Rozdział 4

11.1K 832 311
                                    

Alya

Po skończonej lekcji od razu wybiegłam z sali. Za mną poszedł także mój chłopak Nino.

- Co robimy? - spytał.

- Ja zajmę się Mari a ty zajmij się Adrienem. Dziś w kinie grają jeden z najstraszniejszych horrorów. Powiemy im, że to będzie przyjacielskie wyjście do kina. Gadałam ze znajomy i tylko jak zaczną się przytulać to rozbłyśnie reflektor i zrobi im zdjęcie - oznajmiłam.

- Okej, te pomysły robią się coraz dziwniejsze. Ten zawody to świetny pomysł ale chyba powinniśmy uszanować ich decyzję. Może oni wcale nie chcą być razem.

- No błagam cie! Oni są dla siebie stworzeni. A teraz idziemy, trzeba ich znaleźć - mruknęłam.

Rozdzieliliśmy się. Skierowałam się w stronę sali gimnastyczne. Przeczucie mnie nie myliło. Mari siedziała na ławce i patrzyła.

- Hej, coś się stało? - spytałam.

Ona jednak nic mi nie odpowiedziała. Zdziwiłam się. Pomachałam jej ręką przed oczami i dopiero wtedy się ocknęła.

- Mari wszystko dobrze? - spytałam zmartwiona jej dziwnym zachowaniem.

- Tak.

- Idziemy dziś do kina? - spytałam nagle.

- Jasne o 17?

- Mi pasuję - oznajmiłam.

Jakoś nie wierzę jej, że jest wszystko dobrze. Ciekawa jestem co się stało? Wyszłam z sali gimnastycznej i wróciłam pod salę. Nino już tam na mnie czekał.

- Zgodził się. A Marinette?

- Też. Na 17 - odpowiedziałam.

- To super.

Marinette

Siedziałam właśnie na ostatniej lekcji. Ciągle myślałam o tym co się wydarzyło w szatni. Pocałował mnie. Naprawdę to zrobił. Nie mogłam na niczym się skupić. Cały czas czułam na sobie jego czuły wzrok. Zaczynało mnie to powoli doprowadzać do szału. Chciałam znowu poczuć jego usta na swoich. Cały czas starałam się na niego nie patrzeć. Kiedy zadzwonił mój upragniony dzwonek szybko spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z sali. Wychodząc ze szkoły czułam ulgę. Jak najszybciej chciałam znaleźć się w domu.

- Mari czekaj! - usłyszałam jego głos.

Przyśpieszyłam. Jednak był szybszy i dogonił mnie. Obrócił mnie.

- Czemu mam wrażenie, że mnie unikasz? - spytał.

- Nie tutaj. Pogadamy u mnie - mruknęłam.

Po kilku minutach siedzieliśmy w moim pokoju.

- Rodzice są w piekarni. Potem mają jakieś ważne zamówienie, więc nie będą nam przeszkadzać - oznajmiłam.

Spojrzałam na niego. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Szybko oddałam jego pocałunek. Zarzuciłam ręce na jego szyję. Zanim się obejrzałam leżałam na łóżku. Oddawałam każdy jego pocałunek. Po chwili jednak oderwaliśmy się od siebie aby zaczerpnąć powietrza. Kiedy spojrzał na mnie tymi zielonymi oczami miałam wrażenie, że tonę.

- Czemu mnie unikałaś? - spytał po chwili ciszy.

Podniosłam się z łóżka i poprawiłam swoje ubranie. Co ja właściwie wyprawiam? Jesteśmy TYLKO przyjaciółmi.

- Dziwisz mi się? Po tylu latach przyjaźni nagle mnie całujesz - powiedziałam.

- Chcę być kimś więcej niż tylko przyjacielem - oznajmił, podchodząc do mnie.

Poczułam motyle w brzuchu. Nie wierzę, że to powiedział. Miałam wrażenie, że nogi się pode mną uginają. Tak długo walczyłam z uczuciami do niego a teraz okazuje się, że to nie było konieczne.

- Muszę to przemyśleć - rzekłam.

Uśmiechnął się smutno i wyszedł. Musiałam dokładnie przeanalizować to co się przed chwilą wydarzyło. Co ja mam teraz zrobić?

***

Zbliżała się godzina 16. Musiałam przygotować się do wyjścia. Szczerze? Nie miałam ochoty nigdzie iść. Wzięłam szybki odświeżający prysznic, wysuszyłam włosy i umalowałam się. Założyłam czarną, zwiewną sukienkę ze złotym paskiem oraz kolorową marynarkę w kwiaty.

Kiedy już byłam gotowa wyszłam i skierowałam się w stronę kina. Kiedy tam dotarłam zobaczyłam Alye, Nino i Adriena. Miałam ochotę uciec jednak tego nie zrobiłam. Podeszłam do nich niepewnie. Moja pewność siebie wyparowała w jednej chwili.

- Hej - mruknęłam.

- Dobrze, że już jesteś film zaraz się zacznie - pisnęła Alya.

Ja i Adrien weszliśmy do sali kinowej. Nino i Alya poszli po jakieś przekąski. Usiedliśmy na swoich miejscach. Po kilku minutach światła zgasły. Na ekranie zaczęły pojawiać się reklamy. Nagle zdałam sobie sprawę, że nie ma nigdzie Nino ani Alyi. Kiedy film się zaczął myślałam, ze zwariuję. Kto wymyślił, żeby iść na horror?

Po jakimś czasie miałam już dość. Do najstraszniejszy film jaki kiedykolwiek widziałam. Cała się trzęsłam. Wszyscy w sali albo krzyczeli albo wybiegali. Nagle poczułam jak Adrien mnie obejmuje.

- Ten film to jednak był zły pomysł - wyszeptał mi do ucha.

Kiedy to mówił przez całe moje ciało przeszły przyjemne dreszcze. Wtuliłam się w jego bok i zamknęłam oczy.

- Może stąd wyjdziemy? - spytałam.

- Jasne.

Złapał mnie za dłoń i skierowaliśmy się do wyjścia. Kiedy wychodziliśmy nagle jeden reflektor rozbłysł i wszyscy z krzykiem zaczęli uciekać. Wyszliśmy tylnym wyjściem.

- Niezbyt udana ta randka - oznajmił.

- Nie przypominam sobie żebyś mnie zaprosił.

- Następnym razem nie będą musieli wymyślać tego wszystkiego - mruknął i przyciągnął mnie do siebie.

Objął mnie mocniej i kolejny raz tego dnia złączyła nasze usta w pocałunku. Jeśli dalej tak będzie to bardzo szybko się od tego uzależnię.

Miłosne ZawodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz