Miller
Nie poszło zgodnie z planem ...
- BOŻE TU jesteście ... - Richard zniżył głos , widząc Samuela celującego wprost na nas . Z broni .
- No to czas na wyjaśnienia - zaczął szef mafii .
Na przeciwko drzwi była kolumna gdzie przysiedliśmy wszyscy , wciśnięci że sobą .
Mieliśmy umrzeć . Nie dodając przez kogo .
- Miller ... Dobrze wiedziałeś żeby mi nie podpadać , a i tak to zrobiłeś . Obniżyłeś moje stanowisko .
Przełknąłem głośno ślinę . To nie taki powinien być koniec ...
- Więc muszę cię zabić . A twoi przyjaciele ... No cóż .
Wbiłem w niego przerażony wzrok . On jest chory psychicznie .
Chciał zabić nie winnych ludzi .
Wystawił lufę w moją stronę . Wszyscy uścisnęli mnie mocno .
- Zginiemy razem z tobą , do zobaczenia w niebie ... Może jednak w piekle - Powiedział Aron .
- To ja będę władcą - stwierdził Aiden .
To miały być nasze ostatnie chwile ...
Zanim pociągnął za spust , wprost na łeb spadła mu cegła ...
W tedy zobaczyłem Milla . To on ją zrzucił ... To on nas uratował .
Cegła stłukła się na głowie Samuela , a on sam padł nie przytomny . A może nawet zabity .
W okół jego głowy zaczęła tworzyć się kałuża krwi .
- BOŻE MILL - krzyknęła Rose i uścisnęła mocno kotka - uratowałeś. A życie ...
Wszyscy się teraz do siebie tuliliśmy ... Mill pozbawił nas śmierci .
- NIE MOGĘ UWIERZYĆ CO SIE WYDARZYŁO - wrzasnął Aiden na cały głos .
- Ten kot jest święty - rzekł James .
- Boże Miller jak dobrze że w tedy z tej ulicy go zgarnąłeś - rzucił uśmiechnięty Aron .
Sam nie mogę w to uwierzyć .
Widzicie jak wielkie są plusy bycia kociarzem ?
✈
Siedzieliśmy teraz wszyscy w naszej kochanej piwnicy .
Oczywiście trzeba przepić okazję zabicia Samuela . Wielkiego szefa mafii .
A samemu R wysłaliśmy prezent .
Zawsze kończyło się szczęśliwie .
- Może pójdziemy do Rose ? - zapytał Aron .
Wszyscy się zgodziliśmy i razem z Miałem pojechaliśmy do domu rodzeństwa .
Dziewczyna siedziała i popijała herbatę :
- No ! Upiekłam ciasta , już myślałam że nie przyjdziecie .
Wszyscy się na nie rzucili .
Ja wyszedłem na balkon gdzie stała też Rose :
- No Miller , nie dziękuje ci za te wszystkie atrakcje - Powiedział śmiejąc się .
- A ja nie dziękuje za ciastka .
Zrobiła urażoną minę :
- A co w ich nie tak ?
- Są tak dobre że tamci ludzie już je kończą .
Uśmialiśmy się oboje .
Oparłem się na barierkę obok , a ona oparła.flowe.o moje ramię . Między nas wszedł zadowolony , Mill który zawsze ratował wszystkich z presji .
Oglądaliśmy we trójkę zachód słońca . Jeszcze nigdy nie czułem się tak pełny energii .
***
- WSTAWAJ ! - krzyknął na mnie Arthur po raz setny .
Ja nie mam na to ochoty . Totalnie .
Chciałem spać i obudzić się dopiero gdy się wyśpię .
Ale nie ! Kretyn musi przeszkadzać .
- Co !? - jęknąłem w poduszkę .
- Choć to ci powiemy .
Przysiadłem do stołu gdzie śniadanie było już gotowe .
Każdy byl trochę zmartwiony . Nie wiedziałem o co znowu chodzi .
- Miller ... - zaczeła ostrożnie Rose - Odkryto ciało Samuela .
- I ...?
- Będą szukać mordercy .
Już nie powiem co poczułem . Ekscytację ... Energię .
To miał być nowa wspólna przygoda .
" Miller za kratami " !
Już raz bylem i nie polecam .
Lecz moje dwa.poprzednie miesiące będą mogły zmienić się w dwa lata ...
- tego jeszcze nie było - Westchnąłem na głos .
~•| koniec pierwszej części |•~
YOU ARE READING
Kociarz | tom 1
ActionZawsze były jakieś granice . Tylko że im więcej robiłem idiotycznych rzeczy , tym bardziej zbliżałem się do niej ... Aż w końcu je przekroczyłem . Wystarczył nie cały tydzień by zepsuć sobie życie . Przygoda nie kończy się na rozdziale 12 , jak być...