Rozdział 22

40.3K 1.7K 75
                                    

~Cheryl~

Gdy wróciłam do domu byłam na tyle zmęczona, że jedyne o czym marzyłam to łóżko. Niestety z Alexem to nie będzie takie łatwe.
Weszłam do mojej kamienicy i gdy zobaczyłam piętrzące się przede mną schody, załkałam. Byłam zbyt zmęczona na takie ekscesy.

W końcu po jakichś dziesięciu minutach, stanęłam przed mieszkaniem mojej sąsiadki, która postanowiła zaopiekować się małym.
Zapukałam do drzwi i cierpliwie czekałam, aż kobieta po sześćdziesiątce mi otworzy.

Po kilkudziesięciu sekundach z mieszkania zaczęły dochodzić jakieś dziwne dźwięki.
Coś jakby szarpanie?
Momentalnie się ożywiłam i zapukałam jeszcze raz.
Co tam się do jasnej cholery dzieje?
Przestępywałam z nogi na nogę i zaczynałam się coraz bardziej denerwować.
Jeśli ta wariatka zrobi coś Alexowi, to ją udusze własnymi rękoma!

Na szczęście kobieta w końcu otworzyła i pierwsze co zrobiła, to wypchnęła Alexa za próg.
– Nigdy więcej nie będę się zajmować tym dzieckiem szatana! – wykrzyknęła i trzasnęła drzwiami. Stałam oniemiała w miejscu i  nie rozumiałam, co tutaj się przed chwilą stało.
Spojrzałam na Alexa, ale on jedynie uśmiechnął się do mnie i przytulił do mojej nogi.

Faktem jest to, że mój synek jest czasami istnym diabełkiem, ale nie przesadzajmy! Wyrzucanie go z mieszkania jest szczytem chamstwa! On ma dopiero trzy latka.

Westchnęłam i wzięłam malucha na ręce. Nie pozwolę tak traktować mojego dziecka. Już ja pokaże tej wrednej babie, że ze mną się zadziera.

Pocałowałam synka w czoło i weszłam na swoje piętro. Po kilkunastu minutach, znalazłam w końcu w swojej przepastnej torbie klucze i otworzyłam mieszkanie.
Było ciemno i chłodno, a to nie jest dobre dla dziecka.
Włączyłam światło i postawiłam Alexa na podłodze. Popatrzył się na mnie zdziwiony, po czym wyciągnął w moją stronę rączki.
Ten mały cwaniaczek chciałby, żeby tylko go nosić po domu.
Ale niestety nie ze mną te numery.
Pokręciłam głową nie zgadzając się i poszłam sprawdzić czy grzejniki grzeją. Miałam wrażenie, że z każdą chwilą robi się coraz zimniej.
Alex oczywiście oburzony moim zachowaniem, fuknął pod nosem i postanowił zacząć za mną chodzić.
Zignorowałam to i sprawdziłam wszystkie grzejniki w mieszkaniu.
Żaden nie był ciepły.
Westchnęłam modląc się by to nie była żadna dłuższa awaria. Jeszcze mi tego brakuję, by w czasie jesiennych dni przesiadywać pod kilkoma kołdrami.

Stwierdziłam, że najlepszym pomysłem w tej sytuacji będzie zadzwonienie do dozorcy. Facet co prawda nie należał do najmilszych i ewidentnie leciał na kasę, ale niestety innego wyboru nie mam. Najwyżej potem pożyczę od rodziców, by mu zapłacić za naprawę. Oczywiście, jeśli to będzie usterka, tylko w moim mieszkaniu.

Gdy miałam już sięgać po telefon do swojej torby, ktoś wszedł do mieszkania. Wyszłam szybko z salonu, by zobaczyć kto mnie odwiedził bez pukania.
Oczywiście był to Hugh. Tylko on jeden nie wie, do czego służy dzwonek przed drzwiami.
Gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się tym swoim firmowym uśmieszkiem, a ja momentalnie wiedziałam co ma na myśli.
Wczorajszą noc...

