Dziwne wydarzenia z dnia wczorajszego . No nie powiem . Typ powiedział i se poszedł , więc taki chamski bardzo . Żadne pytanie o samopoczucie .
Tak naprawdę to poszło sprawnie . Po godzinie Rose wyszła uśmiechając się .
- Ha ! Powiedzieli , wszystko żebym tylko typa skojarzyła , nie ? Więc wiemy sumie prawie wszystko .
Aron pobiegł i przytulił mocno siostrę .
- Opowiadaj !
- dobra , ale najpierw chodźmy do domu .
Wsiedliśmy na motocykle . Rose więła kotka bo ma wolne ręce . Mill ją nawet polubił tak jak resztę . Jesteśmy teraz bandą ( wykluczamy Rose , bo ona jest dziewczyną , sorry ).
✈
Dojechaliśmy na miejsce . Opowiedzieliśmy z Arthurem o człowieku którego tu spotkaliśmy .
Przy siedliśmy przy stole w którym najczęściej gramy w karty .
- Dobrze , więc . Nie wiem jak ma na nazwisko , ale ten dziad ma 54 lata . Wiem dziwne - Stwierdziła Rose - niby mafia a 54 lata .
James wybuchł śmiechem :
- ktoś cię w końcu przebił Richard !
Wszyscy już rykneli...
Rose walczyła o życie żeby przebić się przez ten śmiech i kontynuować :
- Zamknijcie łby ! Wiem też że typ ma talent do śledzenia , jednak wystarczy żebyście zdjęli kurtki z tymi napisami "idioci" , co nie zaprzecze jest prawdą i on już nie wie że wy to wy . Rzucają się w oczy .
- Aha , czy ty serio myślisz że ja zdejmę tą kurtkę tylko dlatego bo jakiemuś mafiozie nie podoba się wzór ?
- Tak , myślę że bardziej do was , pasuje "kretyni" , a po za tym jedyne z czym on was kojarzy to te kurtki , więc nałórzcię coś na nie i możemy uciekać .
Czy podobał mi się ten pomysł ? Zdecydowanie wolę uciekać niż zginąć w tym opuszczonym szpitalu i żeby moje ciało tam leżało , by nawiedziły je jakieś zjawy . Sorry ale nie . Najprawdopodobniej trafiłbym to piekła , ale wszystko jedno . Pójdę tam gdzie się da .
Rose to normalnie tłumaczy jak jakaś nauczycielka . Cały czas gada o drodze i w ogóle , a ja se siedzę w fotelu i zasypiam . Albo była kiedyś lizusem czyli tak zwanym teacher's pet .
✈
Jest mi smutno , jest mi źle ... Bo Rose kazała , żebyśmy siadali po dwoje .
Bo oczywiście "im mniej motocyklów tym mniej paliwa zużywamy" .
Naszczeście mój zostawiliśmy . O to podział :
James z Arthurem
Aron z Rose
Aiden ze mną + kotek
Richard samotny ...
Więc z sześciu motocykli zrobiło się cztery . Aiden jak można było zauważyć był ostatnio nie obecny w życiu i to dlatego że po ostatniej stłuczce w rowie , jednak coś uszkodził , a w opuszczonym szpitalu to w ogóle o nim zapomniałem .
Aiden to spoko chłop . Lubi kawę i jest cichy , ale jak już coś mu wpadnie do głowy to typ nie do poznania .
Ja prowadziłem , a on trzymał kotka .
- Dobrze że jest ciepło ... Ale szkoda mi tych kurtek - rzekł .
- wiem ... Ale mamy w torbach więc spoko .
Aiden uśmiechnął się szeroko . Te kurtki to jego całe życie . Nie rozłączał się z nią . Kiedy wrzucaliśmy je do pralki , to czekał w piwnicy . Jak skończyły się prac to wrzucał do suszarki żeby się szybciej wysuszyły .
Zapomniałem wspomnieć , że kurtki to był właśnie jego pomysł . Naprawdę jesteśmy z niego wszyscy bardzo dumni .
Rose wskazała nam ręką żebyśmy już jechali . A tu się Queen znalazła .
YOU ARE READING
Kociarz | tom 1
ActionZawsze były jakieś granice . Tylko że im więcej robiłem idiotycznych rzeczy , tym bardziej zbliżałem się do niej ... Aż w końcu je przekroczyłem . Wystarczył nie cały tydzień by zepsuć sobie życie . Przygoda nie kończy się na rozdziale 12 , jak być...