Rozdział 4

476K 15.3K 61.2K
                                    

W szkole siedziałam chyba... godzinę? Później do domu przywiózł mnie Alan, gdzie po przeczytaniu listu od mamy zasiadłam przy laptopie i pół dnia szukałam cholernej książki, żeby spodobać się Luk'owi. Natrafiłam na książkę Milion małych kawałków, dlatego ważne informacje na jej temat zapisałam i przeczytałam streszczenie, aby mieć co jutro opowiadać mu. Zobaczyłam, że wybija godzina dziewiętnasta, dlatego poszłam wziąć szybki prysznic. Po skończeniu założyłam na siebie szare, wygodne dresy i czarną bokserkę. 

Może, by tak zrobić kawał Alanowi? 

Wpadłam na genialny pomysł! 

Z racji, że nie było go w domu, a nie wiedziałam kiedy wróci, udałam się szybko do jego pokoju. Gdy do niego już weszłam myślałam, że będzie gorzej... Miał normalny pokó jak na faceta przystało. 

Nasze pokoje różniły się tylko dominującymi kolorami. U mnie panowała biel, a u niego ciemność. Granatowe ściany, meble z czarnego drewna i ciemne panele. Po lewej stronie było duże łóżko, a po prawej biurko z komputerem, paczki papierosów walające się po blacie, popielniczka i list. Pewnie od jego ojca informujący, że nie ma jego i mojej mamy. Między łóżkiem a biurkiem były drzwi do balkonu. Zaraz obok biurka była wielka, rozsuwana szafa, a na przeciwko łóżka znajdowała się komoda, nad którą był telewizor plazmowy. Obok komody w kącie była gitara elektryczna. W jego pokoju unosił się zapach papierosów zmieszanych z bardzo pociągającymi, męskimi perfumami. W sumie dało się ten zapach znieść. 

Po skończeniu oglądania jego pokoju podeszłam do łóżka i  się schyliłam, aby zobaczyć czy ma szczebelki, które mogę wyjąć. 

Jest! 

Na moje szczęście materac w łóżku był podtrzymywany przez szczebelki, które mogę na swobodnie wyjąć. Zabrałam się za wyciągnięcie wszystkich desek i zabrałam je ze sobą do pokoju. Jeszcze poprawiłam jego łóżko, aby wyglądało jak wcześniej i wyszłam zadowolona. Jedynie na czym mi zależy, aby jego dumę upokorzyć. Chcę, aby wiedział, że nie ma nade mną żadnej kontroli i na świecie żyją osoby, które potrafią się mu sprzeciwić. Schowałam deski do mojej szafy i przy okazji sprawdziłam gotówkę, którą mama mi zostawiła na te dwa miesiące. 

Z tyloma pieniędzmi to pewnie i przeżyłabym pół roku. 

Wzięłam dolary i schowałam do portfela, po czym usiadłam na kręcącym się krześle przed laptopem, włączając piosenkę na maksa i zapaliłam papierosa, odprężając się jednocześnie. 

Dokładnie po godzinie udałam się do kuchni, bo cholernie zgłodniałam. Alana dalej nie było i dobijała już godzina dwudziesta druga, a mając tylko pięć godzin spania za sobą robiłam się powoli śpiąca, a bardzo chciałabym zobaczyć jego reakcje, co do jego łóżka. 

Zabrałam się za zrobienie omleta na słodko i po dziesięciu minutach już zajadałam się w jadalni. Znowu nie było niczego słychać, oprócz tykania zegara. Czułam się dziwnie w tym domu. Był taki wielki, bogaty w sobie, taki piękny, a jednak taki pusty... Ich dwoje mieszkało tutaj przed naszą przeprowadzką i jestem ciekawa, co oni tutaj sami robili... W sumie Tom pracuje cały czas jak na biznesmena przystało, ale Alan? Z tego, co teraz widzę nie przychodzi w ogóle do domu no chyba, że spać. 

Gdy skończyłam swój posiłek udałam się do swojego pokoju. Byłam w połowie drogi, pokonując każdy stopień za stopniami, gdy usłyszałam za swoimi plecami przekręcający się zamek w drzwiach, które po chwili się otworzyły. Odwróciłam się do tyłu i spojrzałam na Alana.

- Kogo ja widzę. - Mruknęłam prowokująco.

- To co widzisz, dziewczynko. - Rzucił beznamiętnie.

Mój mały chłopczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz