Rozdział 20

3K 239 192
                                    

~Your P.O.V~

Uśmiechnęłam się do siebie, odłożyłam pergamin z listem od mamy i spojrzałam na pakunek. Nie mogłam się już doczekać, by go odpakować.

- Dziękuję ci za dostarczenie tego, Silvea – zwróciłam się do sowy. - Możesz wracać do domu. - Podniosłam na nią wzrok. Siedziała na biurku i patrzyła na mnie z wyrzutem, że znowu chcę ją posłać na zimną pogodę. - Spełniłaś swoje zadanie. Zaraz wrócisz do ciepłego królestwa. Obiecuję, że nie będę cię wzywać przez dłuższy czas – zapewniłam, na co zagruchała.

W końcu wzbiła się z mebla i wyleciała przez okno, które zaraz zamknęłam. Potarłam ramiona, by trochę przywrócić sobie ciepła i ponownie usiadłam na łóżku. Odpakowałam paczkę od mamy i cicho pisnęłam, gdy zobaczyłam co było w środku. Na samym wierzchu leżała kartka z rysunkiem, który przedstawiał naszą rodzinę. Zaśmiałam się cicho. Dziękuję, (b/n). Tacie też na pewno się spodoba. Odłożyłam ostrożnie kartkę na bok i westchnęłam z zachwytu.

Wstałam z łóżka, wyciągając z pudełka jasnoniebieski materiał. Patrzyłam na piękną, bawełnianą sukienkę z krótkimi, bufiastymi rękawami i okrągłym kołnierzykiem. Dół był ozdobiony falbanką i białą koronką. Z przodu był rząd guzików, a z tyłu była dłuższa szarfa do zawiązania w kokardę. Była piękna. Już nie mogę się doczekać by ją ubrać. Położyłam ją na łóżku, wzięłam podarek dla taty i zebrałam rozrzucony na podłodze papier ozdobny.

Przeszłam do kuchni, gdzie powinien być tata. Wyrzuciłam śmieci i schowałam pakunek dla taty za plecami.

- Dzień dobry, tato. - Dygnęłam. Tata się do mnie odwrócił.

- Dzień dobry, Minou. Coś się stało? - Wrócił do przygotowywaniu lunchu dla Phantomhive'a.

- Mama przysłała odpowiedź na mój ostatni list – wyjaśniłam.

- I jak się im podobają prezenty?

- Mama pisała, że (b/n) nie chce się teraz rozstawać z lokomotywą – zaśmiałam się. - Ponoć wszędzie z nią chodzi.

- Potrafię to sobie wyobrazić – odpowiedział i wytarł dłonie. - No dobrze. Teraz masz moją pełną uwagę. - Odwrócił się do mnie i oparł o blat. Przez moment patrzyłam na swoje buty, aż w końcu uniosłam głowę. Wyciągnęłam zza pleców pakunek.

- Niech gwiazdy zawsze ci przyświecają, tato. - Uśmiechnęłam się, mówiąc tradycyjne pozdrowienie.

- Niech gwiazdy zawsze ci przyświecają, kochanie – odpowiedział i podszedł do mnie. Tata mnie przytulił i ucałował w czoło. - Wesołego przesilenia zimowego.

- Wesołego przesilenia. - Odsunęłam się i podałam tacie paczuszkę. - Mam nadzieję, że spodoba ci się prezent. - Zdjął wstążkę z opakowania i otworzył pudełko. Wyciągnął z niej kulę śnieżną. - Trochę nie wiedziałam co ci sprawić...

- Jest piękna, Minou. - Odstawił pudełko i mnie przytulił. - Dziękuję ci. Ale na prezent ode mnie musisz poczekać do wieczora. Dobrze?

- Jak zawsze w domu? - spytałam, na co pokiwał głową. - Dobrze, tato. - Tata wziął z blatu wstążkę od prezentu i zaplątał mi ją we włosach, po czym ucałował w czoło. - Zaraz przyjdę. - Wziął pudełko i kulę śnieżną, i wyszedł z pomieszczenia.

Już nie mogę się doczekać wieczora. Przesilenie zimowe zawsze spędzaliśmy razem, a często na obiedzie byli jeszcze dziadkowie i ciocie. Zawsze było wtedy zabawnie, zwłaszcza, gdy akurat wybuchała jakaś rodzinna kłótnia. Głównie między tatą i ciocią Ibis. Najczęściej.

Córka zła - Ciel x ReaderWhere stories live. Discover now