7.

6.8K 448 214
                                    

Obudziło mnie chrapanie Poli, na co cicho westchnęłam, wiedząc, że już nie zasnę. W duchu podziękowałam dziewczynie, przekręcając się na drugi bok, jednocześnie spotykając się ze świdrującym wzrokiem Kamili. Uniosłam brwi do góry i chciałam przewrócić się na drugi bok, kiedy poczułam rękę dziewczyny na swoim ramieniu. Tym razem blondynka stała nade mną, a moje oczy otworzyły się szerzej, kiedy zastanawiałam się czy na pewno mogę się czuć tu bezpieczna.

- Co? - jęknęłam, będąc jeszcze pół przytomna
- Jak było na gitarze? - zapytała, a ja wykrzywiłam twarz, zastanawiając się czy myślała nad tym pytaniem całą noc
- Nic szczególnego - wzruszyłam ramionami, tym samym naciągając na siebie kołdrę ze względu na niską temperaturę panującą w pokoju
- Chyba żartujesz - wykrzyknęła Pola, która właśnie się obudziła, podobnie jak Misia

Przewróciłam oczami, mając cholerną ochotę znów je zamknąć, jednak moje przyjaciółki doskonale zadbały o to bym tego nie zrobiła.

- Pola, co znowu? - westchnęłam, zakrywając oczy dłońmi
- Skoro Ty nie chcesz mówić, to zrobię to za Ciebie - dumnie ogłosiła, kiedy ja całkowicie zaciągnęłam kołdrę na siebie, a ona zaczęła opowiadać historię z wczorajszych zajęć gitary

~*~
Szłyśmy korytarzem, zmierzając na śniadanie, a ja zastanawiałam się jak długo jeszcze wytrzymam z nimi w pokoju, bo nawet gang Kini nie działał mi tak na nerwy jak one.

- Jeszcze jeden taki poranek, a się wyprowadzam - zagroziłam z lekka sarkastycznie
- Do Artura? - Kamila sugestywnie poruszyła brwiami w momencie, w którym zorientowałyśmy się, że Poli nie ma obok
- Jeszcze się znajdzie - Misia posłała nam uśmiech, a ja wciąż miałam wrażenie, że dziewczyna wie więcej

Spojrzałam na nią jedynie przerażona, a po chwili znalazłyśmy się na stołówce. Usiadłyśmy przy stoliku, czując swoisty brak przyjaciółki, co było nader dziwne.

- And there she is - Michalina wskazała palcem Polę, która siedziała przy stoliku ekipy obok Dominika

Bardziej zdziwił mnie fakt, że niska blondynka użyła języka angielskiego niż widok przyjaciółki obok Temo, więc z ciekawością wpatrywałam się w Misię. Ta jakby nie do końca wiedziała o co chodzi, ale kiedy się zorientowała, zaśmiała się słodko.

- Oh przepraszam, mam rodzinę w Londynie i czasem się zapominam - wyjaśniła, a Kamila się zaciekawiła

W tym momencie do stolika dosiadła się Zuzia, która jak zazwyczaj została wystawiona przez Wiktorię, która wspaniale się bawiła w towarzystwie swojej idolki.

- Ona już na stałe się tam wbiła? - uniosłam brew, zagadując zielonooką blondynkę
- Chyba się polubiły - dziewczyna przyznała z żalem
- Ciekawe - skwitowałam, przypominając sobie czasy, kiedy i ja miałam przywilej siedzieć przy stoliku fejmu

Moją uwagę odwrócił Remo, który właśnie wstał, a w pomieszczeniu zrobiło się cicho, ponieważ wszystkie pary oczu skierowane były na niego.

- Kochani! Dzisiaj odwołujemy zajęcia z tańca, ponieważ idziemy na narty, więc ubierzcie się ciepło. Spotykamy się w holu za godzinkę, na spóźnialskich nie czekamy - oznajmił i znów usiadł

~*~
- No nieźle - stwierdziła Zuzia, kiedy będąc już na miejscu ujrzałyśmy dość duży stok
- Będzie fun - uśmiechnęłam się sama do siebie - Co nie, Pola? - dodałam, wiedząc, że dziewczyna raczej wybierze snowboard

Moje brwi się zmarszczyły kiedy nie ujrzałam jej obok nas, a przecież przed chwilą jeszcze tu była. Mój szok był jeszcze większy, kiedy zobaczyłam ciemną blondynkę rozmawiającą z Sylwią Przybysz. Pola jedynie nam pomachała, a przez moją głowę chwilowo przemknęła myśl, że być może nie jesteśmy już jej godne. Szybko jednak pokręciłam głową, bo Pola to Pola. Ciekawa ruszyłam jedynie do wypożyczalni, wiedząc że wszystko się prędzej czy później wyjaśni.
W pomieszczeniu było tak wiele osób, że drewniany budynek mógłby robić za saunę, dlatego rozpięłam swój płaszcz. Skupiając się na tym, by się nie udusić lub nie dostać nartą w głowę czekałam na swoją kolej i moment, w którym będę mogła wyjść z dusznej pułapki. Kiedy osoba przede mną raczyła odejść, z irytacją westchnęłam i jak najszybciej podeszłam do lady, uważając by w miarę możliwości nie lał się ze mnie pot.

Winter Dream || A.SWhere stories live. Discover now