𝟸𝟷 . 𝙲𝚣𝚕𝚘𝚠𝚒𝚎𝚔𝚞

51 15 55
                                    

Super . No co ja mam powiedzieć ? Super . Niczego lepszego się nie spodziewałem , z pomysłów Arona . NO JAK KURDE ZAKLEIĆ DZIURY TAŚMĄ ? Myślałem że się da , ale po sprawdzeniu tego , to się nie da ...

A na dodatek ... Samuel napisał że zginiemy bo dalej nie widzi nas w szpitalu ...

Powiedziałem ludziom że muszę iść to wszystko przemyśleć . Ja zginę ...

Postanowiłem że przejdę się tą durną ulicą . Było wszystko dobrze , do puki nie dołączyła się Rose . NO CZEGO SIE SIĘ KURDE SPODZIEWAŁEM !

- Co jest Miller ? - zapytała .

- A , no oprucz tego że wsumie już nie żyje , to mam się dobrze .

Zaśmiała się . Nie wiedziałem że umiem mówić z ironią i kogoś rozbawić . Ale to był sztuczny śmiech ...

- A dlaczego tamci też mają kłopoty ?

- Bo chcieli jechać ze mną - odparłem zgodnie z prawdą.

Aż mi się przypomniało tamten dzień... Jak jeszcze moje życie było spokojne .

- A tego kotka po co zabrałeś ? Milla ? - zadała kolejne pytanie .

- Nie wiem ... Chyba poprostu jestem kociarzem.

Uśmiechnęła się łagodnie:

- Kociarzem ? Istnieje takie słowo ? Lubię koty . Miałam dwa ... Niestety już ich nie ma - skrzywiła się .

No kto by się spodziewał . Też lubi koty .

- Myślisz że nas tu znajdą ?

- Skoro Samuel już umie znaleśc mój nowy numer to lepiej żeby od razu dziś dostać się do tego szpitala .

To było jedyne co wpadło mi do głowy . Tylko jeden motocykl uszkodzono , a reszta jest spoko . Jakoś byśmy się zmieścili , na jednym we trójkę .

- We trzech na jednym motocyklu ? Czemu nie .

Zawróciliśmy . Pieprzone dzieciaki ... To znaczy co ? Niegrzeczne miałem na myśli . Ale żeby tak od razu niszczyć ? Bardzo chamskie ...

- CO ROBISZ ?! - wydarł się James na Richarda .

Jak zawsze ... Naprawdę lubią się kłócić . Wsumie to bracia , wydaje się logiczne że się kłócą.

No wsumie nie ma co się chłopakowi dziwić że się wydarł . Czy oni właśnie zepsuli hydrant ? Tak się da ...?

Aiden wybuchł śmiechem jak to w jego stylu .

Arthur wytrzepał włosy z ... Kawałków drewna ? Czy trocin?

Może to łupież ... Ale żeby się sypało ? Wystarczyło odejście kawałek dalej , żeby ci idioci coś odwalili . Ja się do tego CZĘSTO zaliczam , ale nie w tej sytuacji .

Ale rozwalony hydrant to już przegięcie .

- Dobra , jedziemy na trzy motocykle jednak . Kogo to był motocykl ? - Aiden zwrócił się do reszty .

- Chyba twój ... - odpowiedział ostrożnie James .

- Serio ? ... Wiecie , będę musiał się z kimś przemieszczać , a że dołączyła do nas Rose , to ja będę mógł jeździć z Millerem , jak bezpiecznie wrócimy do naszej piwnicy - Rzekł .

Zgodziłem się . Przecież Aiden z tyłu na siedzeniu i ciągłe szarpanie mnie za bluzę , nie było problemem .

Na pierwszym motorze , usiadł James z Richardem i kotkiem ! James uparł się że chce Milla , więc się zgodziłem , pod warunkiem że będzie bezpieczny .

Na drugim motorze usiadł Aiden z Arthurem i ... Poprostu . Mówili że muszę iść do tych chudych . Aiden jak to dobry przyjaciel prawie pobił się z Arthurem o to że ja mam tu siedzieć. Postawił na swoim i jadę z AIDENEM!

Na trzecim motocyklu , kierowcą został Arthur , a potem Aron . Dla Rose nie zrobili miejsca .

- A ja co ? Biec mam za wami ?

- phi , jak dla mnie możesz - Odparł Aron , który wsumie już zaczął traktować siostrę jak resztę ekipy .

- CHOĆ DO NAS ! - krzyknął Aiden, że prawie mi wybuchły bębęki.

Dlaczego mi się ciągle drzesz do ucha ...? Człowieku ...

Koniec końców , Rose usiadła z nami , wystawiając środkowy palec swojemu braciszkowi .

Brook stwierdził że chyba się trzymamy dobrze  . Muszę przyznać że nie byliśmy aż tak ściśnięci . Arthur to ten bogaty z naszej ekipy , że młody to jeszcze nic nie znaczy . Miał bardzo duży motocykl , taki jak Richard . Richard miał ponad dwadzieścia lat , więc potrzebował dużego motocyklu , a Arthur ? On poprostu wydał całe pieniądze na to cudo .

To się zaczyna robić nudne ... Zamiast super przygody w szpitalu , to jakieś hydranty rozwalają .

Kociarz | tom 1Where stories live. Discover now