10.

5.8K 409 155
                                    

Z każdą kolejną chwilą moje serce biło coraz szybciej, kiedy obserwowałam jak Sylwia z trudem podnosi telefon brunetki. Wiktoria posłała mi zwycięski uśmiech, a ja wzięłam głęboki oddech, wiedząc, że jestem już skończona.
Naprawdę nie chciałam wchodzić w jakiekolwiek konflikty z Przybysz, bo miałam już wystarczająco dużo problemów, których nadal nie potrafiłam ogarnąć.
Kiedy blondynka spojrzała na wyświetlacz, miałam wrażenie, że akcja mojego serca została zatrzymana i z cichą nadzieją liczyłam na to, że za chwilę zabiorą mnie do szpitala.
Albo po prostu umrę.
Uważnie obserwowałam wyraz twarzy dziewczyny, który widocznie się zmienił, jednak jej zdolności aktorskie nie pozwalały mi na odczytanie jakichkolwiek emocji.

- Urocze zdjęcie, Wiktoria - powiedziała, oddając właścicielce telefon, a moje brwi uniosły się ku górze

Zdezorientowana, kątem oka spojrzałam na telefon Wiktorii, gdzie widniało jej selfie z Arturem, na co nie mogąc powstrzymać śmiechu, prychnęłam. Odetchnęłam z ulgą, kiedy zorientowałam się, że zrobiłam to zbyt głośno, bo zwróciłam na siebie uwagę Przybysz.

- Maja - posłała mi szczery uśmiech, a ja już nie wiedziałam czego się spodziewać
- Wszystko w porządku? - grzecznie zapytałam, lekko unosząc kąciki ust
- Jasne - zaśmiała się - Chciałam Ci tylko podziękować za zajęcia taneczne - wyjaśniła ogólnikowo, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam
- To nic takiego - wzruszyłam ramionami, kiedy poczułam, że ktoś wbił mi palce w boki, na co prawie podskoczyłam

Obróciłam głowę w tył, a moim oczom ukazała się Zuzia, więc cicho odetchnęłam.

- Co jest? - radośnie spytała Misia, która wyłoniła się znikąd i stanęła obok Sylwii
- Nic - odparłam, jakby to było nieporozumienie
- Chodźmy - Wiktoria dołączyła do Misi i razem z Przybysz weszły na stołówkę, gdzie się rozdzieliłyśmy

Przez chwilę patrzyłyśmy jak trzy dziewczyny odchodzą w kierunku stolika fejmu, aż w końcu Zuzia zapytała.

- Wiktoria Cię nie męczy? - uważnie mi się przyglądała, oczekując odpowiedzi
- Nie, raczej nie - skłamałam, marszcząc czoło
- Wiesz... - westchnęła, kiedy zmierzałyśmy do przyjaciółek - Czasem lubi się do kogoś przyczepić, szczególnie jeśli ma w tym jakiś interes - oznajmiła, jakby ze smutkiem w oczach
- Ciekawe - skwitowałam, kiedy usiadłyśmy przy stoliku, a wszystko zaczynało powoli do siebie pasować

~*~
Szłyśmy z Polą na gitarę, a mój stres z każdym kolejnym krokiem stawał się coraz większy. Nie konfronotowałam się z Arturem od rana, więc bałam się tego co mogłoby się stać.

- Co się dzieje, Maja? - ciemna blondynka pomachała mi ręką przed nosem, a ja skupiłam swoją uwagę na niej
- Powiedziałam mu kurwa, że go kocham - uderzyłam prosto z mostu, musząc komuś o tym powiedzieć, żeby nie zwariować
- Co?! - dziewczyna otworzyła usta ze zdziwienia, odsuwając nas w bardziej ustronne miejsce - Maja, co? - tępo na mnie patrzyła
- Nie byłam tego do końca świadoma, okej - uniosłam ręce w geście obronnym
- Tak, kochanie - potakiwała z nutką ironii w głosie
- Mówię poważnie... - spojrzałam na nią z pogardą - Myślałam, że to sen - schowałam głowę w rękąch
- Ważne, że on trzeźwo myślał - stwierdziła, a ja byłam pełna podziwu dla jej opanowania, bo już dawno powinna zacząć fangirlować - On Ciebie też kocha, a skoro macie już wszystko wyjaśnione to będziecie szczęśliwą parą z milionami małych Arturątek - zaczęła się nakręcać, mówiąc coraz szybciej
- To nie do końca tak... - wykrzywiłam się
- Okej, masz rację. Milion to trochę dużo, ale zawsze możemy ograniczyć liczbę o dziesięć procent - klasnęła w dłonie, będąc dumna ze swojego pomysłu
- On nie wie, że to 'kocham Cię' było do niego. Myśli, że mi się coś przyśniło - wyprowadziłam ją z błędu, co najwyraźniej popsuło jej plany, bo trochę posmutniała
- Dlaczego? - nie rozumiejąc, spytała
- Bo tak mu powiedziałam - posłałam dziewczynie uśmiech nienawiści, spuszczając wzrok
- To powiedz mu prawdę - wykrzyknęła radośnie, jakby dostrzegała jeszcze promyk nadziei
- We właściwym czasie - powiedziałam trochę ciszej
- Teraz jest ten czas - zauważyła ciemna blondynka, w jednej chwili stając się poważna
- Wiem - bezgłośnie wymówiłam, ciężko wzdychając

Winter Dream || A.SWhere stories live. Discover now