22.

4.2K 310 98
                                    

Czułam przyspieszone bicie mojego połamanego serca, kiedy patrzyłam w niebieskie tęczówki chłopaka, które  odbijały blask księżyca. Nie umiałam uporządkować myśli, zastanawiając się nad słowami Artura.

- Co to znaczy? - zapytałam po chwili ciszy, analizując moje nieaktualne informacje
- Mamy przerwę z Sylwią - wyznał, wbijając wzrok w ziemię
- Słucham? - podniosłam ton, czując jak ciśnienie wzrasta mi jeszcze bardziej - To Cię jeszcze nie uprawnia do całowania innych dziewczyn - pretensjonalnie wyjaśniłam, wiedząc że nie powinien tego robić
- Pocałowałem jedynie Ciebie - ściszył ton, robiąc krok w moją stronę

Pokręciłam głową i ruszyłam przed siebie, bezskutecznie próbując znaleźć drogę do domu. Brunet od razu ruszył za mną, nie odpuszczając rozmowy.

- Maja, wiesz jak jest - westchnął zrezygnowany, kładąc rękę na moim ramieniu
- Dlaczego? - spytałam, mając na myśli przerwę w jego związku
- Postanowiliśmy, że chwilowo tak będzie lepiej - oświadczył, kiedy ponownie stanęliśmy w miejscu
- Postanowiliście? Czy postanowiłeś? - zainteresowałam się, będąc ciekawa w jakim stopniu była to ich wspólna decyzja

W tym momencie usłyszeliśmy warkot silnika, a wokół zrobiło się jasno od świateł. Drogę zajechał nam pług śnieżny, który zatrzymał się centralnie przed nami. Zdezorientowana stanęłam bliżej Artura, a ten objął mnie w pasie jakby nie był pewny tego co za chwilę się stanie. Drzwi pojazdu otworzyły się od strony pasażera, jednak kierowca pochylił się nad skrzynią biegów, by poświecić nam latarką po oczach. Zmrużyłam oczy, jednak szybko je z powrotem otworzyłam, kiedy światło zgasło, a do moich uszu dobiegł znajomy głos.

- A kogo my tu mamy? - rozbawiony Wiktor z pogardą patrzył w naszą stronę
- Mógłbym zapytać o to samo - Artur odparł równie sarkastycznym tonem, kiedy ja wzięłam głęboki oddech

Wysoki brunet zignorował jednak jego słowa, a sięgnął po telefon i szybko coś wystukał, po czym znów skupił swoją uwagę na nas.

- Wsiadaj, Maja - zwrócił się do mnie - Zabrałbym Was oboje, ale jest tylko jedno wolne miejsce. Zawiozę Cię, a potem zawrócę po niego - wyjaśnił, cały czas utrzymując ze mną kontakt wzrokowy
- Nie ma mowy - uniósł się Artur - Wszyscy dobrze wiemy, że po mnie nie wrócisz - zauważył, na co Wiktor nerwowo prychnął 
- Może się nie lubimy, ale nie jestem złym człowiekiem - wyznał, popychając mocniej drzwi, by się szerzej otworzyły
- Zmieścimy się - zapewnił Artur, nadal mu nie ufając

Chłopak wszedł do pojazdu, by po chwili podać mi rękę i pomóc z dostaniem się do środka. Zamknęłam drzwi, a wtedy Sikorski złapał mnie w pasie, tak że usiadłam mu na kolanach. Wiktor posłał nam jedynie zażenowane spojrzenie, kiedy wcisnął pedał gazu, a pług ruszył do przodu.
Jechaliśmy w ciszy z zawrotną prędkością dwudziestu kilometrów na godzinę, a ciemność przed nami rozświetlały jedynie reflektory pojazdu. Straciłam poczucie czasu i miałam wrażenie, że w lesie spędziliśmy wieczność. Oparłam głowę na ramieniu Artura, czując narastające zmęczenie, a także wzrok Wiktora na naszej dwójce. W końcu chłopak nie wytrzymał i przerwał panującą ciszę, prowokując spinę.

- Przybysz już Ci się znudziła? - spytał, uśmiechając się pod nosem i beztrosko uderzając palcami w kierownicę
- Uważaj byś Ty się nikomu nie znudził - odparł Artur, a chłopak automatycznie ucichł, jakby go to dotknęło

Zabrzmiało to jak gdyby Artur znał słaby punkt Wiktora, jednak po chwili wydało mi się to zbyt absurdalne, dlatego postanowiłam zignorować tę myśl. Od razu przypomniały mi się jednak słowa jego matki, kiedy mówiła o bolesnym rozstaniu jej syna, co mogłoby tłumaczyć reakcję bruneta na słowa Artura.

Winter Dream || A.SWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu