Rozdział 9 Szczera rozmowa część 2

915 62 5
                                    

~~Oczami Nyi~~

Jak mnie przytulał czułam się świetnie. Mogłam zostać tak wieczność.Byłam troszeczkę niższa od Cole'a więc byłam uczepiona jego szyi. Raczej mu to nie przeszkadzało. Nagle się od siebie oderwaliśmy.

Cole: Nya, wiesz.... Nie chciałem Cię stracić...

Ja: Cole, ja... Zarumieniłam się trochę.

Cole:Ślicznie Ci w rumieńcach... Znaczy się... Zaczął się plątać w słowach, co mnie rozbawiło. Widząc mój uśmiech, on też się uśmiechnął.

Cole: Może...Poduczę Cię pływać.

Ja: Nie wiem...

Cole: Proszę Cię...

Ja: Okey...

Ucieszył się na to, aż mnie podniósł i obrócił w powietrzu. Gdy to skończył, byliśmy kilka cm od siebie. Odsunęliśmy się od siebie, rumieniąc się przy tym.

Ja: Może... Zaczniemy ?

~~Oczami Cole'a~~

Ona była taka piękna. Bardzo chciałem jej wyznać, co czuję, lecz bałem się. Mam szczęście, że mogę poduczyć ją pływać. Kiedy patrzyła mi w oczy... Ma je takie śliczne. Wręcz nie mogłem od nich oderwać wzroku. Na szczęście wybudziła mnie z transu.Dalej uczyłem ją pływać. Chciałem się popisać, więc pokazywałem różne sztuczki.Ona była nimi zachwycona. Usiedliśmy na chwilę w wodzie... Dobra, ja się podpierałem pod ścianę, a Piękna wisiała mi na szyi ;P Nie miałem nic przeciwko, tylko co chwila, albo odwracała wzrok, lub coś innego. Troszeczkę mnie to denerwowało,ale coż mam powiedzieć. Staliśmy tak chwilę w ciszy, kiedy zdobyłem się na odwagę. Tak, powiem jej co czuję ! Trudno, jak mnie nie będzie chciała, spróbuję poszukać innej, ale będzie to trudne.

Ja:Nya... Nie wiem od czego mam zacząć...

Nya: O co chodzi ?

Muszę to zrobić... Zrobię to. ! Przybliżyliśmy się do siebie i nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Akurat z "fontanny" zaczęła lecieć woda. Byliśmy blisko siebie, a po nas spływała woda.Przybliżyłem się nieco i delikatnie musnąłem jej wargi. Chyba wiedziała o co mi chodzi. Nie postanowiłem owijać w bawełnę i... Pocałowałem ją !

~~Oczami Nyi~~

On mnie pocałował ! Nie wierzę, w to. To chyba najlepsze co mógł zrobić. Zamknęłam oczy i trwałam z nim. Najchętniej to nigdy bym się od niego nie odrywała. Jak się z nim całowałam, to nic więcej się nie liczyło. Teraz tylko ja i on. (No i woda, która po nas spływała). Poczułam jakby coś we mnie wezbrało i woda zaczęła się zbierać wokół mnie. To jest super... Ale i trochę straszne, bo zaczęłam unosić się... W powietrzu ?!

~~Oczami Cole'a~~

Otworzyłem oczy i puściłem Nyę z pocałunku. To co zobaczyłem... Nie mogłem w to uwierzyć. Ona... Panuję nad wodą ! Nya jest Mistrzynią Wody. Chłopaki mi w to nie uwierzą, ale z 2 strony... Nie mogę im powiedzieć. Lecz to nie liczyło się z tym to co widziałem. Ona... Osiągnęła Pełnię Możliwości ! Ona jest jedna z nas. Może nawet Wu rozważy ją trenować. Na pewno. Jej pełnia się skończyła. Opadła, ja ją na szczęście złapałem. Była wyczerpana. Nie dziwię się jej. Do dziś pamiętam jak ja osiągnąłem Pełnię Możliwości. Czułem się źle, bo ojciec sądziłem, że nie kocha mnie takiego jakim jestem. Kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że się mylę, właśnie ją osiągnąłem.Dobra, dosyć o mnie, spojrzałem co się z nią dzieje... Tak ! Otwiera oczy. Muszę jej powiedzieć, że jest Mistrzynią Wody.

~~Oczami Lloyd'a~~

Nie powiem, trochę mnie zdziwiło, jak Katrin się do mnie przesiadła. Chyba tylko dlatego, że byłem wolny, w sensie...O miejsce. W dodatku zaczęła się do mnie przytulać.To mnie jeszcze bardziej zdziwiło, tak jak innych. Najbardziej to chyba był Jay. Nie dziwię mu się. Sam byłbym jakbym był zakochany. Ale nie jestem i nie chcę być.

~~Oczami Jay'a~~

Byłem wściekły. A w dodatku... zazdrosny ? Nie, nie... na pewno nie jestem zazdrosny. Jednak kiedy widzę jak "moja" Kat przytula się do Lloyd'a to chcę mi się rzygać. Ale wiem, że Lloyd jest moim kumplem oraz, że nie jest zakochany. Przecież sam przyznał, że nie chce mieć dziewczyny. Nie wiem czy jakaś go rzuciła i ma po tym depresję czy coś innego. Jeśli chce mi wybaczyć, to będę musiał powiedzieć prawdę o Nyi.

Ja: Katrin...

Katrin: Co ? Odwróciła się niechętnie i spojrzała na mnie.

Ja: Nya to moja siostra. Ona na mnie spojrzała z niedowierzaniem. Nie dziwię jej się. Patrzyła się na mnie jak na idiotę.

Katrin: Prawda ?

Kai, Zane, Lloyd: Tak.

Mam nadzieję, że teraz może jakoś ją udobruchałem. Popatrzyłem na chłopaków, czy by mogli na chwilę wyjść. Spojrzeli na mnie i poszli, ale Kai na chwilę się zatrzymał i spojrzał się na mnie jakbym miał coś jej zrobić. Skylor go pociągnęła i poszedł z resztą. Kai nie jest jej bratem... Prawda ? Nie zastanawiając się nad tym spojrzałem na Kat. Była odwrócona do mnie. Podpłynąłem bliżej... Objąłem ją ramieniem. Spojrzała na mnie i chyba było jej przykro.

Ja: Kat...

Katrin: Przepraszam. Nie wiedziałam, że to twoja siostra.

Ja: Nic się nie stało. A co się dzieję ? Coś może z...

Katrin: Z ?

Ja: No wiesz... Z mocami... Ogień, woda i pioruny.

Katrin: Nie no, nie to... Tylko jestem jedynaczką. Kiedy to powiedziała, zacząłem sobie przypominać, jak Kai się na mnie patrzył. Chyba, że... Kai to jej brat ?!
Lecz widziałem jak Kat jest smutna. Odwróciłem ją w swoją stronę i przytuliłem. Wiedziałem, że to jej pomoże.






 Katrin and Ninja ||Skończone|| √Where stories live. Discover now