47.

24.3K 1.3K 372
                                    

Razem z Morgan siedziałyśmy przy kawie w jej kuchni i obie wpadłyśmy w nostalgiczny nastrój. Morgan była załamana tym, że tak długo nie będziemy się widzieć. Wystarczy, że już brakuje jej mojej obecności w pracy, a teraz jeszcze mam wyjechać tak daleko. Zawsze starałyśmy się znajdywać dla siebie czas i wiedziałam już, że będzie mi ciężko bez tych spotkań. Sześć miesięcy to kupa czasu.

- Co jeśli sobie nie poradzę? - spytałam w zadumie.

Morgan od razu zaskoczyła i pacnęła mnie ręką.

- Oczywiście, że sobie poradzisz. Zawsze chciałaś podróżować i spełniać się przy tym zawodowo. To dla ciebie wielka szansa!

Zrobiłam dziwną minę, która rozbawiła moją przyjaciółkę.

- Florence, trochę wiary w siebie!

- Po prostu...

- Nabierasz wątpliwości, jak zwykle. - dokończyła za mnie, znając mnie już na wylot. - To twoje marzenie, prawda? - skinęłam głową. - Więc ciesz się, bo jutro się spełni. I koniec marudzenia.

Uśmiechnęłam się wdzięcznie. Morgan mimo niezbyt wesołego nastroju, wciąż posiadała swój nieposkromiony entuzjazm i dzieliła się nim ze mną.

Nagle naszą rozmowę przerwał dźwięk dobijania się do drzwi. Już miałam zamiar wstać, ale przypomniałam sobie, że nie byłam w swoim mieszkaniu i pomyślałam, że to na pewno Zayn przyszedł odwiedzić swoją dziewczynę, ponieważ zapowiadał, że wpadnie się ze mną pożegnać.

Śledziłam wzrokiem blondynkę, której nie spieszyło się za bardzo, a przy tym leniwie mieszałam łyżeczką w kawie. Zawsze musiałam robić coś z moimi rękami, taki nawyk.

- A ty co tu robisz? - usłyszałam zdenerwowany głos Morgan i zaciekawiona poszłam w jej kierunku.

- Muszę porozmawiać z Florence.

Stanęłam jak wryta na dźwięk jego niskiego, otulonego tą charakterystyczną chrypką głosu. Mój oddech mimowolnie przyspieszył i nie wiedziałam co z sobą zrobić.

Harry tu był, a ja nie byłam pewna czy chciałam go zobaczyć.

- Oh, przypomniałeś sobie o niej? - zadrwiła dziewczyna, która była dla niego bezlitosna. - Trochę za późno, nie sądzisz?

- Nie będę z tobą rozmawiać. - prychnął.

- W takim razie mogę zamknąć drzwi, prawda? Do widzenia, Styles.

Widziałam jak zamyka drzwi, które zatrzymały się w pewnym momencie, pod wpływem siły Harry'ego, który nie dawał za wygraną. Dziewczyna się zdenerwowała.

- Słuchaj, koleś, przyszedłeś do mnie w celach prywatnych, więc nie zawaham się skopać ci tyłka!

Zawziętość Morgan wywołała cień uśmiechu na mojej twarzy, a ponieważ bałam się, że naprawdę dojdzie do rękoczynów, postanowiłam wkroczyć między nich.

Podeszłam niepewnie, z początku w ogóle nie skupiając uwagi na mężczyźnie. Bałam się na niego spojrzeć, bo myślałam, że na jego widok się rozkleję.

- Morgan... - odezwałam się niezbyt głośno, ale wystarczająco, aby zwrócić na siebie jej uwagę. 

- Flore, mogę go wywalić. - zapewniła mnie.

- Nie. Jest w porządku. Dziękuję.

- Na pewno? - upewniła się, a ja skinęłam głową.

Wyjdź za mnie I HSWhere stories live. Discover now