Prolog

91.7K 2.6K 625
                                    

Nigdy nie byłam fanką nocnych imprez zakrapianych alkoholem. Zawsze wolałam poczytać jakąś książkę w domowym zaciszu, popijając kakao albo herbatkę.

Tym razem jednak coś we mnie wstąpiło i zmieniłam swoje nawyki. Może było to z powodu dostania się na wymarzone studia, a może przez to, że zaczynała doskwierać mi samotność.

Nie miałam zbyt wielu znajomych, właściwie to moje kontakty ograniczały się jedynie do rozmów z rodzicami, przyjaciółką znajdującą się za granicą i sprzedawcą w lokalnym warzywniaku.
Byłam odosobniona i czułam, że chyba powinnam to zmienić.

Westchnęłam do swojego odbicia w lustrze, a następnie wyszłam z klubowej toalety. Starałam się nie zwracać uwagi na tych napalonych facetów i dziewczyny, które z chęcią by rozłożyły przed nimi nogi, jednak nie było to takie łatwe. Tym bardziej, gdy łapska jakiegoś oblecha właśnie sunęły po moim ciele coraz bardziej w dół.

— Odpieprz się — warknęłam, ale to niestety nie podziałało.

— Chcę tylko zatańczyć — wybełkotał, a do mnie dotarł smród alkoholu.

Facet był tak pijany, że ledwo trzymał się na własnych nogach. Nie miałam zamiaru z nim tańczyć, bo prędzej przygniótłby mnie swoim olbrzymim cielskiem, niż zdołał ruszyć nogami.

Strzepnęłam jego rękę z mojego prawego pośladka i spróbowałam się odsunąć.

— Nie chcę z tobą tańczyć — warknęłam i zdałam sobie sprawę, że gdybym nie wyszła dzisiaj z domu, to nie musiałabym się użerać z jakimś pijakiem, który pomimo procentów we krwi był cholernie silny.

— Czy mam wezwać ochroniarza i powiedzieć mu, że przystawiasz się do mojej dziewczyny, czy może sam mam ci obić mordę?

Otworzyłam szerzej oczy i odwróciłam się w stronę osobnika, z którego ust padły te słowa.

W klubie było ciemno, jednak na moje szczęście niedaleko włączono leflektor, który wyłapywał w tłumie ładne dziewczyny i oświetlał je. I właśnie dzięki niemu, zobaczyłam, kto przede mną stał.

Nigdy, ale to przenigdy nie spodziewałabym się, że z opresji wybawi mnie spadkobierca fortuny!

Hugh Corman, wyjątkowo zapatrzony w siebie dupek, myślący, że jego pieniądze załatwią wszystko.

Westchnęłam rozdrażniona, bo oczywiście tylko ja mogłam trafić z deszczu pod rynnę.

— Ooo, bardzo przepraszam, szanownego pana, już się oddalam.

Natręt z procentami we krwi uśmiechnął się pod nosem i obrócił na pięcie, po czym runął na parkiet.

Schowałam twarz w dłoniach i pokręciłam nią gwałtownie nie dowierzając, że właśnie mnie to spotkało.

— Powinnaś mi podziękować, w końcu, gdyby nie ja, to prawdopodobnie teraz leżałabyś pod nim, a to na pewno nie byłoby niczym przyjemnym. Facet nie dość, że pijany to jeszcze spocony jak dzika świnia w okresie godowym — powiedział Corman, a ja pomimo mojej niechęci do niego, wybuchnęłam śmiechem.

— Skąd wiesz, że dzika świnia w okresie godowym jest spocona? — spytałam, a Hugh wzruszył ramionami.

— Tak mi się wydaje. — Wzruszył ramionami, po czym ku mojemu zaskoczeniu pociągnął mnie za rękę na parkiet.

— Hej, co ty robisz? — spytałam.

— Jak nie chcesz mi podziękować, to przynajmniej ze mną zatańcz! — wykrzyknął i obrócił mnie gwałtownie, przez co zatrzymałam się na jego klatce piersiowej.

— Już na mnie lecisz? — spytał, a ja pokręciłam zrezygnowana głową i zaczęłam poruszać się w rytm muzyki.
Pomimo że był trochę zbyt pewny siebie, to jego towarzystwo odpowiadało mi o wiele bardziej niż tej spoconej dzikiej świni.

Zaśmiałam się pod nosem i oplotłam rękami jego szyję, przez co ten pochylił się w moją i niby przypadkiem musnął ustami moje czoło. Skrzywiłam się, ale postanowiłam się nie czepiać, przecież to tylko jeden taniec...

***

— Drapiesz — jęknęłam, gdy zarost Cormana zderzył się z moją szyją.

— A ty marudzisz — prychnął i wrócił ustami do moich i połączył je w namiętnym pocałunku.

Cholera, jak on dobrze całował...

— Jak rozpina się to cholerstwo? — mruknął, próbując rozpiąć mój stanik. Nawet nie zauważyłam, kiedy zdjął mi sukienkę. Uśmiechnęłam się i dobrałam do guzików przy jego koszuli.

I pomyśleć, że miałam dziś wyjść na imprezę, by świętować rozpoczęcie studiów, a zamiast tego zaraz będę uprawiać seks z cholernie przystojnym i egoistycznym dupkiem. W dodatku w mojej krwi krąży już alkohol.

Jednak to nie moja wina, że procenty i ocieranie się podczas tańca podziałały na nas natychmiastowo. Ledwo dotarliśmy do samochodu, bo nie mogliśmy przestać się całować.

Jutro będę martwić się konsekwencjami...

****

Mam nadzieję, że podoba wam się prolog mojego nowego opowiadania.
Piszcie co sądzicie.

Całkowita korekta - 21.07.2018

gunsloveroses

He's Your SonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz