Rozdział 12

4.3K 164 26
                                    

Rozdział 12

Przełknęłam ślinę.

- Jak masz na imię?

- Brad- przedstawił się.

- Co się stało Brad?- pytałam- Czemu nie możesz przejść na drugą stronę?

- To przez poczucie winy. Zdradziłem moją byłą Kristin...

- Zaraz.- zorientowałam się o kogo chodzi- Kristin? Niebieskooka blondynka? Dziewczyna Maksa?

- Dokładnie ta. Zdradzałem ją z Jessie. To taka ruda, też z motokrosa. Uwiodła mnie. Wstyd mi i chce by wiedziała. To mi wystarczy.

- Masz jakieś dowody zdrady.

- Mam. To zdjęcia. Są w albumie, który ma Jessie. To w jej pokoju. Pokażę gdzie. Mieszka niedaleko.

- Okey.

Nie szliśmy długo. Jessie nie było w domu. Oczywiście, na nasze szczęście. Cicho weszłam do pokoju rudej dziewczyny. Brad wskazał mi album. Spakowałam go do torby. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu.

- Tak, poczekaj. Wezmę tylko te rukiecie i wracam- usłyszałam kobiecy głos.

Schowałam się w szafie. Jessie weszła do swojego pokoju. Panowała taka cisza, że aż wstrzymałam oddech. Ruda zajrzała pod łóżko i wyjęła jakieś pudło. Rozejrzała się po pokoju, co przyprawiło mnie o szybsze bicie serca. Jednak wyszła i ja odetchnęłam z ulgą. Ostrożnie wyszłam z szafy i z domu i pobiegłam na motokros.

Słońce już zachodziło. Zobaczyłam Kristin i Maksa. Byli pochłonięci rozmową. Kristin tuliła się w Maksa. Zobaczyłam jej torbę i podkradłam się do niej. Ostrożnie włożyłam album do niej album. Po skończonej operacji poszłam do baru, który fani motokrosa założyli tu sobie. Gdy weszłam do środka w oczy rzuciła mi się ruda dziewczyna. To Jessie. Niedobrze mi się zrobiło na myśl o tym, że zrobiła takie świństwo Kristin.

Zamówiłam colę. Nagle do baru wpadła Kristin, a za nią Max.

- Ty s*ko!- wydarła się na cały bar- Co to ma być?!

- O co ci ku*wa chodzi?- nie zrozumiała Jessie.

- O to!- pokazała album, a w nim były, na nieszczęście Rudej, daty.

- Skąd to masz?!- zatkało Jessie.

- Nie wiem, ale cieszę się że to zobaczyłam! Przez tyle lat żyłam w kłamstwie...

- No co się dziwisz? On wolał mnie!- użyła całego swego jadu Ruda- Ja byłam zawsze ładniejsza i bardziej pociągająca. Kto by chciał taką wypłowiałą blondynę?

Wtedy zrozumiałam, że Kristin musi wybaczyć Bradowi. Blondynka już chciała się rzucić na Jessie, ale ja i Max w porę ją podciągnęliśmy.

- To ty.- powiedziałam do Jessie- Uwiodłaś Brada. To widać.

- Zamknij się!- warknęła.

- Ona ma rację- broniła mnie Kristin- Jesteś dzi*ką! To do ciebie podobne.

Ja, Max i Kristin wyszliśmy z baru. Alex i David patrzyli na nas jak na duchy. Pewnie słyszeli te krzyki z zewnątrz. Kristin wybuchła nagle płaczem.

- Jak on mógł?!- mówiła dławiąc się łzami.

Max objął ją i uspokajał.

- Myślę, że on żałuje- mówiłam. Widziałam Brada patrzącego na nas.- Nie chce byś była smutna.

- Skąd możesz to wiedzieć?- zapytała.

- Przeczucie.- lekko się uśmiechnęłam.- Powinnaś mu wybaczyć i żyć dalej. Masz obecnie super chłopaka, a Brad nie żyje.

- Masz rację- przyznała mi- Brad to przeszłość. Wybaczę, ale nie zapomnę.

Spojrzałam w kierunku ducha. Zniknął podobnie jak Diana. Z ukojeniem w oczach.

- Dziękuję- usłyszałam jego głos niesiony przez wiatr.

Po tym długim dniu Max zawiózł mnie i Aleksa do domów. Rodzice dopytywali, gdzie byłam. Powiedziałam prawdę. Nie miałam nic do ukrycia. Pomijając ducha, oczywiście. Poszłam do swojego pokoju i włączyłam swoją ulubioną play listę. Muzyka pozwalała mi się uspokoić. 

W cieniuWhere stories live. Discover now