1 czerwca 2016
Przyjechała mama wraz z Tomem. Są już w domu od dwóch tygodni, bo ich pobyt tam się ''przedłużył''. Moje relacje z Alanem są skomplikowane po wydarzeniu w opuszczonym psychiatryku. Między nami jest raz dobrze, a raz źle, a w ciągu dalszym nie powiedziałam mu tego, co do niego czuję.
Rozpierdala mnie, kiedy widzę go z innymi dziewczynami.
Zaczął znowu bawić się z dziewczynami, ale później ze mną i głupia dawałam się mu.
Jestem po prostu w nim zakochana po uszy.
Boje się mu powiedzieć, co do niego czuję. Boje się.
On i tak wyjedzie.
Za każdym razem, kiedy to ja się bawię na imprezach u Ernesta z jakimś facetem, on zachowuje się wobec mnie jak prawdziwy skurwiel, przez co często się kłócimy. Zachowuje się jak starszy brat!
Ale ja chcę, żeby jak chłopak.
- Marnie! - Usłyszałam głos mamy i zdjęłam słuchawki z uszu.
- Co? - Burknęłam.
- Zabierz nogi z biurka... - Spojrzała na mnie z politowaniem.
Nie lubi, jak ktoś ma nogi na biurku, stole, krześle, czymkolwiek. Ja akurat będąc przy swoim biurku położyłam je na blat.
- Coś chcesz? - Spytałam, nie zabierając nóg.
Przekręciła tylko oczami widząc, że nie robię sobie nic z jej prośby.
- Zostaliśmy zaproszeni na bankiet z okazji dnia dziecka. Tak firmowo. - Uśmiechnęła się. - Dzisiaj na dwudziestą, przyszykuj się.
- O jezu... - Wypuściłam głośno powietrze.
- Oj tam, będzie fajnie. - Puściła mi oczko i wyszła z pokoju.
Spojrzałam na godzinę i dochodziła szesnasta. W sumie nie wydaje mi się, żeby było nudno. W końcu ubiorę swoją sukienkę, którą kupiłam z dwa miesiące temu na właśnie takie okazje.
Napisałam do Mindy, żeby pochwalić się tym jej, a ta od razu mi pozazdrościła. Wzięłam papierosa do ręki i zapalniczkę i wyszłam na balkon. Akurat Alan palił papierosa na swoim balkonie.
- Słyszałeś? - Zaczęłam i odpaliłam papierosa. - Na jakąś imprezę dzisiaj idziemy.
- Odstrzel się dla mnie. - Mrugnął do mnie jednym okiem i wypuścił dym.
- Mam nadzieję, że zrobisz to samo dla mnie. - Uśmiechnęłam się zadziornie.
- Oczywiście.
- No to się bardzo cieszę. - Spojrzałam na niego zadowolona.
- Wiesz, co jest najgorsze? - Jego wzrok spotkał się z moim.
- Hmm? - Zaciągnęłam się.
- Że nie mogę cię teraz pieprzyć tak często jak wcześniej. - Fuknął.
Prawie się zakrztusiłam dymem. Zrobiłam wielkie oczy i nie dowierzałam własnym uszom.
- Uch, umm, ciekawe... - Zarumieniłam się.
- Kurwa, niech oni jadą! - Syknął. - Mam ochotę na ciebie, Marnie. - Oparł się o krawężnik balkonu i spojrzał na mnie niewinnie.
Rozpływałam się, kurwa mać.
Racja, odkąd przyjechała mama z Tomem, to niezbyt często uprawiam seks z Alanem. Oni mają wolne od pracy i szybko nie wrócą do Nowego Jorku, gdzie znajdują się ich firmy.
CZYTASZ
Mój mały chłopczyk
RomanceCo, jak dwoje nastolatków o buntowniczym i łamiącym wszelkie prawa zachowaniu - zamieszkają razem? Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdują się liczne błędy, jak i w pozostałej serii Mój mały chłopczyk - Kochamy siebie. Pisała to zbuntow...