Rozdział 9

5.3K 408 176
                                    

 ~Rillianne P.O.V~

..., dlatego mam nadzieję, że uda nam się to rozwiązać w ten sposób.

Zawsze Twój

Corvus"

Odłożyłam pergamin z listem na biurko przede mną. Mój mąż naprawdę myśli, że nie mam nic do roboty?! Zostawił całe królestwo na mojej głowie, nie pomijając naszych dzieci.

Któregoś dnia zamorduję tego demona.

Teraz. Co ja mam z tym zrobić, kto mnie pierwszy zamorduje, jak opuszczę królestwo? Rodzice, czy Brangen? Cóż... Rodzice jeszcze jakoś zrozumieją. A skoro o nich mowa, chyba mam pomysł.

- Brangen - powiedziałam spokojnym głosem w przestrzeń. Już po chwili moja osobista pokojówka weszła do mojego gabinetu.

- Wzywałaś mnie, pani. - Ukłoniła się przede mną.

- Tak. Zawiadom moich rodziców, że (b/n) przyjedzie do nich na dwa dni. Ojciec chciał nauczyć go jazdy konnej.

- Oczywiście, Wasza wysokość. - Skinęła głową i wyszła z pokoju.

To jeden problem z głowy, teraz reszta. Wyciągnęłam z biurka swoją papeterię oraz pióro. Oby to się udało. Zaczęłam pisać zawiłym pismem;

Mon cher

Mam pewną propozycję..."

~Time skip!~

~Sebastian P.O.V~

... w ten sposób się nam uda.

Z miłością

Rin"

Brawo, kochanie. Wiedziałem, że coś wymyślisz.

Schowałem list w sekretarzyku. Lepiej, żeby ______ się o tym nie dowiedziała. Dla jej własnego dobra.

Wyszedłem z pokoju i poszedłem do gabinetu panicza. Mamy wyjątkowo dużo szczęścia, ponieważ akurat dzisiejszego poranka królowa przysłała list z prośbą o zorganizowanie w posiadłości ostatniego balu w tym sezonie.

Zapukałem do drzwi gabinetu.

- Paniczu, przyszedł list od Jej Wysokości.

- Wejdź. - Usłyszałem odpowiedź. Wszedłem do pomieszczenia. - Zostaw list na biurku i przynieś mi herbatę. - Skinąłem głową.

- Jej Wysokość prosi, by panicz zorganizował bal na zakończenie sezonu. - Odpowiedziało mi jęknięcie.

- No dobrze... Zacznij przygotowania.

~Time skip!~

~Your P.O.V~

Siedziałam cicho w bibliotece i przeglądałam jakąś książkę. Nie chciałam wychodzić z tego pokoju. Z tego co słyszałam przelotnie od służących, to ma być dzisiaj tutaj bal. Nie idę. Babcia by mnie zabiła, ale raz się poświęcę. Nie mam najmniejszej ochoty na udawanie słodkiej, eleganckiej i dobrze wychowanej dziewczynki. To nie tak, że taka nie jestem. Na balu zawsze trzeba trochę udawać.

Przetarłam oczy i odchyliłam głowę.

- „Najczęstszy ludzki błąd – nie przewidzieć burzy w piękny czas."(*) - zacytowałam. O ile Machiavelli pomagał mi swoimi mądrościami nie raz, to teraz nie znoszę faceta. Zamknęłam na chwilę oczy.

***

- Mamusiu? - Dziewczynka spojrzała znad wielkiej książki, która leżała przed nią na ziemi na królową, która siedziała na kanapie. (h/c) włosa księżniczka usiadła na podłodze.

Córka zła - Ciel x ReaderWhere stories live. Discover now