Rozdział 25

406K 12.5K 55.7K
                                    

Zaczęłam się wybudzać. Przetarłam oczy i zobaczyłam, że obok mnie nie ma Alana. Spojrzałam na godzinę i dobijała... piętnasta! Cholera, ile ja śpię?! Wstałam z łóżka i powędrowałam do swojego pokoju, a tam weszłam do łazienki zrobić poranne czynności i doprowadzić się do porządku. 

Uczesałam włosy w wysoką kitkę i rozpuściłam kosmyki po bokach. Pomalowałam rzęsy tuszem i weszłam do swojego pokoju, wskakując w luźne ubrania. Nałożyłam czarne legginsy i granatową bluzę. Z przyzwyczajenia już chciałam sięgnąć po telefon, który zawsze pozostawiam na nocnej szafce.

- Zajebiście... - Mruknęłam pod nosem, gdy przypomniałam sobie o tonącym na dnie oceanu urządzeniu.

Skierowałam się do kuchni, aby zjeść coś na... śniadanie? Obiad? Cokolwiek, po prostu muszę coś zjeść. Padło na szybko przyrządzone płatki z mlekiem i już po chwili znalazłam się w jadalni, zajadając się posiłkiem.

Ten dom jest taki pusty.

Była kościelna cisza. Ten dom jest bardzo opustoszały, to smutne. Siedząc w jadalni nie było niczego innego słychać, oprócz mojego chrupania i chodzącego zegarka. 

Gdzie jest Alan? 

Gdy skończyłam swój posiłek, schowałam naczynie do zmywarki i włączyłam ją na godzinę czasu. 

Z nudów zaczęłam sprzątać, kurwa.

Wzięłam szmatkę oraz płyn do mebli i przejechałam po całych blatach w kuchni. Następnie poszłam do salonu i tamtejsze meble. 

Że też nie mam nic innego do roboty.

Nawet umyłam podłogę, okna i doprowadziłam wszystko do porządku. Och, nawet zrobiłam pranie i starannie poukładałam, a w tym były ubrania Alana! Jestem z siebie dumna. 

- Koniec! - Rzuciłam triumfalnie i upadłam na swoje łóżko. 

Po wszystkim byłam bardzo zmęczona. Zrobiłam wszystkie rzeczy z możliwych, a dalej czuję coś, czego jednak nie zrobiłam. 

No tak, nie powiedziałam mu, co czuję.

Chciałabym bardzo, ale boję się. Boję się, że mnie wyśmieje i odrzuci, a tego chyba bym już nie zniosła. Przecież on jest już zakochany... Ale w sumie czemu mnie tak traktuje? Przecież powinien być oddany swojej sympatii. 

Czyli jednak nic się nie zmienił.

To właśnie pokazało mi, jakby się zachowywał, gdyby był ze mną. Jestem pewna, że podrywałby inne dziewczyny, a mnie zdradzał na okrągło. 

Ale czego ja oczekuję?

Sama siebie powoli zaczynałam okłamywać.

Wstałam z łóżka i włączyłam laptopa. Od razu kliknęłam w ikonkę Youtube i włączyłam wybraną piosenkę z playlisty. Wzięłam do ręki paczkę papierosów i zapalniczkę i wyszłam na balkon, odpalając fajkę. Nikotyna pozwoliła mi się rozluźnić oraz dostarczyć błogiego i przyjemnego uczucia, jakim jest ten ohydny narkotyk.

Mój piękny chill, mój spokojny stan, odprężającą chwilę przerywał dzwonek do drzwi, który ledwo co był słyszalny przez tę piosenkę.

- Nie ma mnie! - Warknęłam i zaciągnęłam się.

Zero ustępstwa. Dzwonek napierdalał ile wlezie. 

- Ja pierdole... - Westchnęłam zdenerwowana i gwałtownie wstałam z krzesła, udając się na dół.

Jeśli to nic ważnego, co przerwało mi zajebistą chwilę - zabiję...

Podeszłam do drzwi i otworzyłam je szeroko.

Mój mały chłopczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz