09.

31.6K 1.3K 121
                                    

Popijałam gorącą kawę na balkonie, zachwycając się rozciągającym się widokiem. Na myśl o tym, że jutro miałam opuścić to miejsce, robiło mi się naprawdę przykro. Czas zleciał tutaj bardzo szybko, tym bardziej, kiedy moje relacje z Harrym nieco się poprawiły. Mimo, że wciąż kłóciłam się z nim nienaturalnie często, przez wzgląd na jego okropny charakter, to brunet potrafił czasem się rozluźnić i nie być takim dupkiem. Większość czasu spędziliśmy razem, korzystając z przeróżnych ofert hotelu czy zwiedzając miasto. Byłam pod wrażeniem tej drugiej strony Stylesa. Czasami rzucał tak okropnymi żartami, że był w tym najzwyczajniej przeuroczy. Nie wierzę, że właśnie to przyznałam, ale tak właśnie było. Zabrał mnie nawet na jacht, z którego skakaliśmy do oceanu i dawno tak dobrze się nie bawiłam. Chciałabym, żeby ta cząstka jego charakteru pozostała w nim na zawsze. Wtedy moja praca z nim byłaby o wiele przyjemniejsza.

Po zjedzonym obiedzie na mieście, ostatni raz przeszliśmy się na spacer, podczas którego robiłam masę zdjęć. Wiedziałam, że i tak nie mogłam nikomu ich pokazać, bo nikt nie wiedział o naszym wyjeździe, jednak chciałam zostawić sobie coś na pamiątkę. Na kilku nawet załapał się Harry, ponieważ w ostatnim momencie wskakiwał mi do kadru z jakąś śmieszną miną. Wróciliśmy do hotelu, kiedy stwierdził, że bolą go nogi i nie mogłam znieść już jego narzekania. Od razu po powrocie położył się do łóżka i zasnął na kilka godzin, a ja nie chcąc tracić ostatnich chwil w tym pięknym miejscu, znów spędziłam sporo czasu na plaży, pijąc przepyszne, chłodne drinki i czytając książkę. Kiedy literki zaczęły mi się mylić i nie potrafiłam rozczytać żadnego ze zdań poprawnie, postanowiłam wrócić do pokoju.

Harry właśnie się rozbudził, kiedy weszłam do pokoju. Przyglądał mi się rozbawionymi oczami, kiedy lekko chwiejnym krokiem podeszłam do lodówki, aby wyjąć z niej butelkę zimnej wody mineralnej. Musiałam wyglądać na bardzo spragnioną, ale słońce i drinki sprawiły, że czułam się okropnie rozpalona. Oparłam się o szybę drzwi balkonowych i przyglądając się oceanowi westchnęłam smutno.
- Szkoda, że musimy już wracać. - mruknęłam cicho, ale chłopak musiał to usłyszeć, bo zaśmiał się pod nosem. Podniósł się z łóżka i podszedł do lodówki, obok mnie, i wyjął z niej butelkę czerwonego wina.
- Może jakieś godne zakończenie naszej podróży, żono? - spojrzał na mnie wyzywająco, a ja uśmiechnęłam się półgębkiem, co odebrał jako zgodę.
Wyszliśmy razem na hol, a Harry poprowadził mnie do windy. Wybrał ostatnie piętro i zaczął się ze mnie śmiać, kiedy powiedziałam mu, że nie mam pojęcia co się tam znajduje.
- Co ty byś beze mnie zrobiła ? - parsknął, kręcąc głową z niedowierzaniem.
Okazało się, że na dachu hotelu znajdował się basen, który o tej porze był już podświetlony i wyglądało to przecudownie, ponieważ z jednej strony rozciągał się widok oceanu, a z drugiego widok miasta. Byłam pod wrażeniem, nigdy nie byłam w tak cudownym miejscu.
Harry położył na brzegu butelkę wina i dwie lampki do niego, po czym wskoczył do wody. Kiedy się wynurzył, zaczesał dłonią mokre włosy do tyłu. Nie mogłam się powstrzymać, więc szybko pozbyłam się sukienki, którą miałam na sobie i weszłam po małych stopniach do wody, która był idealnie ciepła. Czułam na sobie przeszywający wzrok bruneta, dlatego każdy krok stawiałam bardzo wolno i ostrożnie, aby mógł dostrzec, że wcale nie wyglądałam najgorzej. Nie wiem czemu to robiłam. Być może dlatego, że Harry rozpoczął pewną grę, a może dlatego, że jego wcześniejsze słowa, że nie jestem dziewczyną w jego typie, uderzyły we mnie boleśnie. A może za dużo wypiłam, choć po wypiciu butelki wody trochę się otrzeźwiłam. Mimo wszystko nie mogłam odeprzeć od siebie tego uczucia, kiedy Harry patrzył na mnie tym swoim palącym wzrokiem. Schlebiało mi to. Położyłam się plecami na wodzie i poczułam się rewelacyjnie, tym bardziej, że nade mną było piękne niebo, na którym zaczęły już pojawiać się małe gwiazdki.
- Wina ? - usłyszałam za sobą, więc podpłynęłam do brzegu i wzięłam od chłopaka lampkę wina. - Za podróż poślubną. - wzniósł toast z uśmiechem i stuknęliśmy się kieliszkami. W jego oczach dostrzegłam ogniki.
Byłam tak spragniona, że wypiłam cały kieliszek w jednym momencie, co rozbawiło chłopaka i nie czekając na moją prośbę, dolał mi alkoholu. Czułam, że to może się dla mnie źle skończyć, ale po raz pierwszy od dawna czułam się naprawdę zrelaksowana i to jeszcze w towarzystwie swojego naczelnego. Wiedziałam, że ta chwila nie mogła się już powtórzyć. Odstawiłam pusty kieliszek na płytki i oparłam się ramionami o brzeg.
- Dziękuję. - odezwał się Harry, wprawiając mnie w osłupienie. Spojrzałam na niego pytająco. - Odpuściłaś. Wydaje mi się, że naprawdę dobrze się bawiłaś. - uśmiechnął się.
- Tak. - stwierdziłam krótko.
- Mówiłem ci, że możemy mieć z tego dużo frajdy. - powiedział tajemniczo.
Pamiętam, kiedy to mówił. Zdenerwowałam się wtedy, bo wiedziałam co dokładnie miał na myśli. Nie wiem co się zmieniło, że teraz zamiast na niego nakrzyczeć, żeby spadał, po prostu uśmiechnęłam się lekko. Harry stanął przede mną i oparł ręce o płytki po obu stronach mojego ciała. 
- Mam do ciebie prośbę, Florence.
- Jaką ? - szepnęłam zdenerwowana.
- Obiecaj mi, że to co stanie się na Hawajach, zostanie na Hawajach. - wyjaśnił.
Otworzyłam szeroko oczy, nie bardzo wiedząc o co mu chodziło. Przecież to było jasne, że ten wyjazd zostanie pomiędzy nami i nikt o nim nie wiedział.
- Obiecuję.

