38

24.9K 964 374
                                    


Siedziałam w swoim pokoju w sobotę przeglądając portale społecznościowe.Facebook,instagram,Twiter,Snapchat...
Wiele osób w sobote popołudniu wybiera się na imprezy,spaceruje.A ja siedze sobie w pokoju z tym co kocham-jedzeniem i telefonem.

Wszystko było okey.
Do czasu...

Przeglądąłam właśnie Facebooka gdy zobaczyłam zdjęcie.Zdjęcie James'a.Wszystko byłoby okey gdyby nie fakt,że był z jakąś dziewczyną.Stał robiąc selfie,a w tle było morze.Dziewczyna miała bardzo długie,wymalowane rzęsy i czerwoną szminke.Miała bardzo długoe,kruczoczarne włosy i ubrana była w zwiewną,miętową sukienke.Stała objęta przez James'a uśmiechająca się.
Pięknie...
Ja.W.To.Po.Prostu.Nie.Wierze.
Myślałam,że...za mną na prawdę tęskni.Że myśli o mnie.A w tymczasie on znajduje sobie tam dziewczyne i jest uśmiechnięty.Cóż...najwidoczniej już mu nie zależy.Ale po jakiego wrzucać to zdjęcie na Facebooka wiedząc,że ja też go zobaczę.Nie mógł ze mną zerwać?I w tedy pójść do tej suki?Do moich oczu momentalnie napłynęły łzy.Starłam mokrą twarz i pociągnęłam nosem.To przykre.Gdy osoba na której ci zależy jest szczęśliwa z inną osobą,a ty na to wszystko patrzysz.Chciałam mu napisać,wygarnąć wszystko,ale stwierdziłam,że opowie mi o tym sam gdy przyjedzie.Za pare miesięcy.
Musiałam się komuś wygadać,a że Daisy nie było w domu pozostała mi tylko jedna osoba.
Poszłam do jego domu i zapukałam.Otworzył mi troche zdziwiony chłopak.
-Kim?-powiedział po chwili.-co...co ty tu robisz?
-Musiałam z kimś pogadać.-wychlipiałam gdy weszłam do środka.Przetarłam mokrą twarz i pociągnęłam nosem.Rzuciłam kurtke na kanape która stała w salonie przy wejściu i spojrzałam na niego.
-Płaczesz?Czemu?-spytał,ale ja nie mogłam wydusić z siebie słowa.-chodzi o tego twojego chłopaka?

Na to słowo rozpłakałam się jeszcze bardziej.Derek rozłorzył ręce,a ja bez wahania wtuliłam się w niego czujac słodki zapach perfum i zaczęłam głośniej płakać.
-Wszystko będzie okey.-wyszeptał.-on nie jest ciebie wart...
-Za...zależało mi na nim.-powiedziałam odsuwając się od niego.
-Wiem.Ale skoro zrobił ci coś okropnego to na ciebie nie zasługuje.Nie będe już pytał co zrobił,ale wiem,że jest skończonym dupkiem jeżeli sie skrzywdził.
Kiwnęłam głową i znów pociągnęłam nosem.
-Nie płacz już mała.-powiedział i kciukiem starł spływającą po moim policzku łze.-nie warto.
Spojrzałam znowu na niego.Pewnie miałam całę czerwone oczy i rozmazany tusz.
-Dlaczego życie jest nie sprawiedliwe?-zapytałam po chwili.
-Życie nie jest niesprawiedliwe.To ludzie tacy są.-powiedział.
-Może...może masz racje.-wychlipiałam.-dziękuje Derek.Za wszystko.Jesteś cudownym przyjacielem.Ciesze się,że cie spotkałam.

Chłopak stał oparty o drzwi i obserwował mnie.Mam coś na twarzy?Co jest? 
Nagle chłopak wykonał kilka szybkich kroków i znalazł się przede mną.Uderzyłąm pod jego naciskiem o ściane,gdy ten gwałtownie wbił się w moje usta.Nie zdążyłam zareagować,ale nie oddałam pocałunku.

Co tu się do cholery dzieje?

Całował mnie dość mocno trzymając za moje biodra.Chciałam go odepchnąć,ale miałam za mało siły.Gdy wepchnął mi język do ust zebrałam się na odwagę i popchnęłam go tak,że ten zrobił kilka kroków do tyłu.Spojrzałam na niego zapłakana.
-Kim ja...-zaczął,ale mu przerwałam.
-Nie.Nic nie mów.
-Ja...przepraszam.To nie miało tak wyglądać.
-Muszę już iść.-wzięłam kurtke z zamiarem opuszczenia domu,ale ten złapał mnie za ręke,więc spojrzałam na niego.
-Wybacz.Wiesz...od pierwszego razu gdy cie zobaczyłam cholernie mi się spodobałaś i zawróciłaś mi w głowie.
Nie mogłam nic wyksztusić.Odwróciłam wzrok i wyszłam z domu.Wciąż czułam jego usta na moich.Nie chciałam się z nim całować.Nadal zależy mi na Jamesie.Nie chce pocieszać się kolejnym facetem.
Zapłakana i roztrzęsiona weszłam do domu.
-Kochanie,zrobiłam naleśniki.-usłysałam głos babci,ale nie miałam na to ochoty.Rzuciłam kurtke w kąt i bez słowa udałam się na górę do swojego pokoju.
Rzuciłam się na łóżko i wyjęłam telefon.
2 niedobrane połączenia
Nieprzeczytane wiadomości

Od-James
Cześć mała.Co tam u ciebie?
*
Od-James

Zajęta jesteś,że nie odpisujesz?
*
Od-James
Halo...
*
Od-
James
Kim...
*
Od-James
Czemu nie odbierasz?
*

Od-James
??
Postanowiłam go zignorować.Chodziłam bez celu przez pare godzin po ulicy.Nadal nie mogłam zapomnieć i tym co zrobił mi Derek.Jest przystojny,laski na niego lecą,ale...nic poza tym.Jest moim przyjacielem.A w każdym razie myślałam,że jest.Że tak mnie traktuje.Nie jak...kogoś więcej.Ja mam chłopaka.Gdybym nie miała może bym się z nim umówiła.
MOŻE.

