Rozdział 10

9.6K 740 127
                                    

Adrien

Obudziłem się w środku nocy. Chciałem sięgnąć po telefon ale zorientowałem się, że przytulam się do czyichś pleców. Po chwili zrozumiałem, że to Marinette. Wstałem ostrożnie, żeby jej nie obudzić i wziąłem telefon do ręki. Spojrzałem na telefon. Zegar wskazywał 1 nad ranem. Wyszedłem po z jej pokoju i poszedłem do kuchni.

Rodzice Mari dostali pilny telefon i musieli pojechać do jakiejś miejscowości za Paryżem. Ma ich nie być cały weekend. To dobrze bo nie wiem jakby zareagowali widząc mnie i Marinette w jednym łóżku.

Wszedłem do kuchni. Wyciągnąłem szklankę oraz wodę. Nalałem trochę. Po chwili usłyszałem jak ktoś wchodzi do kuchni. To była Mari.

- Nie możesz spać? - spytała przytulając się do moich pleców.

Pocałowała mnie delikatnie w kark. Przez moje ciało przeszły dreszcze.

- A ty?

Odwróciłem się i objąłem ją w tali. Przyjrzałem się jej. Miała na sobie krótko czarną koszulę nocną na cienkie ramiączka. Dół był delikatnie zdobiony koronką. Wyglądała naprawdę pociągająco.

- Nie było cię obok mnie więc się obudziłam - mruknęła.

Podniosłem ją jak pannę młodą i zacząłem nieść do jej pokoju.

- Co ty robisz? - pisnęła.

- Idziemy spać.

Zaniosłem ją do pokoju i położyłem na łóżku. Przykryłem ją kołdrą i położyłem się obok niej.

***

Obudził mnie niesamowity zapach. Otworzyłem oczy i zorientowałem się, że niema obok mnie Mari. Wstałem i poszedłem do kuchni. Stała tam i robiła nam śniadanie. Nadal miała na sobie koszulę nocną.

- Dzień dobry księżniczko.

- Hej - od razu do mnie podeszła i dała mi szybkiego buziaka.

Nie byłem z tego zbytnio zadowolony. Podszedłem do niej i wpiłem się w jej usta. Całowaliśmy cię bardzo namiętnie. Podniosłem ją i posadziłem na stole. Błądziłem dłonią po jej nagim udzie.

Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Szybko się od siebie oderwaliśmy. Spojrzałem na nią niepewnie. Jak ktoś nas teraz razem zobaczy to pomyśli sobie nie wiadomo co.

- Ja otworzę a ty idź schowaj się w łazience - wyszeptała.

- Dobra tylko załóż szlafrok. Zbyt seksowna ta twoja koszula nocna - wymruczałem jej do ucha.

Zarumieniła się tylko i uśmiechnęła. Oboje poszliśmy na górę. Ona założyła szlafrok, a ja schowałem się w łazience. Jeśli to Alya albo Nino przyszli to mamy poważny problem.

Marinette

Kiedy tylko założyłam szlafrok poszłam otworzyć drzwi. Zobaczyłam Alyę i Nino. No to mam problem.

- Co wy tutaj robicie? Nie za wcześnie na odwiedziny? - spytałam.

- Nie wpuścisz nas? - zapytała Alya.

Kurdę co teraz? Wpuścić ich? Czy nie? Jak ich nie wpuszczę to pomyślą, że ktoś jest w domu oprócz mnie a jak ich wpuszczę to zobaczą śniadanie które przygotowałam oraz nakrycie dla dwojga.

- Ja pierwsza zapytałam - prychnęłam.

- Chcieliśmy zapytać czy pójdziemy potem do kina? - powiedział Nino przyglądając mi się.

Nie dziwię mu się. W końcu mam na sobie koszulę i cienki szlafrok.

- Będę pomagać dziś w piekarni. Raczej nie będę miała czasu - rzekłam próbując być spokojna.

- No dobra to my już pójdziemy - oznajmiła Alya.

Uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi. Kiedy sobie poszli odetchnęłam z ulgą.

- Poszli! - krzyknęłam.

Po chwili do kuchni wrócił Adrien. Widać było, że wszystko słyszał.

- Zrobili to specjalnie - mruknął.

- Wiem. To się robi naprawdę nieznośne.

Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść gofry które przygotowałam. Po skończonym śniadaniu poszliśmy do mojego pokoju. Położyliśmy się na moim łóżku. Czułam się niesamowicie mogąc wreszcie cieszyć się jego bliskością.

- Jak dużo mamy czasu? - spytał nagle.

- O 16 mam trening. Ćwiczymy nowy układ więc wrócę pewnie dość późno.

- Czyli trochę czasu mamy - wyszeptał.

Przyciągnął mnie do siebie tak, że teraz leżałam na nim. Gładził moje plecy.

- Mari?

- Tak? - spytałam podnosząc się i patrząc prosto w jego szmaragdowe oczy.

Pogładził delikatnie mój policzek kciukiem i przekręcił nas tak, że leżałam pod nim.

- Teraz lepiej - mruknął i mnie pocałował.


Miłosne ZawodyWhere stories live. Discover now