Tydzień później
Marinette
Wstałam naprawdę wypoczęta. Otworzyłam oczy i ostrożnie wstałam. Chciałam zobaczyć obok siebie Adriena. Niestety moi rodzice wrócili i nie byli by zadowoleni gdyby zobaczyli Adriena w moim łóżku. Za 3 dni jadą na jakiś zlot piekarzy na cały tydzień.
Wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam włosy i związałam je w kucyka. Zrobiłam delikatny makijaż i założyłam bordową spódnicę z wysokim stanem, biały koronkowy bralet i szary, długi sweterek.
Wzięłam torbę i wyszłam przed piekarnię. Czekali tam na mnie już Adrien, Alya i Nino.
Co najdziwniejsze Alya i Nino dali spokój. Zachowują się jakby nic się nie stało. Tak samo jak wszyscy z klasy. Nie wiem co im się nagle stało ale cieszę się, że odpuścili.
- Hej - przywitałam się z nimi.
- Hej. Świetnie wyglądasz. Musimy iść na zakupy. No w końcu za niedługo impreza - pisnęła radośnie Alya.
Nie podoba mi się ta nagła zmiana. Spojrzałam na Adriena i się lekko uśmiechnęłam. Chciałam do niego podejść i przywitać się jak należy jednak nie mogę. Razem postanowiliśmy, że będziemy się ukrywać. Co jest najtrudniejszą rzeczą na świecie a już zwłaszcza po tym co się stało tydzień temu. Zrobiło mi się gorąco na samo wspomnienie tamtej nocy.
- Mari, wszystko okey? - spytał Nino.
-Tak-wybełkotałam.
Usłyszałam cichy śmiech Adriena. Miałam coś powiedzieć ale usłyszałam dźwięk SMS-a. Szybko wyjęłam telefon i oniemiałam.
Nieznany: Skarbie, wróciłem :*
Zatrzymałam się i patrzyłam na wyświetlacz telefonu nie mogąc uwierzyć w to co widzę. ON nie mógł wrócić. Jednak jeśli to prawda to mamy poważne kłopoty.
- Mari, co jest? - spytał zmartwiony Adrien.
Spojrzałam na niego niepewnie. Nie wiedziałam co powiedzieć w końcu nie mam pewności, że to ON. Otrząsnęłam się i zadzwoniłam do Blanki. Odebrała po dwóch sygnałach.
- Marinette dobrze, że dzwonisz. Nie wiem jak ci to powiedzieć.
- Czy to prawda? - spytałam kompletnie nie zwracając uwagi na to co się dzieje.
- Niestety to prawda. Wrócił dopiero a najgorsze, że jest kapitanem drużyny. Chloe mu to załatwiła. Uważaj na niego i powiedz Adrienowi. Powinien wiedzieć co go czeka.
- Okey. Powiem mu - oznajmiłam.
Rozłączyłam się i spojrzałam na Adriena, Alye i Nino.
- Aron, wrócił - wyszeptałam.
Spojrzeli na mnie z niedowierzaniem. Na twarzy Adriena malowała się złość.
Aron to największy rywal Adriena. Od zawsze ze sobą rywalizowali. Nigdy się nie lubili. A kiedy Aron zaczął się do mnie przystawiać to już w ogóle.
- To on do ciebie napisał? - spytał wściekły.
Pokiwałam głową i podałam mu telefon. Kiedy go wziął i przeczytał wiadomość przez chwilę myślałam, że rozbije telefon o ziemię.
Oddał mi telefon i zaczął iść w stronę szkoły. To nie wróży nic dobrego.
Po kilku minutach dotarliśmy do szkoły. Alya i Nino gdzieś poszli a ja pobiegłam za moim chłopakiem. Na szczęście zadzwonił dzwonek na lekcję. Dogoniłam go dopiero przy tylnym wyjściu.
- Zaczekaj - krzyknęłam.
Odwrócił się i spojrzał na mnie.
- Idziesz ze mną? - spytał z nadzieją.
- Idę.
Wyszliśmy tylnym wyjściem. Rzadko wagarowałam ale teraz musiałam. Poszliśmy z Adrienem do parku. Usiedliśmy w najbardziej niewidocznym miejscu. Położyłam głowę na jego ramieniu. Poczułam jak mnie obejmuje.
- Nie da ci spokoju - wyszeptał.
- Jest jeszcze coś. Chloe zrobiła z niego kapitana drużyny.
- Myślałem, że się go pozbyłem. A on nagle wraca i znowu się do ciebie przystawia -stwierdził.
- Jak się do mnie zbliży to szybko tego pożałuje. Nie martw się damy sobie radę.
Podniosłam głowę i cmoknęłam go w nos. Uśmiechnął się i przytulił do siebie.
- Ale pamiętaj jak cie chociaż tknie to załatwię go.
- Bójka to nie najlepsze rozwiązanie - mruknęłam.
- Nie zawsze.
Pogładził moje włosy i pocałował w czoło.
![](https://img.wattpad.com/cover/82625648-288-k837162.jpg)
ČTEŠ
Miłosne Zawody
FanfikceAdrien i Marinette. Dwoje najlepszych przyjaciół oraz... ...dwoje najbardziej popularnych osób w liceum. On kapitan drużyny. Ona cheerleaderka. Zakochani w sobie. Czy w końcu będą razem? Kto wygra zawody?