Rozdział 25: Ale... Co z Jay'em ?

564 44 14
                                    

~~Oczami Kai'a~~

Nadszedł ten czas. Dzisiaj będziemy ratować Katrin z rąk piratów ! Jest wieczór, mam nadzieję, że nie będą nas widzieć... Szliśmy za GPS w bransoletce mojej siostry. Doprowadziła nas na wzgórze, ale nic tu nie było.

Cole: No i nic !

Ja: Ona musi tu być ! Tak wskazuje GPS !

Lloyd: Pewnie jest zepsuty albo...

Zane: Skanowałem go i działa poprawnie.  Spojrzałem w górę. No jasne ! To piraci, tak ? Czyli muszą mieć statek ! Latający statek !

Ja: Chłopaki, patrzcie ! Oni spojrzeli do góry i zobaczyli to co ja przed chwilą, czyli wielki latający statek.

Cole: Tylko jak my się mamy tam dostać ?

Ja: Ej, a Airjiztu to co ? Użyłem Airjiztu i chwilę później byłem na statku. Reszta zrobiła to samo. Teraz musimy znaleźć Katrin.

~~Oczami Katrin~~

Siedziałam tak sobie w tej klatce. Ehh... Czemu tu musi  być tak zimno ? Niech ktoś mi przyniesie czekoladę i koc ! Co ja gadam ?! Chyba za dużo czasu spędziłam sama... Nawet wodą nic nie zdziałam... Nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła. Ale było ciemno i mogłam zobaczyć kto to. Mimo to zawsze poznam ten głos...

Ja: Kai ? Mój głos był pełen nadziei.

Kai: Katrin ! Podbiega jak najszybciej do mojej klatki.

Kai: Kat, nic ci nie jest ?! Wygląda na to, że się strasznie martwił... Ale taka jest rola starszego brata.

Ja: Nie, nic...

Kai: Zaraz cię z stąd wydostanę. Zaczął się mocować z klatką. Wątpiłam w to, że stąd wyjdę. Jednakże, po około 2 minutach, udało mu się ją otworzyć. Od razu do niego podbiegłam i przytuliłam.

Kai: Tak się cieszę, że nic ci nie jest... Przytulałam się do niego jak najmocniej umiałam. Powiem szczerze... Brakowało mi go.

Kai: A teraz uciekamy stąd ! Wziął mnie za rękę i zaczął biec.

Ja: Ale... Co z Jay'em ?

Kai: Potem go uratujemy ! Biegnijmy !

Ja: Nie ! Bez Jay'a nigdzie nie idę !

Kai: Ehh... Wziął mnie na ręce i zaczął biec. Chciałam mu się wyrwać, ale wiedziałam, że nie mam żadnych szans z moim bratem. Tak, gonił nas Jay. Zły Jay. Kai stanął na krawędzi statku. Zaczęłam mu się wyrywać, ale kiedy miałam uciec, mój kochany braciszek zrobił Airjiztu i podlecieliśmy do reszty.
Wylądowaliśmy na wzgórzu i Kai postawił mnie na ziemię. Od razu na niego nakrzyczałam, że zostawił mojego ukochanego tam samego ! Jak on mógł ?!

Cole: Kat, wiemy, że go kochasz... Ale nie możemy nic zrobić.

Ja: Jak to nie możecie ?! Jesteście ninja tak ?! Więc go ratujcie !

Zane: To będzie bardzo niebezpiecznie, jeśli teraz spróbujemy go uratować. Prychnęłam na komentarz Zane'a. Jak tak chcą to proszę bardzo ! Sama go uratuję !

Ja: Ta, zobaczymy... Powiedziałam cicho do siebie.

Kai: Co mówiłaś ?

Ja: Że jesteś kochanym braciszkiem, którego kocham bardzo mocno.


Hey Wam ! Czekaliście i proszę !

Dziękuję bardzo WiktoriaBucket66 za pomysł na kolejną część !

To ja lecę i do next'a ! :* Kocham Was moje ninjasy <3 Tak teraz będę na Was mówić :D

~~FanNinjago






 Katrin and Ninja ||Skończone|| √Where stories live. Discover now