W tym momencie Harry przyparł mnie mocno do ściany basenu i mocno wpił się w moje usta. Byłam tak zaskoczona, że nie wykonałam żadnego ruchu. Jego ręce znalazły się na moim ciele i oplotły je, jeszcze bardzo zbliżając mnie do jego ciała. Nie mogłam nic zrobić, bo nie bardzo wiedziałam co. Nie otrzymując żadnej reakcji chłopak odsunął się ode mnie i spoglądał na mnie trochę zestresowany. Widocznie spodziewał się czego innego z mojej strony. Byłam tak bardzo rozbita, że tylko wpatrywałam się na niego pijanymi oczami.
- Flore, zaszalej ze mną, proszę. - wyszeptał niemal błagalnie, a ja westchnęłam zdumiona.- Bo ja oszalałem.
Spojrzałam na jego nabrzmiałe usta i już wiedziałam, że to błąd, ponieważ to było okropnie kuszące. Nie myśląc zbyt wiele zarzuciłam ręce na jego szyję i tym razem to ja zaatakowałam go pocałunkiem. Szybkim ruchem uniósł moje biodra w górę i oplótł moje nogi wokół jego bioder co maksymalnie nas do siebie zbliżyło. Czułam, jak uśmiecha się w pocałunku i sama nie mogłam się przed tym powstrzymać, choć byłam trochę przerażona tym co właśnie się działo. Mimo to nie przestawałam, bo jego usta były cudownie miękkie, dokładnie tak, jak sobie wyobrażałam i wręcz odchylałam głowę, kiedy całował moją szyję, sunąc językiem do ucha, aby delikatnie je przygryźć.
- Chodźmy do pokoju. - wyszeptał, a ja tylko kiwnęłam głową.
Zostawiliśmy rzeczy, a Harry nie puszczając mojej ręki, prowadził mnie do windy. Poczułam nagłe wątpliwości i wyrzuty sumienia. Musiałam mieć naprawdę przerażoną minę, kiedy stałam w windzie na przeciwko bruneta, zastanawiając się co ja do cholery robiłam, ponieważ Harry przysunął się do mnie i przyłożył dłoń do mojego policzka.
- Wszystko gra. - powiedział cicho, a jego głos wydał mi się bardzo kojący. Kiwnęłam do niego głową i drzwi rozsunęły się na naszym piętrze.
Kiedy Harry zamknął za nami drzwi pokoju, wiedziałam, że zaraz miałam przekroczyć z nim wszelkie granice. Ale byłam na tyle pijana i ogłupiona jego czułymi gestami, że nie miałam zamiaru temu zaprzestać. Staliśmy na przeciwko siebie, mierząc się głodnym wzrokiem i zapewne oboje zastanawialiśmy się czy to odpowiednie. Harry ruszył do mnie pewnie i mocno pocałował moje usta, przez co wyparowały ze mnie wszelkie wątpliwości. Pchnął mnie na łóżko, po czym wdrapał się na nie, żeby zawisnąć nade mną. Moje ciało płonęło pod jego dotykiem, kiedy sunął po nim swoimi dłońmi, a ustami tworzył mokrą ścieżkę od ust, przez szyję do ukrytych pod biustonoszem piersi. Nawet na sekundę nie zawahał się zanim go ze mnie zerwał, a mnie przypomniały się jego słowa, którymi mnie ostrzegał. W tym momencie miałam to jednak gdzieś. Chciałam czuć jego usta na swojej skórze i nie miałam zamiaru tego przerwać. Kiedy jednak myślałam, że zwariuję z rozkoszy, przerwałam to przewracając go na plecy i wprawiając w zdziwienie. Usiadłam na nim okrakiem i tym razem sama podjęłam się tego, aby dokładnie zbadać jego ciało. Położyłam dłonie na jego twardym torsie i wodziłam nimi po jego tatuażach. Harry podniósł się, aby przygryźć moje usta, a ja wplotłam dłonie w jego brązowe, mokre włosy. Oboje przewracaliśmy się na łóżku w gorącym pocałunku. W końcu to przestało mu wystarczać.
- Chcę cię. - wymruczał do mojego ucha, kiedy wiłam się pod jego ciężarem. Spojrzałam mu w oczy, które patrzyły na mnie z pożądaniem i wiedziałam już, że przepadłam. Uświadomiłam sobie, że pragnęłam go bardzo mocno. Każdym swoim oschłym słowem i ostrym spojrzeniem tylko na pozór mnie odpychał, a tak naprawdę budowało się we mnie niesamowite pożądanie. I właśnie teraz rozpalił we mnie ogień, którego nie chciałam gasić, choć powinnam była to zrobić. Powinnam przestać, ponieważ wiedziałam, że ta noc nie przyniesie ze sobą niczego dobrego.


**
Uff, gorąco się zrobiło ':)

Wyjdź za mnie I HSWhere stories live. Discover now