𝟷𝟹 . 𝙱𝚛𝚘𝚗

40 21 80
                                    

Nasza piwnica to poprostu zwykle panic room ... WELCOME TO THE PANIC ROOM !

Nikt ... Dosłownie nikt nie myśli w jaki sposób zginęli , poważnie .

- Boże chłopaki ... Co my teraz zrobimy ? Przecież Samuel nie odpuszcza ! - dramatyzował James .

- Przeżyjemy ... Przeżyjemy ... - Powtarzał w kółko Aron , który jako jedyny , szukał pozytywów .

Tak szczerze to nie bardzo mnie to obchodzi . Przecież on nas nie znajdzie w tej piwnicy , nie ?

Podskoczyliśmy wszyscy , bo usłyszeliśmy pukanie do drzwi ...

- Otworze - powiedziałem , na co Arthur odparł :

- Ja mogę z tobą .

Baliśmy się jak nie wiem co , ale za drzwiami ukazał się tylko list ...

- o kurcze - Jameson'owi już błyszczały się oczy. - Dawaj otwieramy !

To nie tak że się bałem . Bardziej się boje ze w środku znajdę , rachunek za prąd . To chyba nie pora na żarty ...

Otworzyliśmy kopertę . W środku był kawałek kartki. Pisało tam niewyraźnie :

Dzień Dobry panowie . Nie mieliście innego wyjścia jak odtworzyć ten list . Wiem gdzie mieszkacie ... Wiem gdzie chowacie wasze motory . Wiem że macie kota , którego z chęcią pozbędę się jak was . Spotkajmy się w opuszczonym szpitalu , nie daleko z stąd . Kamery rozbite , droga wolna . Wolicie zginąć we własnym domu ? Zabierzcie kogoś ze sobą ... Wiem o Rose ...

S. Twój najgorszy koszmar

Aron bluzgał pod nosem , widząc na końcu imię swojej siostry.

Co ja zrobiłem ... Wpakowałem swoich przyjaciół w jakieś gówno ...

- Chłopaki ... - zacząłem .

Spojrzeli na mnie wszyscy z łzami w oczach .

- Idę sam . Musicie zostać , gdzieś wyjechać ... Serio nie chciałem żebyście uczestniczyli w tym wszystkim ... A szczególnie twoja siostra , która nic nie zrobiła .

Aiden , już nie wyglądał na strasznie załamanego . Podszedł do mnie i powiedział oficjalnie :

- Miller ... To nie ty , przecież ... Przecież sami zaraziliśmy się na niebezpieczeństwo , sami zgodziliśmy się by z tobą jechać . Ty serio myślisz że po tylu wspólnych dramach i przygodach , akurat w tym momencie nie pójdziemy za tobą ?

Uroniłem łzę ...

- WŁAŚNIE - wydarł się Aron - Jeśli nawet moja siostra ma tam iść , to i tak stawie czoła , temu Samuelowi . PRZECIEŻ SIE OD NIEGO NIE UWONIMY ! Trzeba się go pozbyć ... Chłopaki , wiecie co mamy w szafie ?

Czy wspomniałem że są oni ubezpieczeni w broń ? Chyba nie .

Richard otworzył sejf i wyjął z niej pistolet :

- Pamiętacie ? "Zostawmy to na idealną okazję" - zaczął naśladować głos James . - czy to ta czarna godzina ?

Wszyscy zawyli , a po chwili Aron powiedział :

- Idziemy do Rose ! Ona jak coś , jest bardzo , taka ... Bardzo się boi poprostu . Już i tak na mnie wrzeszczała jak nie odbierałem telefonu , nie ?

Wszyscy zostaliśmy się wszyscy . To byliśmy my . Idioci . Przyjaciele . Nawet w walce o śmierć i życie idą ze mną . Bo są idiotami ...

Mill właśnie zrobił dziurę w kanapie . Widziałem , że to on będzie moim jedynym ratunkiem . Samuel będzie go torturował bo zepsuł mu plecy ... NIE POZWOLĘ NA TO ! Mill jest mądrzejszy niż szef mafii .

Czarne zwierzątko podeszło do mnie , a ja go wziąłem na ręce . Muszę iść do Rose , mimo tego że wiem jak bardzo pan mnie nienawidzi ... Bo podobno mam zły wpływ na Arona !

Kociarz | tom 1Donde viven las historias. Descúbrelo ahora