Ale to nie zmienia faktu,że nie jest w moim typie.Nie ślinie się na jego widok i nie wieszam na szyji.Każda laska zrobiłaby dosłownie wszystko,żeby ją pocałował.Ale ja nie jestem KAŻDA.
Byłam na niego zła.I muszę to przemyśleć.
Wróciłam dość późno do domu.Gdy mama spytała gdzie byłam odpowiedź była krótka "Tu i tam"
Leżąc w łóżku nie mogłam spać.W mojej głowie wciąż krążyło wiele pytań.Kim jest ta laska ze zdjęcia?Nie zależy już mu?Może do niego napisać?Albo zadzwonić?Niech się przy mnie spowiada.Albo...może poczekam aż wróci?Tak.To będzie dobry pomysł.

Odłorzyłam telefon na szafke i przewróciłam się na drugi bok.Zaczęłam liczyć barany,bo co jak co,ale to mi zazwyczaj pomaga,więc zasnęłam gdy doliczyłam 231 barana.
W niedziele jak zawsze leniuchowałam.Najpierw spałam do jedenastej,potem wierciłąm się dość długo na łóżku,aż w końcu wzięłam telefon i zaczęłam sprawdzać social media.

Gdy poczułam,że mój brzuch wydaje dziwne odgłosy postanowiłam zjeść śniadanie.Albo wczesny obiad,bo dochodziła już czternasta.W samej piżamie,w rozczochranych włosach i bez makijażu poczłapałam do kuchni.Mój nos od razu wywęszył coś pysznego.Babcia przy kuchni to najwspanialszy widok.
-Witaj skarbie.-przywitała się.-masz tutaj naleśniki z bitą śmietaną i czekoladą.
I właśnie w tych momentach kocham moją babcie.Uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść robiąc coś na telefonie.Te naleśniki były najpyszniejsze na świecie!
-Nie mozesz żyć bez telefonu,hm?-zagadała babcia gdy robiła sobie herbate.-nawet przy śniadaniu.
-Takie życie nastolatków.-odpowiedziałam odpisująć komuś.
-Ehh..ta młodzież.W moich czasach to były tylko stacjonarne do dzwonienia.Nie było tych wszystkich Facebooków czy tych Instagramerów.
-Instaramów babciu.-poprawiłam ją.-i to było dawno babciu.Dzisiaj to dzisiaj.Telefon to podstawa w świecie nastolatków.To...metoda wyrażenia siebie.
-Gdy ja chciałam wyrazić siebie ubierałam się inaczej niż zwykle chcąc okazać bunt.
-No widzisz.-zachichotałam wkłądając kolejną porcje do ust.-a w naszych czasach wyrażenie siebie to telefon.To...najlepsze co Bóg zrobił dla świata.Bez tego nie da się żyć.
-Ja jakoś mogę.
-Bo się przyzwyczaiłaś.-zaśmiałam się.Uwielbiałam rozmowy z babcią.Zawsze żartowała i uśmiechała się.-ja nie dałabym rady żyć bez telefonu.To nierealne.
-Ja mam taką małą cegłe,a i tak tylko dzwonie,bo nic innego nie umiem robić.
-To może najwyższy czas sprawić sobie smartfona.-odpowiedziała,na co babcia machnęła ręką.
-Skarbie,ja na tej elektronice się nie znam.Na tych wszystkich portalach,wiadomościach,buźkach..
-Jakich buźkach?-spytałam.
-No wiesz...takie minki.-odpowiedziała,na co posłałam jej pytające spojrzenie.-oj no wiesz o co mi chodzi.Te w wiadomościach modne buźki jak na przykłąd uśmiech,czy zaskoczenie...
-A...chodzi o emotikonki.
-Własnie emoninoki.-odpowiedziała,na co pokręciłam z uśmiechem głową.-dobra.A opowiadaj jak tam z twoim chłopakiem?Kiedy przyjeżdża?Piszecie ze sobą.

Od razu spóściłam wzrok i zaczęłam grzebać widelcem w talerzu w bitej śmietanie.
-Nie wiem kiedy wraca.-powiedziałam cicho.-czasem piszemy.
-To wspaniale,że nie urwał wam się kontakt!
-Taaa.-mruknęłam.-ja już pójdę do siebie.Było pyszne babciu.Dziękuje.-wstałam,pocałowałam ją w policzek i ruszyłam na górę.Nie dałam rady o nim gadać.Cały czas miałam w głowie pytanie:co dalej?Czy jak przyjedzie dać mu jeszcze jedną szanse czy z nim zerwać?
***
Jak myślicie?Co wybierze?Wybaczy mu? XD


Wakacje z kretynemWhere stories live. Discover now