociarz | tom 1Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