Nie dałam jednak po sobie poznać, że jestem zawstydzona tym wszystkim i odwróciłam się do niego plecami. Podeszłam do okna i kiedy Corman witał się z małym, ja zadzwoniłam do dozorcy.

Niestety w ciągu naszej dwu minutowej rozmowy dowiedziałam się, że jeśli chcę mieć ciepło jeszcze dziś, to mam zapłacić.
Awaria jest w całym bloku i mają ją naprawić dopiero jutro.
Jak ktoś wyłoży odpowiednią sumę, to może usuną usterkę przed północą.
Pięknie!

Nie mogę zostać w tym zimnym mieszkaniu z Alexem na noc. Mały dość szybko łapie różne choroby. Po kilku godzinach, byłby już przeziębiony, a z rana miałby zapalenie płuc.

Muszę zadzwonić do kogoś i poprosić o nocleg.
Najlepszym miejscem do ulokowania się będzie dom moich rodziców. Ostatnio gdy rozmawiałam z mamą, prosiła bym zostawiła małego na weekend.

– Coś się stało? – spytał Corman, a ja przewróciłam oczami. Doskonale słyszał moją rozmowę z dozorcą, więc na co to głupie pytanie?
– Jest jakaś awaria i grzejniki nie grzeją w całym bloku. Ciepło będzie dopiero jutro – mruknęłam i weszłam w spis połączeń, by poszukać numeru do rodzicielki.
– I masz zamiar zostać z Alexem na noc w tym zimnym mieszkaniu?! – Po raz kolejny przewróciłam oczami. On czasami zachowuje się tak, jakby nie używał mózgu.
– Nie! I właśnie dzwonię do mamy, by spytać się czy możemy u nich przenocować – powiedziałam i powróciłam do szukania. Ostatnio moja rodzicielka zmieniła numer dwa razy i teraz już sama nie wiem, który jest aktualny.
– To w czym masz problem? Nie możecie u mnie przenocować? Wolałbym pobyć dziś z małym, niż odwiedzać go dopiero jutro. Jeżeli nie naprawią tej usterki na czas, to i więcej nie będziemy się widzieć, a tego nie chcę – spojrzałam się na niego marszcząc brwi. W sumie, to nie jest taki zły pomysł.
Alex powinien również spędzać czas u Cormana.
A do rodziców pojedziemy w weekend za dwa tygodnie.
Bo w ten niestety czeka nas spotkanie z jego matką.
Ale lepiej o tym teraz nie mówić.

– Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, to czemu by nie – powiedziałam. Niby nie był to taki zły pomysł, ale jednak gdzieś z tyłu głowy miałam wrażenie, że popełniam błąd. Pokręciłam głową na te myśli zaprzątające moją głowę.
Nie mogę być ciągle na nie i sie z nim nie zgadzać.
Pomimo naszych dobrych relacji, muszę mieć na uwadze to, że dla dziecka nie cofnie się przed niczym. A ja nie ma zamiaru być jego wrogiem.
Dlatego w pewnym sprawach, po prostu wolę mu przytaknąć.

Albo może to tylko głupie tłumaczenie i tak naprawdę powinnam pojechać do rodziców? Co jeśli Corman nie ma dobrych zamiarów co do mnie?

Albo może powinnam w końcu, przestać snuć, jakieś irracjonalne domysły!

– Oczywiście, że nie mam nic przeciwko. Spakuj szybko siebie i Alexa i jedziemy – Puścił mi oczko i wziął syna na ręce, po czym zaczął coś do niego mówić.
Westchnęłam głęboko i napisałam SMS-a do taty, by napisał mi aktualny numer do mamy i poszłam do sypialni.
Muszę spakować piżamkę, czyste ubrania i zabawki dla Alexa.
Przydałoby się też kilka ciuchów na zmianę dla mnie.

****
Korekta - _Patty022_

gunsloveroses

He's Your SonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz