19.

4.5K 354 72
                                    

Ciemna blondynka patrzyła na mnie z rozczarowaniem widocznym w jej oczach, chcąc wzbudzić we mnie poczucie winy. Napięcie obecne między nami było zbyt odczuwalne i stawało się coraz bardziej niekomfortowe, gdyż moje relacje z Polą nigdy nie były tak złowrogie.

- Lepiej otwórz te drzwi - rzuciła obojętnie, przenosząc swój wzrok na kluczyk w mojej ręce
- A ty oczy - posłałam dziewczynie uśmiech nienawiści, kiedy udało mi się przekręcić zamek

W tym momencie Pola wepchnęła mnie do środka, tym samym niemalże powodując moją śmierć, po czym zatrzasnęła za sobą drzwi z głośnym hukiem.

- Co do... - wykrzyknęłam, lecz nie zdążyłam dokończyć, bo blondynka skutecznie mnie uciszyła, przerywając mi
- Maja... Ja pierdole, czy Ty naprawdę myślisz, że jestem na tyle głupia, by lizać dupę Remo, tym samym zdradzając swoją najlepszą przyjaciółkę? - ironicznie zapytała, wyrzucając ręce w górę
- Tak to wygląda - wzruszyłam ramionami, mając mętlik w głowie
- Jestem twoim człowiekiem, rozumiesz? - chwyciła za moje ramiona i potrząsnęła mną - Potrzebujemy wtyk, żeby choć w minimalny sposób kontrolować Remo. Nie robię nic przeciwko Tobie, Maja - dziewczyna złapała za moją rękę, pokrzepiająco się uśmiechając 
- A dzisiaj na śniadaniu? - spytałam, pamiętając jej dziwne zachowanie
- Huh? - mruknęła, nie do końca wiedząc, o co mi chodzi, więc przypomniałam jej sytuację z rana
- Ratowałam Ci tyłek, idiotko! - wykrzyknęła, będąc bardziej podekscytowana niż zezłoszczona - Sylwia zapytała Artura jak mu się spało, a wtedy Jeremi wypalił, że ona powinna to wiedzieć. Przybysz, zresztą jak zwykle, nie wiedziała co się dzieje, dlatego musiałam szybko zmienić temat, aby nie wyszło, że tej nocy nie było jej z Arturem - skończyła streszczać historię, a mi wszystko zaczęło układać się w głowie

Otworzyłam usta, chcąc coś powiedzieć, jednak po chwili je zamknęłam, by uświadomić sobie ważną rzecz.

- Chwila, skąd wiesz, że nie było tam Przybysz? - zmrużyłam oczy, czując, że mam braki
- Dziewczyno, myślisz, że po co zamknęłam okno? - spytała, będąc dumna z siebie
- Równie dobrze mogłam spać na korytarzu - odparłam, zauważając, że dziewczyna jest jeszcze sprytniejsza niż myślałam
- Artur nigdy by Ci na to nie pozwolił - stwierdziła - Widzisz, kochanie? Ja wiem wszystko nawet, gdy mi nic nie mówisz - posłała mi sprytny uśmieszek, a ja pokręciłam głową
- Więc dlaczego się tak zachowywałaś? - zapytałam, zatrzymując się po każdym wypowiedzianym słowie
- Musisz mi wybaczyć, ostatnio jestem wkurwiona na to wszystko co się dzieje. Chcę, żebyś była szczęśliwa i nie umiem patrzeć na to jak się męczysz - wyznała, a mi zrobiło się ciepło na serduszku - Przepraszam, że zmusiłyśmy Cię do przyjazdu tutaj, może to faktycznie nie był dobry pomysł - dodała szybko, po czym spuściła głowę
- Nie przepraszaj mnie - pokręciłam głową, lekko się uśmiechając - Ważne, że jestem tu z Wami - wyznałam - I... Że znów mam Ciebie - spojrzałam na przyjaciółkę i szybko się do niej przytuliłam
- Już nigdy nie zjebię tego, co mamy, obiecuję - powiedziała, a ja uśmiechnęłam się sama do siebie

~*~
Wyszłyśmy z pokoju razem z Kamilą, która przez ostatnie pół godziny rzucała się na łóżku, ciesząc się jak głupia, że się pogodziłyśmy. Mając świetne humory, kierowałyśmy się na zajęcia popołudniowe. Nie obyło się oczywiście bez wspaniałych teorii ciemnej blondynki, a także wizyty w CWP, jednak cieszyłam się, że stara Pola wróciła. Kiedy zbliżałyśmy się do sal, Kamila szybko zniknęła, a po chwili także i my weszłyśmy do odpowiedniego pomieszczenia. Przeżyłam lekki szok, kiedy spojrzenia wszystkich dziewczyn w jednym momencie padły na mnie. W środku panowało niemałe zamieszanie, więc coś niewątpliwie było nie tak.

- To twoja wina, tak? - jedna z lasek szarpnęła mnie za ramię, a ja odwróciłam się w jej stronę
- Słucham? - spojrzałam na nią niezrozumiale, kiedy wokół mnie i Poli ustawiło się kółko rozzłoszczonych dziewczyn
- Nie widzisz? Nie ma Artura - loszka prawie mnie opluła, kiedy ja westchnęłam
- Spokojnie, za chwilę pewnie przyjdzie - zapewniłam, wiedząc, że chłopak traktuje poważnie swoje obowiązki
- Jest już dziesięć minut po czasie - krzyknął ktoś za mną, a Pola złapała mnie za rękę, zapewne nie chcąc się zgubić w tłumie
- Maja, nie udawaj głupiej - usłyszałam irytujący głos Wiktorii, która pojawiła się po mojej prawej stronie - Wszyscy wiemy, że to przez Ciebie nie ma zajęć. Twoja duma nie pozwoliła Ci na godne podporządkowanie się Remikowi, dlatego poskarżyłaś się Sikorskiemu, a on w ramach zemsty zlewa nas wszystkich - spojrzała na mnie z sukowatym wyrazem twarzy, a ja nie wiedziałam, co powiedzieć, czując, że dziewczyna ma rację
- Idziemy stąd - usłyszałam głos Poli wśród krzyków pozostałych obozowiczek

Winter Dream || A.SWhere stories live. Discover now